Podaruj znajomemu subskrypcję Autora The longest trail- Daniel Korzeniewski w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kupony
Witam Cię serdecznie na moim profilu Patronite!
Jestem tu, aby zaprosić Cię do towarzyszenia mi w realizacji mojego projektu: pieszej podróży przez (ponad!) pół świata, z RPA do Malezji. To ponad 23 000 kilometrów i niemal trzy lata wędrówki przez najróżniejsze strefy klimatyczne, roślinność, zwierzynę i kultury.
To przygoda, jakich dzisiaj już nie ma. To możliwość przyjrzenia się ludziom i prawdziwej rozmowy z nimi z poziomu ziemi i z perspektywy zwykłego, zmęczonego piechura. To szlak, którego nikt jeszcze nie ukończył.
The longest trail Daniel Korzeniewski | Facebook - to Facebookowa grupa ludzi z pasją, podróżników, ludzi kochających naturę i przyrodę. Grupę prowadzę ja :-), czyli Daniel Korzeniewski, rocznik 81.
Od dawna opisuję tam moje piesze wędrówki. Samotne, w głuszy, z namiotem, z plecakiem lub wózkiem - od zimy za kołem podbiegunowym po góry tropikalnej Afryki.
Kraje i szczyty odhaczone na liście:
Kraje i czasy przejścia pieszo:
…i więcej!
Emigrowałem do Szwecji w 2005 roku. W sumie to nie z wyboru, a z powodu emigracji mojej Mamy. Ona wyjechała wcześniej, a ja kończyłem szkołę średnią w Polsce. Szwecję odwiedzałem od 11-go do 21-go roku życia. Wtedy postanowiłem zostać na dłużej. Uwielbiam wędkować, a Szwecja okazała się pod tym względem rajem.
Po roku w Szwecji udało mi się kupić starego Saaba, w rozkładzie korozyjnym🙂 i dokładnie wtedy zaczęły się moje podróże po Szwecji oraz całej Skandynawii.
Najpierw do 100 km od Sztokholmu, a następnie dalej i dalej. Zachwycony skandynawską dziką naturą potrafiłem jechać nawet 600 km na północ, by łowić więcej i większe okazy. Z czasem pasja wędkarska przerodziła się w łowienie tylko wtedy, gdy mam ochotę na rybę. Każdą wolną chwilę, długi weekend zacząłem poświęcać na eksplorację Szwecji. Ale i tu z czasem weekendy okazały się być za krótkie. Każdy rezerwat przyrody, każdy park narodowy, od tych najbliższych po te położone za kołem podbiegunowym. Punktem przełomowym było wejście na najwyższy szczyt Szwecji. Przygotowywałem się rok do tej wyprawy. Dwa i pół tygodnia w dziczy z dala od cywilizacji w parku narodowym Sarek w północnej Szwecji, oraz wejscie na najwyższy szczyt tego kraju - Kebnekaise.
Gdy zwiedziłem już całą Szwecję, nie mogłem się zatrzymać. Złapałem bakcyla i chciałem wyżej i wyżej, więc wpadłem w wir zdobywania górskich szczytów. Zaczynając od dwutysięcznika a kończąc na sześciotysięczniku, jakim jest Kilimandżaro. Zawsze czułem niedosyt, zawsze każda podróż się kończyła i zawsze było za krótko. Ale szara rzeczywistość zmuszała do powrotu do pracy i czekania na kolejny urlop.
Przez 8 lat wszystkie zarobione pieniądze inwestowałem w sprzęt górski, sprzęt i odzież wypadową. Nie spodziewałem się wtedy, że podejmę się wyzwania przejścia przez dwa kontynenty. Gdybym wiedział, odkładałbym połowę życia...
Po powrocie z Kilimandżaro i 17 dniach w Tanzanii moja dusza cierpiała. W Afryce czułem się jak ryba w wodzie, jakbym pochodził z tamtej części świata. Czułem ich energetyczne, głębokie rozmowy o życiu, otwartość Afrykańczyków, ich problemy i sposób, w jaki muszą sobie radzić, by przetrwać, wzbudzały we mnie współczucie. Czasem, gdy słyszałem różne przykre historie, które opowiadali, aż łezka kręciła się w oku. Zakochałem się w Afryce i poczułem, że chcę tam wrócić. Eksplorować całą Afrykę, poznać ją od środka, wszystkie kraje, kulturę, zwyczaje.
Iskrą zapalną stał się popularny post o “najdłuższej pieszej trasie, jaką można wyznaczyć w Google Maps”. Przeszedłem pieszo tysiące kilometrów, znałem swoje słabe i silne strony. Wiedziałem, że taka wyprawa jest dla mnie! Od tego czasu wszystkie pieniądze zainwestowałem w przygotowania, szkolenia, szczepienia i wędrówki przygotowawcze - miesięczne przez Kenię, Portugalię i północną Szwecję oraz kilka krótszych w różnych warunkach klimatycznych.
W końcu byłem gotowy. Odszedłem z pracy, sprzedałem wszystko, czego nie potrzebowałem, zamknąłem swoje życie w Szwecji i w czerwcu 2024 roku ruszyłem w drogę!
Jeżeli chcesz być częścią mojego projektu, będę ogromnie wdzięczny. To długa i czasem niebezpieczna podróż, podczas której wiele nieprzewidzianych rzeczy może się wydarzyć. Twoje wsparcie pozwoli mi zatrzymać się czasem w lepszych warunkach, podzielić obiadem z lokalnymi
mieszkańcami lub na większym luzie traktować wypadki sprzętowe czy zdrowotne.
Wesprzyj działalność Autora The longest trail- Daniel Korzeniewski już teraz!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.