We współczesnej psychologii istnieje zasada 90/10. Zasada ta mówi o tym, że nasza reakcja na to co się dzieje jest znacznie ważniejsza niż samo wydarzenie.
10% rzeczy wydarza się bez naszej kontroli i naszego wpływu a 90% rzeczy jest wynikiem naszej reakcji na te 10%. Wynika z tego, że mamy realny wpływ na 90% spraw w naszym życiu. Różni ludzie są w stanie zareagować na tę samą sytuacje w różny sposób. Jeśli będziemy w stanie zmienić nasze reakcje, pamiętając o tej zasadzie, to coś co wydawałoby się być bardzo negatywne może okazać się źródłem czegoś pozytywnego. Nasze stare nawyki, które wydają się być naszą naturą determinują nasze reakcje. Mówisz sobie np.: jestem naiwna, znowu dałam się nabrać. Twoja reakcja na jakieś zewnętrzne wydarzenie, niezależne od ciebie spowoduje, że będziesz utrwalać stary nawyk i potwierdzać swój obraz naiwnej osoby. To będzie przedłużać twoje cierpienie z powodu tej sytuacji ale też wpłynie na twoje nastawienie wobec pozostałych 90% wydarzeń, na które masz wpływ.
Ile razy stojąc w kolejce do kasy wykazywaliście się niecierpliwością? Reakcja na tą sytuację zazwyczaj jest tylko opóźniaczem kolejki i powoduje niepotrzebne dyskusje i kłótnie. Ja nauczyłem się wyciszać negatywne myśli w kolejce i staram się uśmiechać do osób na pozór opóźniających obsługę. To powoduje, ze w zamian też dostaje dobrą energie i uśmiech i stanie w kolejce sprawia poprawę mojego nastroju. To samo można praktykować w korkach. Jeśli nie mamy wpływu na sytuacje nie warto szarpać się i tracić energię.
Pojęcie „koordynacji zamiaru” odnosi się właśnie do naszych reakcji na to co się dzieje na zewnątrz. Wg Vadima Zelanda, odkrywcy idei Transerfingu, „koordynacja zamiaru” to sposób na zmianę naszego postrzegania „złych” sytuacji w naszym życiu. Jest to dość spójne z zasadą 90/10. Nie wchodząc głęboko w szczegóły koncepcji Transerfingu można by to ująć w taki sposób, że każda okoliczność może być dla nas korzystna, nawet wtedy, gdy wydaje się być beznadziejna. W sytuacji, gdy spotyka nas coś złego zawsze mamy wybór jak się do tego odnieść. Czy pielęgnować nasze stare nawyki i użalać się nad sobą lub wściekać i wieszać psy, czy też przyjąć to za dobrą monetę i wierzyć, że dzięki tej sytuacji uniknęliśmy czegoś dużo bardziej przykrego? Przy założeniu, że świat nam sprzyja nie ma takich sytuacji, które nie wydarzają się w naszym życiu po coś. Czasem, przy odpowiednim nastawieniu sami dostrzeżemy w tym coś, co nam pomaga. Będą też chwile, kiedy trudno będzie znaleźć coś pozytywnego w tym momencie. Pomimo tego warto mieć w głowie nawyk zmiany postrzegania rzeczy i pamiętać, że „świat nam sprzyja”. Dlaczego świat nam sprzyja? Myślę, że w tym miejscu tej książki już to rozumiecie ale powtórzę to dobitnie: Dlatego, że tak wybraliśmy, dlatego, że tak zdecydowaliśmy! Jeśli nie potrafisz znaleźć nic pozytywnego w takiej sytuacji to przynajmniej nie daj się wciągnąć w negatywną narrację. Czasem pomaga obrócenie tego w żart. Czasem wystarczy, nawet jeśli nie ma to nic wspólnego z logiką, powiedzieć sobie: cieszę się, że to mnie spotkało. Wiem, że to dla mnie dobre w końcowym rozrachunku.
W ten właśnie sposób mamy wpływ na nasze emocje, uczucia i to będzie determinować nasze cierpienie. Im bardziej odetniemy się od naszych starych nawyków tym mniej cierpienia sprawią nam sytuacje pozornie negatywne.
Może ktoś w tym momencie się oburzy i krzyknie: co za bzdury! Jak można cieszyć się z takiego nieszczęścia? I będzie miał rację. Jego cierpienie będzie ceną za jego reakcje i nastawienie. Ale też rozumiem to uczucie komfortu, kiedy reagujemy zgodnie z tym, co narzucił nam świat i systemy kodów, wpajane nam od wczesnego dzieciństwa. Sen jest komfortowy i trudno się dziwić, że większość ludzi śpi a życie im się przydarza.
Chciałbym w tym miejscu mocno podkreślić istotną różnicę między „koordynowaniem zamiaru” a tłumieniem myśli czy emocji. Nasze życie wypełnione jest myślami, które nieustannie biegną przez nasza głowę i wywołują różne ciągi myślowe, które tworzą różne emocje. Z niektórymi emocjami wiążemy się silniej właśnie przez nawykowe myślenie o nas samych. Nasze stare nawyki określają nasze reakcje. „Koordynacja zamiaru” nie jest tłumieniem tych emocji. To raczej zatrzymanie myśli i pójście dalej. To zaniechanie budowania emocji na tych fundamentach. Jeśli myślę o sobie np.: Jestem leniwy to w sytuacji kiedy coś poszło nie tak bo czegoś nie chciało mi się zrobić, nie buduję na tym fakcie mojej reakcji i nie katuję siebie za to, że jestem leniwy. Przyjmuję to, że taki bywam (nie jestem) i akceptuję. Daną sytuację odbieram jak coś, co mi w rezultacie pomaga a może też uczy. Nie walczę z tą myślą ani jej nie wypieram. Po prostu ją zatrzymuję i pozwalam jej odejść. Jeśli potrafię, to wyciągam wnioski i dziękuję światu, że mi się to przytrafiło, bo wierzę, że to dla mnie dobre. Mówię sobie acha – coś chce mnie wciągnąć w tą narrację. Nie walczę z tym, tylko się zaprzyjaźniam. Obserwuję ją i puszczam, robiąc miejsce na kolejną, pozytywną narrację.
Podam przykład z mojego podwórka, a raczej z piwnicy.:
Mieszkam na trzecim piętrze w kamienicy, w centrum miasta, na samej starówce. Z czystego lenistwa cały mój sprzęt kitesurfingowy trzymałem w piwnicy i to w jednym pakunku, tkzw. quiverze. Nie chciało mi się go targać na trzecie piętro bo ważył ok 30 kg. Pewnej soboty zastałem wywarzone drzwi do piwnicy. Oczywiście sprzęt zniknął i tylko ten sprzęt. Mogłem oczywiście użalać się nad sobą i psioczyć na złodziei ile wlezie. Sprzęt był wart kilkanaście tysięcy złotych więc moje cierpienie mogło być dość bolesne i długie, zwłaszcza, że stało się to na początku sezonu. Postanowiłem zatrzymać takie myślenie i choć trudno mi było znaleźć w tym coś pozytywnego, nie wpadłem w stare schematy. Nie zbudowałem sobie narracji typu: jaki to mam ciężki los czy też jacy to okropni ludzie mi ukradli sprzęt. Wiele osób, którzy o tym się dowiedzieli zareagowali właśnie tak. Co to za ludzie? Jak tak można? Co za sk……. Itp. Moje cierpienie trwało może pół minuty. Dość szybko udało mi się zatrzymać moją skłonność do użalania się nad sobą i do obwiniania z powodu mojego lenistwa. Wiem, że to był błąd. Mam lekcję do odrobienia ale to wszystko. To tylko rzeczy i wierzę, że ktoś zrobi z nich dobry użytek. Złodzieje mają swoją karmę i ja nie muszę ich karać. W reakcji moich znajomych widziałem jak bardzo mógłbym się nakręcić tym faktem i cierpieć za każdym razem, gdy będę na ten temat rozmawiał lub o tym myślał. Może nie mam sprzętu ale mam za to spokój duszy i czas na pisanie dalej tej książki. Oczywiście zrobiłem, co mogłem. Zgłosiłem kradzież i rozesłałem informację w mediach społecznościowych. Ale nie dlatego, że mam nadzieję na odzyskanie sprzętu. Raczej po to, by być w zgodzie z prawem.
Podsumowując, czy to zasada 90/10 czy też transerfingowa „koordynacja zamiaru” ograniczają a nawet eliminują cierpienie, przerywając negatywne ciągi myślowe i zmieniają perspektywę, dzięki czemu nasze postrzeganie sprzyja materializowaniu się pozytywnych myśli w rzeczywistości, którą, jak już wspominałem kreujemy sami.
Nawyk do wyćwiczenia: Zatrzymuj myśli, które ci nie służą. Odpuść stare nawyki, nie za pomocą walki ale akceptacji. Puść te myśli dalej bez wypierania czy zaprzeczania. Pielęgnuj swoje pozytywne reakcje, „Koordynuj swój zamiar”.
Trwa ładowanie...