Gdyby powstał bohater na miarę naszych czasów, jego supermocą nie byłaby niewidzialność, możliwość latania, rzucania głazami, a coś o wiele bardziej eterycznego. Sztuka, którą mógłby dysponować, jest o tyle mało sexy, że nie zależy od ukąszenia pająka, wykąpania się w radioaktywnym kwasie, a żeby ją posiąść potrzeba dużo świadomości i treningu. Dobra wiadomość jest taka, że takim bohaterem może być każdy z nas. Te supermocne to empatyczne słuchanie i umiejętność trzymania przestrzeni.