Jak się to wszystko zaczęło ?
Od poszukiwania fajnej bransoletki, którą z przyjemnością bym nosił i choć trochę wyrażała by moje emocje i pasje a tych ostatnich było i jest nie mało. Dodatkowo chciałem aby bransoletka która zagości na moim ręku nie będzie makramą lub niezbyt zadowalającej jakości produktem ze wschodu, których na rynku było bardzo dużo. Po drugiej stronie tych poszukiwań była pasja do gór, podróży, jubilerstwa, designu i tradycyjnego kaletnictwa.
Zgodnie z przewidywaniami poszukiwania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu więc postanowiłem, że bransoletkę muszę zrobić sobie sam.
Liny - ich zawsze w domu było pod dostatkiem więc postanowiłem, że będzie to idealny materiał na pierwsze próby. Tak powstały pierwsze moje modele, a na moim ręku pojawiła się poszukiwana bransoletka
Krok dalej ...
Krok dalej było tylko lepiej, bo po bransoletki zaczęli się zgłaszać znajomi, którzy dopytywali skąd taka fajna biżuteria znalazła się na moim ręku. No i się zaczęło. Zmieniam liny i dokładam kilka żeglarskich modeli, szukamy nowych szekli, dodajemy miedzianą tuleję i kilka nowoczesnych elementów. Tak powstaje AgentGreen i Horn, które stają się naszymi flagowymi modelami.
Lecimy dalej
Poprzez facebookowy profil który w tej chwili posiada ok 10000 fanów, sprzedaż idzie progresywnie do przodu, a ja nadal myślę o nowych produktach aby wzbogacić ofertę i stworzyć coś co będzie naprawdę unikalne na rynku.
Najpierw jednak powstaje profesjonalny sklep internetowy, zmieniam logo, tworzę pracownię z prawdziwego zdarzenia i zaczynam działać na pełnych obrotach.
Hity
Hygge i Lykke - słowa które w skandynawskim języku oznaczają szczęście, radość, spokój. Interpretacji jest bardzo dużo. Mnie właśnie te słowa zainspirowały do stworzenia dwóch kluczowych produktów, które szybko stały się wielkimi hitami i do dnia dzisiejszego cieszą się dużą popularnością. Chwilę później powstają takie modele jak Baltoro, Hongkong inspirowane Narodową wyprawą na K2 i największymi na świecie regatami oceanicznymi Volvo Ocean Race.
Chcę się wyrózniać
Zadawalem sobie pytanie jak to zrobić. Tworzyłem nowe bransoletki, które były unikalne na rynku, bardzo mocne, wytrzymałe, ale nadal szukałem czegoś co byłoby "tylko moje" i jeszcze bardziej unikalne. Dochodziły mnie słuchy, że nie wszyscy byli zadowoleni z charakterystycznego szeklowego zapięcia. Dla jednych nie wygodne dla innych za duże, Ci najbardziej aktywni bali się co się stanie kiedy szekla się zaczepi, czy nie spowoduje kontuzji. Był to idealny moment na wprowadzenie czegoś nowego. Padło na magnetyczne zapięcie.
Wszelkie wyroby ze wschodu nie spełniały moich oczekiwań, były zbyt delikatne, rozczepiały się przy najmniejszym ruchu. Wierciłem, szlifowałem, próbowałem. Wtedy do ręki wpadła mi łuska po naboju 7,62 mm. Mosiężna łuska była wyzwaniem ponieważ rozmawiając z jubilerami wszyscy twierdzili, że wykonanie takiego zapięcia jest niemożliwe. Mosiądz nie przewodzi pola magnetycznego i magnes będzie trudny do osadzenia z powodu budowy spłonki itp.
Nie da się ? Jak się nie spróbuje to może i się nie da :)
Okazało się, że jest to tylko kwestia dobrego narzędzia, kilku otwartych głów, fizyki i po chwili pracy powstały piękne magnetyczne zapięcia, które są mocne, niezawodne, bezpieczne i znakomicie sprawdzają się zarówno w pracy jak i w czasie użytkowania bransoletki. Co jeszcze ważne są zdecydowanie unikatowe i jedyne w tej chwili na rynku
Skóra
Praca ze skórą to coś co kręciło mnie od dawna. Piękne struktury, zapach sam proces impregnacji, a dodatkowo właściwie nieograniczone możliwości. Doświadczenie kaletnicze powodowało, że już na początku myślałem, aby głównym kierunkiem działalności była skóra. Dziś cieszę się, że tak się nie stało i że dopiero niedawno wprowadziłem nową kolekcję która jest inspirowana mitologią nordycką i krainami dalekiej północy.
Nordic to piękna, starannie selekcjonowana i leżakowana skóra. Piękne dodatki takie jak stal szlachetna, miedź mosiądz i oczywiście to co jest moim znakiem rozpoznawczym – liny. Wszystko to pięknie ręcznie obszywane, zdobione. Całość już zdobywa serca moich klientów, a ja z wielką radością pracuję nad nowymi modelami.
Co dalej i po co Patronite?
Dalszy rozwój NOTS to oprócz tworzenia nowych kolekcji bransoletek także masa działań marketingowych. Promocje na instagramie, fb, stworzenie stoiska wystawienniczego, aby w pełni profesjonalnie móc się pokazać na najważniejszych targach i wystawach w Polsce i Europie. Dodatkowo pomysł na stworzenie dwóch/trzech limitowanych serii bransoletek, które stworzone będą z lin, których używają znani himalaiści, żeglarze jak również inne osoby związane z szeroko pojętą aktywnością. Dochód ze sprzedaży tych limitowaniych edycji chcę w całości przekazywać na cele charytatywne. Ważnym celem jest zakończenie rozmów i podpisanie umowy z TOPR. Pomysł na współpracę jest bardzo podobny do modelu, który opisałem powyżej. Chcę wykorzystać liny, które brały udział w realnych akcjach ratunkowych w Tatrach i stworzyć z nich specjalną edycję bransoletek. Cały dochód chciałbym przekazać na Fundację Ratownictwa Tatrzańskiego, aby wesprzeć ratowników w ich ciężkiej pracy. Rozmowy trwają i myślę, że ich zakończenie nastąpi już niebawem.
Kolejny cel? To trochę marzenie, ale wierzę w to, że się spełni. W czerwcu w Hadze kończą się największe na świecie regaty oceaniczne VOLVO OCEAN RACE. Prowadzę rozmowy z jedną z ekip aby po zakończeniu regat pozyskać jachtowe olinowanie. Takie liny po tysiącach mil morskich żeglugi byłyby idealnym materiałem na wspaniałe nowe modele bransoletek.
Po co Patronite?
Właśnie na marketing, dostosowanie pracowni do jeszcze bardziej profesjonalnej produkcji, na rozwój i do spełnienia wszystkich celów i marzeń które opisałem powyżej. Chcecie być częścią moich marzeń i pasji zapraszam do patronatu i wspólnego tworzenia tego unikatowego projektu.
Zapraszamy do współpracy, zakupów. Dzielcie się z nami swoimi pomysłami, spostrzeżeniami, a my będziemy dla Was robić najfajniejsze bransoletki świata.
Spełniajcie marzenia - Much Love!
