Miłe moje, Szanowni Moi,
Niedawno, w ramach przerwy od tego, co można by chyba ująć jako "pracę właściwą", skusiłem się na małą odskocznię i postanowiłem wziąć udział w kilku konkursach na krótszą formę. Część musiałem porzucić, nad jednym jeszcze pracuję (choć raczej nie zdążę), ale w dwóch konkursach faktycznie udało mi się wziąć udział. W żadnym jeszcze nie podano wyników, a przy tym o jednym z nich mówić na razie nie ma sensu, ale drugi... Drugi, pod wymowną nazwą "Tytuliki", został zorganizowany przez przyjaciół z mojej Alma Mater, portalu Fantastyka.pl, a to oznacz jedno: tekst jest już opublikowany, wisi sobie w Ynternetach i każdy może go przeczytać.
Nie chwaliłbym się tym, ale opowiadanie, choć pełne brudu, krwi i tabu łamanych równie często jak kości (dobra, może troooszeczkę przesadzam), zostało bardzo ciepło przyjęte przez czytelników portalu, więc pomyślałem, że podzielę się nim również z Wami.
Byliście grzeczni, zasłużyliście. :)
Nie mogę jednak obiecać, że tekst się Wam spodoba, bynajmniej. Sugeruję wręcz, byście podchodzili do niego ostrożnie.
A zresztą... Może po prostu przekonajcie się sami, bo oto... Pan Ból rusza do miasta!
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/27627
P.S.
Trzymajcie za mnie kciuki.
P.P.S.
Gorąco zachęcam również do eksplorowania portalu, bo uważam, że naprawdę każdy może tam znaleźć dla siebie coś wartościowego: świetne teksty i niesamowite talenty, ale przede wszystkim wspaniałych ludzi, może nawet e-rodzinę i prawdziwych przyjaciół, takich z krwi i kości; takich, do których chce się jechać na drugi koniec Polski albo i dalej jeszcze, i którzy zawsze mają drzwi dla nas otwarte. A czasem można znaleźć również miłość.
Mnie spotkało to wszystko i więcej jeszcze.
Trwa ładowanie...