Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Onkomuzyk w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyKontakt: onkomuzyk@gmail.com tel./Whatsapp 533 626 607
Nazywam się Michał Drezner, od 10 lat realizuję z pomocą darczyńców projekty, które dzięki muzyce wspierają dzieci, młodzież oraz dorosłych w podnoszeniu się po życiowych upadkach i stawaniu na własne nogi.
Działania te nie tylko poprawiają samopoczucie i jakość ich życia, ale również prowadzą do pozytywnych przemian. Moja praca ma na celu inspirować i wprowadzać pozytywne zmiany w życiu innych, a przede wszystkim przynieść ulgę i nadzieję tym, którzy tego najbardziej potrzebują.
Nie rzadko zdarza się, że to ja jestem tą pierwszą osobą, która inicjuje w ludziach proces odkrywania fascynacji życiem, zdrowiem czy muzyką. Moje działania niosą ze sobą głęboki sens, stymulują rozwój i przyczyniają się do zmiany życia. Wkładam wiele pracy, wysiłku i czasu, aby zrealizować ideę wzajemnej troski i dbałości o siebie.
Przez moje działania przyczyniam się do przyspieszenia i polepszenia procesu ich leczenia.
Współpracuję z dziećmi, młodzieżą oraz dorosłymi w szpitalach onkologicznych, psychiatrycznych, hospicjach, domach dziecka oraz innych placówkach opiekuńczych na terenie całej Polski. Wykorzystując swoje doświadczenie oraz cenne wskazówki, wspieram proces leczenia i terapii, co przynosi mi i moim podopiecznym dużą radość i satysfakcję. Wszystko to odbywa się w atmosferze pełnej muzyki, która stanowi piękną i inspirującą osłonę dla moich działań.
Moja prywatna inicjatywa 5-letni projekt Onkomuzyk został zaprezentowany m.in. w TVP3 Gdańsk, TVP3 Gorzów Wielkopolski, CZWÓRKA Polskiego Radia i DWÓJKA Polskiego Radia :
Jako multiinstrumentalista, wokalista, trener i terapeuta muzyczny oraz student psychologii, przez ostatnie 10 lat z fascynacją rozwijam swoje zainteresowania, łącząc muzykę i zdrowie. Jestem aktywnym uczestnikiem warsztatów, studiów i kursów skupiających się na pracy z człowiekiem, głosem, ciałem i instrumentami, a także na zdrowiu psychicznym i fizycznym.
W codziennej pracy współpracuje z zespołami terapeutów i psychologów, co dodatkowo wzbogaca moje doświadczenie i umiejętności. Z natury jestem osobą filantropiją, spokojną i słowną. Czuję wdzięczność i zaszczyt za obdarowanie mnie zaufaniem przez wiele osób.
Proponuję w ramach indywidualnych sesji szeroki wachlarz możliwości zajęć z:
- Elementami muzykoterapii
- Kształcenia słuchu,
- Czystego śpiewu - skutecznie "odfałszowujące" śpiew w każdym przypadku "ucha nadepniętego przez słonia", "braku słuchu", "najgorszego przypadku, dla którego nie ma szans", itp. - sprawdzone metody, udowodnione technicznie i naukowo,
- Poczucia rytmu w grze i tańcu,
- Szybkiej nauki nut,
- Gry na instrumentach ze słuchu
- Podstaw gry na pianinie, gitarze akustycznej, elektrycznej i basowej, ukulele, saksofonie, perkusji, flecie poprzecznym i skrzypcach
- Sesje relaksacji z misami dźwiękowymi,
- Wsparcie w osiągnięciu stanu głębokiego spokoju
- Wsparcie w walce z bezsennością oraz napięciami w ciele
- Organizacja indywidualnej edukacji o zdrowiu
- Wsparcie zdrowia psychofizycznego ze współpracą z wybranymi specjalistami
- Przygotowanie dzieci i dorosłych do swoich pierwszych wystąpień publicznych
- Wsparcie rozwoju muzycznego i profilaktyki zdrowia fizycznego i psychicznego
- Muzykę na żywo na imprezach okolicznościowych w domach dla grup do kilkunastu osób
- Karaoke z muzyką na żywo
- Koncerty relaksacyjne
Spotkania 1:1 i koncerty, oprócz wsparcia w nauce muzyki, pełnią cztery role:
1. Inicjowanie pozytywnych zmian:
Praca nad rozwiązaniami i poprawa efektów Waszych i/lub Waszych dzieci nie tylko na płaszczyźnie rozwoju muzycznego, ale osobowego
2. Odkrywanie nowych możliwości:
Spotkanie na swojej drodze kogoś, kto z dużym prawdopodobieństwem przyczyni się do wprowadzenia słusznych zmian poprawiających jakość życia Waszego i Waszych pociech, dzięki którym można żyć lżej, co przekłada się na zadowolenie i efektywność w życiu codziennym.
3. Wsparcie profilaktyki zdrowia psychofizycznego:
Działania mające na celu utrzymanie dobrego samopoczucia i zdrowia.
4. Wsparcie charytatywne:
Każde spotkanie przyczynia się do zasilenia i wsparcia kolejnego charytatywnego projektu stawiającego chore dzieci i ich rodziców na własne nogi w szpitalach i poza nimi.
Wszyscy mamy moc prawdziwego zmieniania życia ludzi. Stworzyłem profil po to, by służyć radą, pomocą, wsparciem i dzielić się doświadczeniem. Robię to, co wydaje mi się potrafię najlepiej i do czego pewnie się całe życie przygotowywałem.
Podczas 15-letniej praktyki dydaktycznej i koncertowej, różnego rodzaju problemy zdrowotne moich Podopiecznych, Współpracowników i Znajomych uniemożliwiały im nieraz normalne codzienne funkcjonowanie, a co za tym idzie cieszenie się życiem i realizację swoich marzeń oraz rozwijanie pasji. Były i są to problemy od bólu karku i kręgosłupa, przez omdlenia, osłabienie i niską odporność, aż do problemów ze snem, chorób autoimmunologicznych i psychicznych.
Wszyscy pewnie zdajemy sobie sprawę, że bez zdrowia, niestety spora część aktywności musi zejść na drugi plan i trzeba jakoś sobie radzić - tylko nie każdy wie jak, z kim i gdzie. Dlatego pochyliłem się nad tym problemem, rozpocząłem poboczną, niedochodową działalność, która miała być obok, a jednak przez dłuższy czas stała ponad wszystkim.
Przestałem tylko mówić o problemach, przyglądać się im, współczuć na odległość z założonymi rękami, komentować, radzić i ostatecznie sam zakasałem swoje rękawy, aby szerzyć dobro, mieć pozytywny wpływ na życie innych. Widzę, że trzeba sprawić, by było mniej cierpienia i niepewności na tym świecie, słowa stawały się czynami, realnie przyczynić się do konkretnego wsparcia leczenia dzieci i dorosłych cierpiących z powodu chorób nowotworowych, depresji i bezsenności. Dlatego również trzeba tutaj wprowadzić profilaktykę dla osób zdrowych i propagować prozdrowotne zasady żywienia i nie tylko.
Zanim rozpocząłem świadomie inicjatywę onkomuzyka, niektórzy zaczęli mnie traktować trochę jak terapeutę lub dyspozytora telefonu alarmowego np. uprzedzając mnie na początku, że dla nich te zajęcia są terapią lub pytając czy może akurat znam jakiegoś naturopatę, fizjoterapeutę, czy lekarza. Inni woleli co jakiś czas ze mną o czymś porozmawiać niż w danym dniu nauczyć się czegoś na instrumentach lub pograć coś relaksującego, zainspirować się i tak naprzemiennie z nauką grania i śpiewania, twierdząc, że to im robi dobrze na głowę itd. Doszedłem do wniosku, że od początku moje zajęcia edukacyjne były terapeutyczne dla wielu ludzi.
Za drzwiami zwykle czeka na mnie ktoś, kto jest fizycznie, psychicznie i energetycznie wyczerpany. Muszę być przygotowany, napakowany wiedzą i umiejętnościami, uniwersalny, wyposażony w niesamowity sprzęt, pełny energii, spokojny, pewny siebie i uśmiechnięty. Wtedy można ode mnie czerpać energię i mogę robić z ludźmi cuda, wprowadzić pozytywny nastrój, przekierować skupienie na ciekawe i fajne rzeczy.
Moim sensem jest robić coś trudnego, ciężkiego do udźwignięcia, co sprawia, że jest mniej cierpienia na świecie. Te miejsca chłoną to co robię jak gąbka i tam jest to na wagę złota. Potrzeba tego więcej i potrzebuję Waszej pomocy. Moje prywatne środki są wyczerpane, nie jestem wstanie już finansować tej działalności i zostałem przez to uziemiony. Na moje pytanie do pierwszego prawie obcego mi Patrona, dlaczego mnie wspiera usłyszałem: "Po prostu... Bo potrzebujesz pieniędzy, żeby robić te dobre rzeczy, które robisz". No nie da się ukryć, że po prostu o to chodzi.
Dużo osób mnie wsparło i prosiło o nr konta, aby móc ofiarować mi comiesięczne wsparcie na moją działalność. Wszystkie moje oszczędności zostały zainwestowane w umiejętności, różne narzędzia pracy i instrumenty, które tak są chętnie rozchwytywane w szpitalu, że niektórzy nawet wychodząc do domu pożyczają je, by np. lepiej zasypiać.
Patronite to strona, która daje możliwości techniczne ułatwiające budowanie relacji i zacieśnianie więzi między Wspierającymi subskrybującymi profil, a jego Twórcą. Subskrypcja jest dobrowolnym wsparciem finansowym, tak jak za użytkowanie programów, aplikacji, platform z filmami itp., które bezpośrednio przekłada się na realizację opisanych i określonych celów.
Bardzo ważne jest dla mnie, żeby wszystkie wpłaty szły przez Patronite z wielu powodów. Zachęcam śmiało do wpłaty przez Patronite, bo ja dzięki temu zyskuję w wielu punktach. Prowizje za wpłaty zwracają się wielokrotnie w późniejszym czasie, także nie jest to żadna strata, a wręcz przeciwnie - inwestycja, która procentuje i oddaje z nawiązką.
Niewątpliwie to Wy nadajecie sens istnienia mojej pracy. Nie będzie i nie byłoby mnie tu gdyby nie osoby, które chciały pomóc połączyć mnie z potrzebującymi. Ja jestem tylko narzędziem do uśmierzania bólu, ale to Wy zdecydowaliście czy będzie użyty tam gdzie trzeba.
Ten profil jest jedyną i niepowtarzalną okazją, która zdarza się tylko raz w życiu, by coś zmienić i stać się nośnikiem dobrego samopoczucia na dużą skalę i po prostu dostarczać rozwiązania i ulgę wszędzie, gdzie tylko będzie dane mi i przyszłemu mojemu zespołowi to zrobić. Taka okazja, żeby zastosować dźwignię do zrobienia czegoś wyjątkowego jest jednorazowa i podchodzę do niej poważnie, a przede wszystkim szczerze na zasadzie "teraz albo nigdy". Zmienić całego świata się nie da, ale można wielu osobom zmienić cały świat. Czy światu jest to potrzebne?
Jesteście bardzo ważną częścią tego projektu, od której zależą dalsze jego losy. Nawiązywanie współpracy z innymi zależy bardzo wiele od tego, czy druga strona widzi, że ten projekt ma stałe poparcie i wsparcie.
Mam poczucie odpowiedzialności za powierzone mi środki i zaufanie. Nie chcę Was zawieść - bez Was nie ma mnie <3 Ciężko wyobrazić sobie lepszy bodziec do działania niż kredyt zaufania, wyrażony przez Dobre Dusze w finansowej formie.
Wiem z czym to się wszystko je, co muszę poświęcić, że jestem wystarczająco pracowity i zdolny, aby nauczyć się wszystkiego czego potrzebuję i znaleźć osoby, które pomogą mi w realizacji celu. Jeśli to czytacie, to mam nadzieję, że jesteście właściwymi ludźmi. Dużo ryzykuję, ale jest to dla mnie po prostu bardzo ważne i wierzę, że to jest coś co działało, działa i będzie działać. Pozbycie się bólu nie ma dla mnie ceny w złotówkach - jeśli tylko go uśmierza - zawsze warto.
To co robicie wspierając, to realny dowód słuszności - jest to czarno na białym pokazane, że to nie są tylko lajki, zebrane podpisy i wspierająca rodzina, ale za tymi progami stoją realne dowody na to, że są osoby, które widzą sens i potencjał tego projektu, który od tego momentu go współtworzą.
Ta z pozoru doraźna pomoc od wielu osób przełoży się na długofalowe strategiczne działanie i rozwiązania służące latami <3
Pokazać komuś, że 5000 osób wspiera aktywnie dzieląc się choćby drobną zawartością swojego portfela, odmawiając sobie małych przyjemności, to piękna możliwość, która będzie świadczyła o tym, że bez wątpienia jest to istotna sprawa, z którą łatwiej się gdzieś przebić oraz warto się nad nią pochylić z perspektywy dużego podmiotu.
W razie braku wsparcia w jednym miejscu nie przejmę się i nie podłamię, bo będę miał spokój w głowie, że w razie czego mam setki osób, które mnie asekurują i w razie jakiegoś niepowodzenia, oprócz tego wsparcia finansowego, wspierają mnie mentalnie i motywują do działania. Te statystyki będą dowodem na to, że bez wątpienia i bezdyskusyjnie tyle i tyle osób twardo stoi ze mną, aby realnie działać w tym kierunku.
Bycie Patronem to wielki dar i bez wątpienia poświęcenie, które daje mi siłę w momentach, kiedy ją tracę i nie wszystko idzie zgodnie z moimi założeniami. Nie mogę być dobry w tym co robię, kiedy się stresuję swoją sytuacją i jakością życia.
Zawsze jest dobry czas na wprowadzanie pozytywnych zmian w życiu. Myślę, że po prostu robię to, co należy. Dlaczego się tym zajmuję? Bo widzę, że ludziom się polepsza. To był przełom kiedy zrozumiałem, że potrafię dotrzeć do ludzi i im pomóc.
Chcę robić rzeczy ważne i poprawiać jakość życia innych ludzi. Kiedy posmakowałem pracy z sensem, straciłem motywację do pracy tylko za pieniądze. Mam przekonanie, że to co robię jest etyczne, sensowne, z przyszłością, a poza tym mogę coś realnie zmienić. Jeżeli raz posmakujesz pracy z sensem to już taka praca dla pieniędzy nigdy nie będzie miała dla Ciebie smaku. To jest coś co pozwala mi się cieszyć każdym dniem. To nie jest droga na skróty. Jest jeszcze dużo pracy. Warto pomagać, bo dobro wraca w różnych postaciach.
Długo wahałem się czy w ogóle zacząć, czy odpuścić ten profil, ale zdecydowałem się to zrobić, ponieważ jest to dla mnie bardzo ważne i mi zależy.
Moje życie zostało wzbogacone dzięki pojawieniu się w nim wielu dobrych i pomocnych dusz - teraz czas stać się jednym z nich i przekazać dobro dalej innym, w tym również Wam. Wierzę w ludzi dobrej woli i wierzę, że jest ich więcej. Niektórych ludzi spotyka się tylko po to, aby nauczyć się jak mnożyć dobro. Reakcje ludzi chętnych do pomocy były i są takie, że niemal codziennie łzy cisną mi się do oczu ze wzruszenia, a raz na jakiś czas muszę dać sobie chwilę na to, żeby się z tego powodu swobodnie wypłakać.
Przy okazji tych działań zwiększam prawdopodobieństwo zainteresowania się nauką grania i śpiewania, dostarczając wszystkim gotowe rozwiązania. Już samo tworzenie filmów z sesji, motywuje małych i dużych pacjentów oraz otoczenie, aby zająć się muzykowaniem.
Ta działalność to mój moralny obowiązek. Mając świadomość, że zostałem obdarzony tymi talentami, to byłoby marnotrawstwem, czy zaprzepaszczeniem swojego potencjału, gdybym wykorzystywał to wyłącznie do zarabiania pieniędzy i zajmowania się swoimi sprawami. Opatrzność widocznie chciała, żebym znalazł się w tym miejscu.
Niektórzy nie mają tyle szczęścia co ja. Czuję wewnętrzny dług, że życie było dla mnie na tyle łaskawe i dzięki innym osobom, doprowadziło do takiej sytuacji, w której stać mnie mentalnie i energetycznie na wspieranie inicjatyw, które uważam za ważne. Pomagając komuś konkretnemu czuję, że spłacam dług i wiem, że mądrze zainwestowane środki w tę pomoc są dobrze wykorzystane.
Jeśli otrzymałeś coś więcej niż inni w postaci dobrego zdrowia i uzdolnień, nie traktuj tego jako Ci należne. Należysz do szczęśliwców, zatem powołany jesteś, aby wiele ofiarować innym. Sam nie dotknięty cierpieniem człowiek powinien poczuwać się do tego, aby łagodzić cudzy ból - Albert Schweitzer (laureat Nagrody Nobla)
Największą satysfakcję odczuwamy właśnie wtedy, gdy dajemy innym coś z siebie, gdy za cel stawiamy sobie poprawienie warunków życia innych ludzi, gdy przyłączamy się do jakiejś większej sprawy i staramy się wywrzeć pozytywny wpływ na otaczający świat - Nick Vujicic
Prawdziwa pasja dotycząca realizowania własnych zainteresowań daje moc, sens i energię życiową, co składa się na to, że jest się po prostu szczęśliwym człowiekiem - polecam gorąco to uczucie wszystkim, którzy mają pasję.
Kiedy robisz to, co kochasz - czas się nie liczy, prawda? Robisz to na 100%. Kiedy mogę być z ludźmi i ich wspierać, rozpalić, rozjaśnić, albo znaleźć aspekty, nad którymi pracując pomogę im, dać odrobinę normalności w całym tym szaleństwie, to daje mi spełnienie. Dla mnie najbardziej liczy się w tym momencie satysfakcja z dobrze wykonanej pracy, radość tworzenia rzeczy wartościowych i przydatnych dla innych.
Mam potrzebę pomagania i wspierania ludzi, którzy przechodzą straszne, okrutne i traumatyczne momenty w życiu. Dzięki temu czuję, że moje życie ma głębsze znaczenie.
Nie ma sensu kisić w sobie wiedzy i czekać na niewiadomo co, kiedy można ją wykorzystać w szczytnym celu. Chcę być dla pacjentów kimś, kto sprawia, że mimo wielu problemów zdrowotnych chce się komuś żyć, ma poczucie bezpieczeństwa i utrzymuje jego chęć do życia. Polecam każdemu uczucie kiedy dowiaduje się, że jest się czyimś jedynym powodem, dla którego ktoś dzisiaj się uśmiechnął i poczuł dzięki temu lepiej. Spotykam się z bardzo miłymi sytuacjami, dużą serdecznością i ciepłymi relacjami.
Pracując z człowiekiem w skrajnych warunkach przypominasz sobie o rzeczach ważniejszych niż to czym żyjemy na co dzień. O tym co jest fundamentem życia i szczytem marzeń. Rozumiesz swoje życie lepiej, żyjesz bardziej, mocniej, wdzięcznie, radośniej za to co masz i możesz potencjalnie mieć. Nagle stajesz się śmiertelny. Życie staje się cenniejsze.
Aby pracować w takim środowisku, trzeba najpierw siebie oczyścić z negatywnych myśli, cech, cierpienia, zgorzknienia, pretensji, zawiści, zazdrości, ego, nawyków, stereotypów, udawania kogoś kim się nie jest, by w efekcie osiągnąć spokój i być autentycznym.
Nie możesz komuś dać czegoś czego nie posiadasz lub nie masz w sobie. Jeśli nie jesteś człowiekiem szczęśliwym, zadbanym, zadowolonym, wyspanym, najedzonym, mającym dobre zdanie o ludziach, nikomu niczego nie zazdrościsz (i można by tu jeszcze wiele wymienić), to Twoje cierpienie będzie się udzielało Podopiecznym i współpracownikom.
To jest jak z przeziębieniem - jeśli czujesz, że coś Cię bierze, to lepiej zostań w domu. Kto pragnie innych uszczęśliwić, musi sam być człowiekiem radości. Nie nalejesz z pustego, nie pomożesz komuś, jeśli sam potrzebujesz pomocy. Jeśli nie możesz się skupić na pomaganiu komuś - musisz zadbać najpierw o siebie. Jest to ciężka i świadoma praca nad sobą, aby nie dać się wytrącić z równowagi, zachować balans, spokój i pogodę ducha. Trzeba też zrozumieć w jakim miejscu się jest i jaka jest w nim nasza rola.
Patrząc na rodziny w szpitalu stwierdzam, że nie mam żadnych problemów - mogę wyjść na dwór, nic mnie nie boli, dobrze się czuję, jestem pełnym energii, zdrowym i szczęśliwym człowiekiem i jedyne czego mi brak to środków na to, żeby sprawić, by było im lepiej. Takie doświadczenia stawiają nas do pionu i uświadamiają co jest w życiu ważne, a co nie.
Mam wszystko i mogę teraz dodać więcej życia w życiu i satysfakcję innym. Bez wątpienia da się przedefiniować swoje życie będąc w otoczeniu bólu fizycznego i psychicznego innych. Moje problemy nagle przestały istnieć lub stały się tak małe, że o nich już dawno zapomniałem.
Podejmę każde zlecenie byle było mnie stać na doposażanie swojego muzycznego wózka w szpitalu, bo wiem, że finansowo się to nie opłaca, ale warto wzbudzić w ludziach radość i zdumienie kolejnymi ciekawymi możliwościami nowych narzędzi, czy nietypowych instrumentów lub jakichś urządzeń, które wspierają terapię z muzyką. Chętnie też podejmę się zorganizowania koncertu. Wszystko przeznaczam na rozwój działalności.
Gdy umysł jest spokojny i zajęty pozytywnymi myślami, ciału jest trudniej zachorować, dlatego ważne jest sprawienie dzieciom, młodzieży, dorosłym i ich rodzinom radości, podnieść poziom hormonów szczęścia, obniżyć ciśnienie, odwrócić uwagę od codzienności, wyciszyć, zrelaksować, pomóc zasnąć, a tam, gdzie można wzruszyć lub pobudzić do działania i różnymi metodami wyzwolić ducha walki.
Spotkałem w klinice kilku swoich znajomych z chorymi dziećmi i tym bardziej tematy dobrego samopoczucia w sytuacjach kryzysowych są mi bliskie. Mam dużo satysfakcji, radości i z realnego pozytywnego wpływu na czyjeś życie.
Pomimo, że zajmuję się tym co widać od 13 lat, osób, które sypią na mnie garści ziaren niepewności nie brakuje. Niektóre ziarna się przyjęły, ale liczę, że z Wami da się je wyplewić.
Szczera radość, ciepło i szeroki uśmiech wywołany u dzieci i rodziców, to momenty, które mnie napędzają. Odizolowane szpitalne sale i nie tylko, to miejsca, w których jestem świadkiem takich scen z życia, wywołujące we mnie natychmiastowo takie emocje, których żaden inny do tej pory realizowany projekt (czy praca) nie był wstanie temu dorównać, ponieważ nie przekładał się tak silnie i natychmiastowo na czyjąś jakość życia i płynącą za tym wdzięczność z wzajemnością.
Wspieram i po prostu "jestem" z osobami, które są na życiowym zakręcie. Widzę jak wpływam na losy innych i jestem tym wzruszony. Staram się tworzyć zajęcia terapeutyczne i muzyczne rozpalające pasję, podnoszące na duchu, budujące pewność siebie oraz udowadniające, że każdy może muzykować, dodając otuchy, odwagi, motywacji, ulgi, relaksu i oddechu od codzienności dzieciom i dorosłym, będąc z nimi w najgorszym i najtrudniejszym dla nich czasie. Wszyscy też potrzebujemy rozmowy, prawdziwej rozmowy, której cechami są: szacunek, zaufanie, uważność i wzajemność. Sądząc po reakcjach Podopiecznych można wywnioskować, że dzięki tym wszystkim działaniom można łatwiej znieść pobyt w takim miejscu.
Dowiedziałem się, że są wśród nas Dobroczyńcy, którym dobrze się powodzi, dysponują nadwyżkami finansowymi, mają lepsze predyspozycje i możliwości w zdobywaniu kapitału, chcieliby się zaangażować i mają wewnętrzną potrzebę, by coś dobrego zrobić i przyczynić się do realizacji takich dobroczynnych działań. Każdy jest potrzebny ze swoimi talentami i jako zgrany zespół jesteśmy jak dobrze naoliwiony mechanizm tworzący piękne i cenne rzeczy dla innych. Jeden potrafi budować rakietę, drugi ją transportuje, trzeci tankuje, a czwarty zasiada za sterami i zabiera ludzi w kosmos <3 Ja się znam na zabieraniu ludzi w kosmos :)
Kiedyś ten mem przypomniał mi co jest prawdziwą wartością:
Spotkałem również Dobroczyńców, którzy nie mają nadwyżek finansowych, ale mają dużo chęci, aby wesprzeć jakimiś działaniami osobiście lub ofiarując przydatne w pracy przedmioty. Trafiałem nieraz na osoby, które jakiś czas temu myślały, aby działać gdzieś charytatywnie lub wesprzeć, ale nie miały nikogo konkretnego na myśli i kontaktów, żeby to zrobić. To jest kolejny powód, dla którego powstał ten profil.
Aby przyjąć czyjąś pomoc musiałem sobie poradzić z ego i dać sobie szansę na to, aby pozwolić innym sobie pomóc i umożliwić lub ułatwić im udzielenie tej pomocy. Przez wiele lat byłem jak "Zosia Samosia" i do ostatniego momentu ambicjonalnie nie korzystałem z czyjejś ofiarności żyjąc od pierwszego do pierwszego, ale spełniając się w tym co robiłem i będąc z tego dumnym. Ciężko jest mi brać, a znacznie łatwiej i przyjemniej dawać.
Dałem sam sobie ostatecznie szansę, aby osoby, które chciały, chcą i będą chciały - mogły mnie wesprzeć, abym dalej robił to co robiłem do tej pory. Po prostu trudno mi się prosi o pomoc. Ale tutaj jest rozwiązanie i odpowiedź na pytanie: "jak pomóc komuś, kto pomaga innym?". Potrzebuję Waszej pomocy <3
Dałem sobie możliwość ułatwienia funkcjonowania tej z natury dobroczynnej działalności, co pozwoli mi skupić się tylko na tym co naprawdę ważne. Jednocześnie odwdzięczę się jak należy. Wsparcie będzie dla mnie sygnałem, że to co robię ma coraz większy sens i przynosi wiele dobrego ludziom.
Ty będziesz moim powodem, dla którego ja się uśmiechnę, poczuję się lepiej i będę pamiętał za każdym razem kiedy sprawię, że ktoś się uśmiechnie mimo, że czasem się zdarzy, że ma bardzo mało powodów ku temu.
Wydaje mi się, że ten profil to miejsce, w którym należy pominąć treści związane z tematem śmierci i jak sobie z tym radzić itd. Nie jest to temat, z którym spotykam się na co dzień, ale mam z nim do czynienia i mogę o tym porozmawiać z kimś, kto tego by potrzebował np. przy okazji spotkań i koncertów dla Patronów. Nie każdy jest wstanie udźwignąć i nieść ten temat psychicznie - ja jestem do tego odpowiednio skonstruowany i przygotowany.
Najżywsze i takie głębokie uznanie i gratulacje za swoją "obciążającą psychicznie" pracę otrzymuję średnio częściej od starszych od siebie mężczyzn, którzy twierdzą, że oni nie daliby rady coś takiego zrobić.
Myślę, że w kwestii dawania sobie i innym szans, od strony Darczyńcy (którym też jestem), działa to podobnie jak wcześniej pisałem, że sami nie odezwiemy się do osoby, którą moglibyśmy wesprzeć, bo to jest sytuacja wychodzenia ze strefy komfortu. Z resztą mało kto tak działa, żeby sam z własnej inicjatywy pytał się ludzi czy im czegoś trzeba.
Rzadko kiedy dostajemy taką szansę od jakiegoś autora, aby coś realnie zmienić, bo może jest ich niewiele i nie przychodzą do nas z pakietem propozycji wsparcia. Nawet jeśli z niego nie skorzystamy (nie wesprzemy), to przynajmniej mamy w pamięci w razie nadarzającej się sposobności, bo oczywiste jest, że ludzie chcą dobrze dla innych i wsparliby solidnie, gdyby tylko mogli sobie na to pozwolić.
Dlatego nie jest to oznaką braku dobrej woli, tylko stanu, w którym aktualnie się ktoś znajduje. Mi również jest szkoda, kiedy nie mogę sobie pozwolić na wsparcie kogoś, ale mam dobre intencje i kiedy staję na nogi to jestem wstanie coś z siebie wykrzesać. W sumie to robię tak, jakbym sam chciał być traktowany w potrzebie.
Każdy chciałby, żeby ktoś sam z własnej inicjatywy przyszedł do nas i zapytał czego potrzebujemy. Najlepiej, żeby zrobił coś za nas. A jeszcze lepiej niech napisze do wszystkich, że czegoś potrzebujemy i przyprowadził chętnych do pomocy. Pewnie każdy miał taki moment w życiu:
Jako Darczyńcy zapewne chcielibyśmy, aby ludzie jasno komunikowali w jaki sposób byłoby im najlepiej pomóc - jeśli sami to wiedzą. Przecież nie jesteśmy telepatami.
Chcemy dobrze dla innych, ale nie będziemy przecież zgadywać co komu dolega i co trzeba. Może bylibyśmy wstanie tak działać z 30-stoma osobami w miesiącu, ale każda większa liczba osób jest fizycznie poza naszym zasięgiem, chyba że wprowadzilibyśmy systemowe i strategiczne działanie dobroczynne.
Marzę o tym, abym mógł skupić się na działaniu i poszerzaniu w tym zakresie swojego doświadczenia, wiedzy, kompetencji oraz na tworzeniu zespołu (grupy śmiałków), który będzie realizował pomysły usprawniające i rozszerzające tę działalność. Nieustannie pracuję nad poprawianiem jakości zajęć w oparciu o zweryfikowane, ugruntowane w źródłach informacje naukowe i medyczne.
W ciągu ostatnich 2 lat przekonałem się, że samemu można zrobić wiele, ale nie przeskoczy się siły i tempa pracy jaką ma grupa. Można piękne rzeczy zrobić jako rzemieślnik, ale żeby zrobić coś więcej i dla większego grona, to w pojedynkę zamiary są większe niż siły.
Środki przeznaczę od razu na moje szkolenia, studia podyplomowe (których płatność odraczam jak tylko mogę z powodu wyczerpania środków), zakup i wypożyczalnię instrumentów, akcesoriów, transport, obsługę i utrzymanie portalu edukacyjnego dla rodzin oraz osób związanych z chorymi onkologicznie i Patronów, wsparcie naukowe i medyczne, które w dużym stopniu przyczyniają się do rozwoju i profesjonalizacji tej idei wartej rozpowszechniania. Pokryję dzięki Waszemu wsparciu koszty udziału w konferencjach medycznych (może nawet wystąpię jako prelegent), naukowych, terapeutycznych, muzykoterapeutycznych i arteterapii, kursy, kolejne certyfikaty i prywatne konsultacje.
Tam gdzie uda mi się dostać bezpłatnie lub z rabatem to oczywiście będę próbował. Dzięki wpłatom będę mógł utrzymać Onkomuzyka na wysokim poziomie i coraz bardziej urozmaicać metody pracy. Wierzę, że to przedsięwzięcie nie tylko ma sens, ale będzie trwało i rozwijało się z sukcesem, przez długi czas <3
Jestem taki, że zamiast kupić sobie w końcu buty, które powinienem już wymienić dobre pół roku wcześniej, to odkładam na narzędzia pracy, które kosztują kilkaset, a nawet tysięcy złotych - np. wolałem kupić kilka dzwonków terapeutycznych, które rodzice pożyczają ode mnie, aby się zrelaksować i dzieci w szpitalu.
Dlatego chodzę w dziurawych i wysłużonych dawno butach, ale wolę mieć w wózku sprzęty za kilkanaście tysięcy, bo jeszcze mi to nie przeszkadza w porównaniu z frustrującą świadomością, że nie mam odpowiedniej ilości właściwych narzędzi pracy lub więcej gotowych rozwiązań na poprawę samopoczucia ludzi, którzy mają przez chorobę znacznie mniej powodów, aby się cieszyć, a ja tą radość w jakimś procencie jestem wstanie zapewnić i to jest piękne.
Stąd mój pomysł, aby poprosić Was o patronat i pomoc. Udostępniam taką możliwość. Jak już zapraszać Was do takiej współpracy to w sposób przemyślany. Każda złotówka to niesamowite wsparcie dla takiego autora jak ja. Chcę doskonalić się na Waszych oczach.
Jeśli Ty chcesz być iskrą, która zapala płomień w czyimś sercu, powoduje radość i ulgę w czyimś życiu, pozwól, że jeśli Ty nie możesz osobiście, to ja to zrobię w Twoim imieniu.
Cokolwiek nie zrobię, będę pamiętał o każdym Patronie i zobowiązuję się w miarę możliwości, sił i swojej kreatywności do odwdzięczenia się za subskrypcję, tak, aby nie miał poczucia, że oprócz wdzięczności karma do niego nie wraca - wróci ;)
Każdy z Was zasługuje na to, żeby mi się chciało. Czuję się zobowiązany i z radością będę realizował projekt. Nie chcę mieć wyrzutów sumienia, że mało dla Was robię, choć mnie to trzeba raczej hamować w tych kwestiach, niż popędzać ;)
Zapewniam Was, że trafiliście na kogoś, kto namacalnie i realnie przyczynia się do skalowalnego i rozwojowego uśmierzania bólu i wsparcia - jesteście tego częścią. Sprawię, aby to było dobroczynne i życiodajne dla tych, których wspieram i również, żeby Wam służyło. Mam dzięki Wam ogromne poczucie sprawstwa i odpowiedzialności.
Liczbę osób, które tutaj trzymają za mnie kciuki, będę przedstawiał potencjalnym Patronom i Mecenasom, którzy może będą mogli razem z Wami wpłynąć na wejście na jeszcze wyższy poziom projektu "Onkomuzyk" różnymi możliwymi działaniami.
Pokażę ten profil firmom ze sprzętem muzycznym, montażystom, specom od technologii i narzędzi w internecie, uczelniom, wykładowcom, znanym muzykom, sklepom, zaprzyjaźnionym szkołom, instytucjom, organizacjom, aby widzieli Wasze poparcie, sens i słuszność na kontynuowanie tego projektu, wspieranie go i że jesteśmy liczną grupą ludzi, dla których to jest po prostu ważne i chcemy tego więcej.
Jest to szalenie potrzebne w uwiarygodnieniu w oczach potencjalnych partnerów. Idę Va Bank, stawiam wszystko na jedną kartę.
- finansowo, choćby niewielką kwotą - za którą szczerze ogromnie dziękuję, odwdzięczę się i zobaczysz jak Twoje wsparcie wpłynęło na rozwój mojej pracy oraz jak Ty możesz na tym skorzystać,
Jeśli ktoś akurat czuje, że te 17 groszy/dziennie lub więcej mógłby Onkomuzykowi podrzucić tak jak pomarańczkę małpce, to on chętnie je weźmie i podziękuje szczerym uśmiechem.
- innymi formami wsparcia - obecnością, życzliwością, poradą, dobrym słowem, zaangażowaniem, poświęceniem swojego czasu, energią, przedmiotami, akcesoriami, sprzętem, instrumentami, użyczając tymczasowo, na określonych warunkach i po ustaleniu - swojej przestrzeni reklamowej w mediach społecznościowych,
- wiedzą, warsztatem, coachingiem, konsultacjami, szkoleniami, sesjami, wspólnym projektem, pomocnymi narzędziami - jestem otwarty, kto wie co z tego może wyniknąć? Nigdy tego nie jest za wiele <3
- kupując u mnie lub polecane przeze mnie kursy nauki gry i śpiewu oraz instrumenty w polecanych sklepach lub wypożyczając je w wypożyczalniach, z których dochód przeznaczany będzie na rozwój Onkomuzyka,
- biorąc udział czynny lub bierny w objazdowych koncertach dla dzieci i dorosłych chorych lub wyzdrowiałych oraz Patronów,
- zwracając konstruktywnie uwagę na coś co można poprawić, pomagając coś ulepszyć i dopracować,
- chętnie przyjmę stare i nowe instrumenty, które stoją i się kurzą ;)
- może masz swój pomysł :)
Pacjentom i ich Rodzicom dziękuję za podarowanie mi gitary, grzechotki i djembe, które od nich otrzymałem do pracy <3 <3 <3
Zdobyłem w ostatnich latach dużo doświadczenia, nowych umiejętności, pokory, rozwiązań i obmyśliłem plany na to, co należy zrobić, by być skutecznym, precyzyjnym i uniwersalnym w tej dziedzinie.
Jeśli znacie kogoś, kto zajmuje się tym co ja, to koniecznie dajcie mi znać, bo brakuje mi kolegów i koleżanek po fachu, z którymi podzieliłbym się doświadczeniami. Zdaję sobie sprawę, że wielu rzeczy pewnie jeszcze nie wiem i chętnie porozmawiałbym z kimś, kto mógłby wzbogacić moją wiedzę i warsztat.
Dzięki takim referencjom jak poniżej i komentarzom odnośnie moich różnych działań, aż chce się robić tego więcej i przejść na pełny etat :) Dziękuję! <3
Jak tak sobie kilka razy przeczytam to co mi wszyscy napisali w komentarzach na prywatnym profilu FB, to jest mi znacznie lepiej i lżej na duszy <3 Chce się działać <3
Włodek Pawlik (ur. 1958) – pianista i kompozytor, laureat nagrody Grammy 2014 (najbardziej prestiżowa nagroda muzyczna świata) za płytę „Night In Calisia”. Jest to pierwsza i jedyna w historii nagroda Grammy dla polskiego jazzu. - http://wlodekpawlik.com/
Ten sam Pacjent (ta sama koszulka) rok później:
Słuchaj Onkomuzyk w aplikacji Patronite Audio.
Pobierz aplikację na swój telefon lub słuchaj w przeglądarce.
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.