Na zdjęciu jego cały dobytek. Plecak, w którym brakuje bielizny, ręcznika, szczoteczki do zębów, bluza, książka, czapka z daszkiem, zupa i deskorolka.
Do tego kule, bo ma kłopoty z nogą po wypadku samochodowym. Nie widział go lekarz, bo nie jest ubezpieczony i trochę też się boi.
Ma 22 lata. Ostatnie tygodnie spędził na ulicy. Spał gdzie się da - klatka schodowa, autobus, a jak się dobrze poskładało to u jakiegoś znajomego.
To nie jest pierwszy taki kryzys. Od dziecka w domu rodzinnym były problemy, które sprawiały, że w zasadzie nigdy nie miał swojego miejsca.
Niewiele więcej wiemy o Fifim. Jest u nas dopiero drugą noc.
Wiemy, że tym razem miał sporo szczęścia, bo przyszedł do nas akturat w dniu, w którym zwolniło się miejsce w mieszkaniu treningowym i od razu dostał klucze.
Oby ta nagła dla niego zmiana i niespodzianka przyniosła mu to, czego potrzebuje!
Trwa ładowanie...