Szarak

Obrazek posta

Jest taki upał, że nawet zwierzęta wariują.

W zeszłym tygodniu wybrałem się na spacer po Puszczy, a w drodze powrotnej stwierdziłem, że zahaczę o łąki na Olszynach, bo w sumie dawno tam nie zaglądałem.

Stwierdziłem, że przejadę samochodem, bo od rosy miałem już pełno wody w butach, było późno i właściwie większość udanych zdjęć tam i tak mam z samochodu, bo zwierzęta mniej płochliwe, kiedy nie widzą kształtu człowieka.

I oto wjeżdża on, cały na płowo:

Najpierw ewidentnie nie zwracał na mnie uwagi i skupiał się na skubaniu trawy:

Stanąłem i czekałem, aż zdecyduje, w którą stronę się udać. Zgodnie z planem ruszył w górę drogi, strasząc przy tym turkawki, które były równie niepewne jego kolejnego ruchu jak ja.

Potem przystanął dumając nad kolejnym posunięciem, ale znudziło mu się szybko, po po kilku sekundach ruszył z powrotem w moim kierunku. Podkicał niespiesznie całkiem blisko i usiadł. Sądząc po wzroku pewnie rozpoznał numer rejestracyjny.

Dopiero, kiedy siądzie na drodze widać, jak duży jest na prawdę. Ok. To nie łoś, ale w trawie wydaje się o wiele mniejszy.

I znów w stronę mostka, tym razem płosząc dzięcioła zielonosiwego.

Po kilkunastu metrach stwierdził jednak, że po ostatnim czas się pożegnać. Ostatnie spojrzenie...

I zapadł w trawy.


 

Ostatnimi czasy mniej wychodzę, bo ze zdrowiem trochę kiepsko. Będzie to trzeba nadrobić.

zając zwierzeta fotografia

Zobacz również

Jacek i Balbina
Myszołów
Podsumowanie roku

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...