Rodacy nie czytają?
Chyba wolałbym, żeby czytali jeszcze mniej. Albo w ogóle. Po prostu wyrzucić to wszystko, co ukrywa się pod śliskim określeniem literatury popularnej, wyrzucić te niemal systemowo-korporacyjnie nadmuchane nazwiska, które przecież mają realny wkład w zawyżanie tego czytelnictwa. Coś zrobić inaczej.