JAZGOT (powieść) - odc.2

Obrazek posta

"(...) Taki sen miałem: Spadł śnieg. Było biało. Krąg polarny po prostu. Mimo to zdecydowałem się pobiegać. Mniej więcej na dziewiątym kilometrze wyszedł mi naprzeciw niedźwiedź polarny. Zapytał czy to prawda, że jesteśmy w Polsce. Odpowiedziałem, że tak. Wydał się strapiony. Wyznał, że brał udział w wieczorze kawalerskim, który – jak się wyraził – był z gruntu chujowy – więc ze znajomym pingwinem postanowili wrzucić coś specjalnego. Twierdził, że niczego więcej nie pamięta. Powiedział, że już raz był w Częstochowie. Na pielgrzymce. Ale to było zupełnie co innego. Przyszedł w intencji znajomej niedźwiedzicy, która starała się o dziecko z karibu. Do dzisiaj tworzą szczęśliwą parę. Zapytał, czy nie mam przypadkiem kopsnąć pięć zeta na napój po czym rozpłynął się w zamieci. (...)" Nie powinienem najadać się przed snem. (odcinek 2 dostępny jest jeszcze we wszystkich progach)

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

O potrzebie podróżowania - linia podziału
JAZGOT (powieść) - odc.3
Dzień Ojca. Przedszkolna akademia, a patriarchat.