Od przeszło dziesięciu lat maluję na nagich ludziach. Uwalniam piękno barw, ruchu i ciała na obrazach... już zawsze "żywych" obrazach.
Od kiedy sięgam pamięcią w moim rodzinnym domu można było natknąć się na materiały plastyczne. Dziecięca ciekawość i babciny mentoring sprawiały, że z czasem nie tylko poznawałem nowe narzędzia, ale również techniki malarskie i ich zastosowania. Aż wreszcie stałem się wyjątkowym szkodnikiem domowym, bo zostawiając farby na wysokości moich rąk można było się poważnie zdziwić. Z biegiem lat odkrywałem co raz więcej technik plastycznych i z co raz większą ilością przedmiotów łączyły mi się farby. Praca w teatrze otworzyła mi możliwości budowania i malowania scenografii, konstruowania lalek, masek i rekwizytów. Malowanie na tkaninach zachęciło mnie do tego, aby nauczyć się szyć. Najważniejsze pojawiło się jednak, gdy byłem nastolatkiem - założyłem wtedy teatr ognia.
I wtedy się zaczęło...
Zacząłem poszukiwać ludzi, których odwaga i otwarty umysł stały się polem mojego działania. Dzięki temu krążąc po świecie znajdowałem nowe pomysły i cennych sprzymierzeńców. Z czasem zauważyłem, że każda kolejna sesja stała się dla mnie okazją do tego, aby komunikować się ze światem i jednocześnie "nazywać" kolorem i kształtem towarzyszące mi emocje. Dzięki temu nauczyłem się wyprowadzać z głowy emocje, którymi chciałem się dzielić, lub których chciałem się pozbywać. Podczas dalszych obserwacji dostrzegłem, że podobnie jak mi bodypainting otworzył wiele nowych, dobrych ścieżek w głowie.
Wesprzyj jak tylko możesz🔥❤️🔥