No, patrzcie jak ten czas leci... Dopiero były malutkie, na mleku, a teraz ..., ech dzieciaki. Muszkieterowie z Opola, bo o nich mowa, wyrosły na piękne jeże, spore już, choć jeszcze cały czas dzieciaki. Z Atosem było kiepsko, jak pamiętacie z poprzedniego postu – Atos miał zatrzymanie moczu i niestety żadne masowanie pęcherza mu nie pomogło. Pomógł jak zwykle doktor. Jedynym i ostatecznym rozwiązaniem ratującym życie Atosa było nakłucie pęcherza przez brzuszek i ściągnięcie moczu. Było tego 2 ml. A przecież Atos był wtedy maleńkim jeżykiem, najmniejszym. Od jakiegoś czasu maluchy już samodzielnie jedzą, bałaganią tak, że sprzątanie minimum 3 razy dziennie. Na razie jeszcze są razem ale już niedługo trzeba będzie je rozdzielić i odchowywać oddzielnie. Na wszelki wypadek zbadać kupy czy nie mają robali, odkarmić i.... wypuścić. I znowu łezka poleci za dzieciakami, które wyniańczyłam od osesków. Kolejne rozstanie i kolejne szczęśliwe jeże. No cóż, taka to już rola tej jeżowej mamy. Namozolić się, odchować, a potem wypuścić. I tak być powinno, bo po to przecież jestem. Żeby je niańczyć, odchowywać, a potem zwracać wolność, której tak bardzo pragną. No cóż dzieci, jesteście już na wylocie, już niedługo wrócicie do swojego prawdziwego domu. A ja pewnie przygarnę kolejne bidy...
Dla wszystkich, którzy chcieliby wesprzeć zakup karmy dla jeży z Kolczastego, podaję niżej dane do przelewu:
Nyskie Pogotowie Opiekuńczo Adopcyjne dla Zwierząt Łapa
ul. Szczecińska 8
48-303 Nysa
mBANK:
02 1140 2017 0000 4802 1307 5047 z dopiskiem "Darowizna - jeże"
payp.lapa.nysa@gmail.com koniecznie z dopiskiem "Darowizna - jeże"
Trwa ładowanie...