Czy zdarzyło się Wam rozmawiać z samym, samą sobą? Jak myślicie z kim naprawdę rozmawialiście?
Od dłuższego czasu całkiem świadomie rozmawiam sam ze sobą. Zastanawiam się z kim tak naprawdę rozmawiam. Zadaję wiele różnych, czasem trudnych pytań i jestem bardzo zaskoczony jak mądre odpowiedzi otrzymuję. Sam siebie nie uważam za zbiór mądrości i dlatego tym bardziej się dziwię skąd u mnie takie pokłady wiedzy. Być może rozmawiam ze swoją podświadomością, duszą albo tez z samym Bogiem. Czy to możliwe? Jeśli w tym momencie przypomnicie sobie co pisałem w rozdziale „Boski pierwiastek” zaczyna się to wszystko jakoś sklejać. Skoro w każdym z nas istnieje ta cząstka Boga, to nie trudno przypuszczać, że mamy z nią kontakt.. W gruncie rzeczy to nie jest aż tak ważne z kim rozmawiam. Jedno jest dla mnie oczywiste – nie rozmawiam z moim umysłem. On nie jest w stanie wymyślić takich odpowiedzi. Wspomnę również, że w tych odpowiedziach Bóg, czy dusza, czy może jeszcze ktoś inny kładzie duży nacisk na moja wolna wolę, na swobodne wybory. W końcu nie bez powodu dał nam to, jako podstawę naszego istnienia. Nie uzyskam więc odpowiedzi na pytanie: co mam zrobić? Zawsze wtedy dostaję pytania zwrotne: a co chcesz, co jest dla ciebie lepsze, co ci służy? Wiem też, że cokolwiek wybiorę, nie będę potępiony, oskarżany czy spłonę w piekle. Wiem, bo tak mi powiedział i wiem bo tylko to ma jakiś sens. Nie dostałbym mojej wolnej możliwości wyboru gdyby wybór jakiejkolwiek opcji był czymkolwiek zagrożony. To już nie byłby wolny wybór. Przez moje wybory wyrażam siebie. A skoro On jest we mnie, to wyrażam też Jego, czy może Ją. Każdy mój wybór jest wyrażeniem moich pragnień, chęci i każdy wybór wiąże się z jakąś konsekwencją. Czasem nieprzyjemną, czasem groźną, a czasem nadzwyczajną, piękną, radosną. Tylko w ten sposób On może tego wszystkiego doświadczyć. Razem ze mną, z moją duszą, z moim umysłem.
Niestety rzadko potrafimy słuchać, a jeszcze rzadziej konsekwentnie korzystać z tego, co usłyszymy. Przynajmniej ja tak mam. Ale widzę, też, że jak tylko trzymam się tego, co usłyszę, moje życie nabiera sensu i kolorów.
Podzielę się moim ostatnim doświadczeniem, które mocno mnie zadziwiło. Zajmuje się sprzedażą nieruchomości, jako dodatkowe źródło przychodów. Ostatnio utknąłem na parę miesięcy z jednym mieszkaniem, które nie wiedzieć czemu nie znalazło chętnych. Wszystkie parametry – lokalizacja, cena, czynsz, wystrój, klimat, były satysfakcjonujące dla nielicznych oglądających. Nie miałem pojęcia dlaczego nie znalazłem jeszcze kupca na to mieszkanie. Ci, co oglądali nie krytykowali niczego. Zachodziłem w głowę co jest przyczyną takiej rzeczywistości. W pewien piątek, podczas mojego ulubionego sportu, czyli na spacerze z psem zadałem sobie (Bogu, podświadomości, duszy – nie jest to najważniejsze komu) – dlaczego nie mogę sprzedać tego mieszkania. Otrzymałem odpowiedź – wymień żarówkę. Trzeba dodać, że akurat jedna żarówka na klatce schodowej, przy wejściu do mojego mieszkania była ułamana w połowie. Trudno mi było uwierzyć, że to może coś zmienić ale glos był tak wyraźny, że postanowiłem go posłuchać i natychmiast pojechałem wymienić uszkodzona żarówkę. Jeszcze tego samego dnia, zadzwoniła agentka, żeby umówić się na oglądanie mieszkania z klientami. Spotkaliśmy się następnego dnia o 10.00. Ponieważ było jeszcze jasno, oglądający nie zapalali światła na klatce schodowej. Wieczorem otrzymałem telefon, że klient jest mocna zainteresowany a już w środę spisaliśmy umowę przedwstępną i to za cenę wyższą niż zakładałem. Transakcja została sfinalizowana. Można powiedzieć, że to zbieg okoliczności ale ja wyraźne słyszałem odpowiedź na moje pytanie. Myślę sobie, że nie wierzę w zbiegi okoliczności, dlatego uważam, że dostałem pozornie dziwna wskazówkę i postanowiłem to wykorzystać. Efekt był prawie natychmiastowy więc nie mam powodu wątpić, że to był głos, który nie pochodził z mojego umysłu ale prosto z mojej duszy. Dodatkowo widzę, ze mogę pytać dosłownie o wszystko i na wszystko mogę otrzymać odpowiedź. Wystarczy słuchać i trzymać się tego co usłyszę.
Wszystko czego potrzebujesz już masz – wystarczy sięgnąć w głąb siebie. Tam jest źródło wszystkiego.
Ta historia ma jeszcze dodatkowy wymiar. Żarówka jest tutaj symbolem światła, które rozjaśnia ciemność. Jeśli nie świeci, trudno jest dostrzec w ciemności właściwą drogę. Może czas wymienić żarówkę? Nie ma innej możliwości wygrać z ciemnością jak tylko przez jasność, przez oświecenie.
Czy twoje myśli świecą? Czy są pomocne w oświetlaniu twojej drogi?
Może czas wymienić żarówkę?
Możesz wesprzeć moje pisanie oraz wydanie książki. Założyłem konto na platformie Patronite, która służy do wspierania autorów blogów, vlogów, youtuberów. Kliknij przycisk "Patronite" w menu lub link poniżej i zobacz jak możesz mi pomóc wydać książkę!https://patronite.pl/Poslaniec/description
Trwa ładowanie...