Czytelnik na innej częstotliwości

Obrazek posta

Wrocław. Międzynarodowy Festiwal Kryminału.

#osemkaHoldena i Anna Rozenberg!

Anna Rozenberg kuszą nowości. Czyta sporo, pisze dla Czytelników, którzy – podobnie jak ona – wolą kryminał od poezji. Zatem może i ja skuszę się na śledztwa, morderstwa, tajemnice, po które bardzo dawno nie sięgałem.

Pisarka mówi wprost, że: „literatura od zawsze była fundamentem mojego życia”. Czyli mamy podobnie!

Bo bez słów i muzyki wiele rzeczy traci sens, a przecież chodzi o rytm. O to, by wszystko „grało w duszy”!

Anna Rozenberg zaczynała od bajek dla dzieci, a dzisiaj jest czołową postacią sceny sensacji. Ale jej książki nie epatują przemocą, nadmiernym gniewem. Bo zło ma różne oblicza, zwłaszcza w literaturze.

Jej seria o inspektorze Redfernie ma swoich sympatyków, może i Wy dołączycie do nich.

Zapraszam na spotkanie z Anną Rozenberg!

 

Piszę, czytam, wydaję – tłumaczę – redaguję... bo:

Literatura od zawsze była fundamentem mojego życia. W moim rodzinnym domu czytało się dużo i dobrze. Ogromną wagę przywiązywało się do języka, który traktowano z szacunkiem i niejako z czułością. To musiało zakiełkować pasją, która przerodziła się w ścieżkę zawodową.

 

Najlepsze polskie wydawnictwo/a?

 

Nie wiem, czy takie istnieje. Wydaje się, że jest to świat zrównoważony, ale i w tej równowadze dynamiczny. Z ciekawością przyglądam się tym stosunkowo młodym, jak na przykład Wydawnictwo Harde czy Mova, które zdają się szykować świeży, mocny powiew w skrzydła rynku.

 

Nazwisko tłumacza ma dla mnie znaczenie?!

 

Ogromne. Mam wrażenie, że tłumacz jest współtwórcą i bez jego wrażliwego, wnikliwego odbioru tekstu, nie ma przekładu, a co za tym idzie - powieści . Tłumacz nie tłumaczy tekstu, on przekłada świat wykreowany przez pisarza, musząc przy tym pamiętać, że po drugiej stronie czeka czytelnik z odbiornikiem ustawionym na trochę innej częstotliwości, wynikającej, chociażby ze znajomości zupełnie innego zestawu środków stylistycznych. To trudna sztuka, zwłaszcza gdy autor posługuje się plastycznym językiem. Przykładem jest, chociażby tłumaczenie Czarnego Domu, Petera Maya. Jan Kabata sprawił, że polska wersja językowa bardziej mi się podoba niż oryginał.

 

Papier czy e book?

 

Papier dla ulubionych autorów, ukochanych serii, a także książek, które pomagają mi w pracy pisarskiej, natomiast ebook dla wszystkich pozostałych. Cieszą mnie stojące w równych rzędach kolorowe grzbiety. Namacalność woluminu daje mi poczucie realności jego posiadania. Czytnik towarzyszy mi tylko na wakacjach i w podróżach służbowych, gdyż dzięki niemu mogę zabrać więcej tytułów.

 

Polacy nadal czytają niewiele, bo...?

 

Po pierwsze dlatego, że nie rozwinięto w nas kultury czytania. Nikt nam nie pokazał, że czytanie może być przyjemnością, rozrywką. Od najmłodszych lat każe nam się czytać lektury, a one często są niedopasowane do młodej wrażliwości, nieciekawe i przestarzałe. Tak pojmowane promowanie czytelnictwa nie zachęca do zgłębiania świata literatury. Dzieje się to do tego stopnia, że po opuszczeniu murów szkoły, ludzie rzucają książki w kąt jako wspomnienie największej katorgi. Po drugie książki w Polsce są relatywnie drogie, więc czytelnicy często rezygnują z zakupów, natomiast biblioteki wciąż kojarzą się z tym, o czym mówiłam wcześniej.

 

Nowości czy klasyka?

 

Muszę przyznać, że nowości kuszą najbardziej, zwłaszcza te kryminalne, bo nie tylko są przyjemną rozrywką, ale też pozwalają podejrzeć trendy. Oczywiście chętnie wracam do klasyki, w każdym wieku odbierając ją inaczej, jakby z każdą dekadą podniesiona została przede mną kolejna kurtyna. Uniwersalizm, który ze sobą niesie, pomaga mi też w pracy.

 

Moi władcy duszy?

 

Moim niedoścignionym wzorem zdecydowanie jest Henning Mankell, który, mam wrażenie, że przetarł polski szlak dla kryminału skandynawskiego. Z rodzinnego podwórka to zdecydowanie Maciej Siembieda i Leszek Herman – powieści obu autorów to nie tylko wspaniały język, ale i historie, z których można czerpać ciekawą wiedzę. Reprezentują ten rodzaj kryminału, któremu najmocniej kibicuję – bez zbędnej przemocy. W zamian dostajemy wyraziste, intrygujące tło, na którym zbrodnia to tylko pretekst.

 

Poezja czy kryminał?

 

Zdecydowanie kryminał – zarówno od strony czytelnika, jak i twórcy. Choć muszę przyznać, że ostatnio odkryłam wspaniałe, małe formy Jakuba Zająca. Z prostych słów odważnie układa perspektywę, która nakazuje przekręcić głowę i spojrzeć pod innym kątem na najbardziej banalne rzeczy, czynności. Jego poezja wkrada się pod skórę i lekko drapiąc, nie pozwala o sobie zapomnieć.

kjg

ddf

dsaas

sfdg

Anna Rozenberg

– częstochowianka, mieszkająca od 2011r. w Wielkiej Brytanii, która zainspirowała ją kryminalnie; czterokrotna laureatka konkursu na opowiadanie w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Zadebiutowała bajką terapeutyczną dla dzieci na łamach częstochowskiego tygodnika 7Dni. Autorka świetnie przyjętych opowiadań w antologiach Czas zbrodni oraz Nikomu się nie śniło. W marcu 2021r. nakładem wydawnictwa Czwarta Strona Kryminału ukazał się jej debiut Maski pośmiertne, który jest początkiem serii o inspektorze Redfernie, a 1 września 2021 roku miała miejsce premiera drugiego tomu pt. „Punkty zapalne”.

Na co dzień prowadzi portal redakcje.com.pl, gdzie pomaga szlifować teksty literackie i komercyjne. Każdą wolną chwilę wykorzystuje na czytanie kryminałów, egzotyczne wyprawy i głaskanie kotów, których jest niekwestionowaną wielbicielką.

 

Zdjęcia – Archiwum pisarki

kryminał Międzynarodowy Festiwal Kryminału Anna Rozenber kwestionariusz Ludzie Literatury osemkaHoldena

Zobacz również

Dołączajcie :)
Dybuk w akcji
Strach pomaga trzymać w ryzach zło

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...