Listopad

Obrazek posta
Księżyc wciąż się kręci wokół ziemi, ziemia wciąż się kręci wokół słońca, a ja wciąż kręcę się wokół tematów kalendarzowych.
Oto nowy miesiąc w tym formacie, który wypuszczam od jakiegoś czasu.
Pierwsze dni to wciąż czas europejskiego święta zmarłych/śmierci, znanego w różnych dniach, czasach rejonach i reżimach pod różnymi nazwami. Jak wspominałam miesiąc temu, Samhain-Dziady trwają w tym czasie zazwyczaj z jednego dnia do drugiego. W kościele katolickim również jest to rozkładane na jeszcze wszystkich świętych i wszystkich zmarłych. Czasem po angielsku to triduum chrześcijaństwa zachodniego jest nazywane Allhallowtide, Halloween będącą wigilią wszystkich świętych (All Hallows Eve).
Z perspektywy historii wierzeń przedchrześcijańskich jest to święto w jakimś stopniu związane z już ostatnimi żniwami przed zimą (większy okres świętowania żniw jest wcześniej), okresem mniej więcej w połowie pomiędzy równonocą jesienną a przesileniem zimowym, gdzie wyraźniej wkraczamy w ciemną i chłodną porę roku, natura przejawia się bardziej na te sposoby postrzegane przez nas jako tę śmiertelną stronę dualności śmierć_życie.
Analogicznym wiosennym świętem do gaelickiego Samhein jest Beltane które przypada na 1 Maja. W oba dni według starożytnych wierzeń bariera między światami staje się wyjątkowo cienka, porowata, łatwiejsza do przejścia. Ze wszystkich powyższych powodów jesienne święto jest zatem też czasem kultu przodków.
Kolejnym zwyczajem o poplątanej historii jest Mischief night (noc psót), obecnie wybrzmiewające w haśle Halloweenowym “cukierek albo psikus”.
Pierwsze wspomnienie jest z 1705 i według niektórych historyków, zwyczaj psót zaczął się w Anglii w okolicach wiosennego święta, ale przeniosło się z bliżej nieznanych przyczyn na czas jesienny w okolicach 19 wieku.
Mischief Night czy Devils Night powiązane zostało zarówno ze świętem śmierci jesiennym jak i z nieodległym dniem Guy Fawkes Night (5 Listopada) znanym też jako Bonfire Night upamiętniający nieudany zamach na życie protestanckiego króla Jerzego I przez grupę katolików. Żeby świętować to, że król przetrwał świętowano w całym mieście poprzez palenie ognisk, co potem zostało pewnego rodzaju świętem dziękczynienia losu za trwanie monarchii i pretekstem do antykatolickiej agitacji. Palono kukły papieża, z czasem ten zwyczaj został zastąpiony paleniem kukieł Guya Fawkesa. Niższe klasy społeczne, mniej zainteresowane kontekstem historycznym znalazły w tym czasie okazję do większych wyrazów niezadowolenia, zamieszek i chuligaństwa, tak Guy Fawkes Night nabrało charakteru polisemicznego święta znaczącego różne rzeczy dla różnych grup.
Historycy upatrują w Bonfire Night / Guy Fawkes Night również zgarnianie motywów bardziej związanych z pogańskim świętowaniem - czyli paleniem ognisk.
Ogniska, choć palone o różnych porach roku nabierają wyjątkowego znaczenia w sezonie zimowym, dając ciepło i przypominając o jasności pomimo mroku.
Możemy przejść zatem do Diwali (Dipawali) - święto świateł w Hinduizmie Dźinizmie i Sikhizmie, świętowane również przez niektórych Buddystów. Przypada na nów księżyca miesiąca Kartika, czyli w tym roku 4 Listopada. Świętuje się wygraną jasności nad mrokiem jako wygraną dobra nad złem i wiedzy nad ignorancją. Sprząta się dom, wystawia słodycze, dekoracje przede wszystkim rangoli (wzory z ryżu) i dije/dipy (lampki olejne) żeby powitać głównie Lakszmi boginię dobrobytu materialnego, część tridevi razem z Parwati i Saraswati,
Od razu po Diwali przypada też Nowy rok Dźinijski.
Ciekawie się też składa, że w tym miesiącu mamy jeszcze rocznicę koronacji Haile Selassie (rastafarianizm) , bliźniacze święte urodziny wyznawców Bahai, Urodziny Guru Nanak (Sikhizm).
Pod koniec miesiąca zaczyna się też żydowska Chanuka, znana również jako święto swiateł, podczas którego każdego dnia zapala się kolejną świeczkę na specjalnym kandelabrium zwanym menorą. Upamiętnia się odzyskanie Świątyni w Jerozolimie w 2gim wieku p.n.e. Zarówno kalendarz żydowski jak i hinduski jest lunarno-solarny (Gregoriański jest tylko solarny), dlatego każdego roku inaczej się nakładają na kalendarz gregoriański.
Z moich ulubionych dni świeckich to będziemy mieli Dzień Absurdu i Dzień Filozofii.
Astro wieści:
Dwa małe roje meteorów Taurydy i Leonidy,
Listopadową pełnię w znaku Byka nazwałam Pełnią Jemiołuszka dlatego, że w tym czasie z Rosji migruje do naszego kraju ten urokliwy ptaszek. Niektóre rdzenne Amerykańskie plemiona używają nazwy Pełni Bobra ze względu na polowania na to zwierzę, albo Myśliwych, zdarza się też pełnia Szronu, ale znowu tym razem pokusiłam się o większą inwencję własną w tym zakresie ku czci tego co się dzieje w naszym środowisku w tym czasie.
W polsce raczej nie ale w Rosji, części Chin, Japonii i Głównie w północnych i centralnych Amerykach będzie widoczne częściowe zaćmienie księżyca. Może nam się coś ten teges małego zobaczy w okolicach zachodu księżyca, ale nie liczcie na wielkie show (no chyba, że akurat jesteście w USA ) Tu wykres od nasa jak to będzie przebiegać. Fajna falka
Dziękuję patronom za wsparcie
Pax et bonum
sztuka grafika kalendarz

Zobacz również

Wrzesień!
Grudzień
Styczeń

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...