Przecież mam kontrakt. Na co mi timelista?
Timelista - Ewidencja czasu pracy
Wiele osób myśli, że jak ma kontrakt to na 100% otrzyma zapłatę za przepracowane godziny.
Nie do końca.
Przykład:
Pracownik otrzymał kontrakt na 4h dziennie od poniedziałku do piątku.
Pracował 8h dziennie przez 4 tygodnie.
Otrzymał zapłatę za 80h.
Zapytał pracodawcę: Gdzie jest reszta?
Pracodawca: Jaka reszta?
Godziny wynikające z umowy można udowodnić - gorzej jest z tymi, które wykraczają poza umowę.
Dobra niech ci będzie. Będę wypełniał timeliste i dostarczał ją do pracodawcy. Wtedy na 100% będę mieć zapłacone.
Nie do końca.
Nie pierwszy raz się spotykam z takimi sytuacjami jak:
Dostarczyłem timelisty, ale nie wziąłem kopii z podpisem od pracodawcy / klienta.
Czyli nie mam potwierdzenia.
Dostarczyłem i zrobiłem zdjęcia swojej timelisty z moim podpisem.
To nie jest żadne potwierdzenie.
W obu przypadkach należy zażądać podpisu na timeliście która ma być dla nas.
Czasami bywa tak, że pracodawca nie chce nam podpisać timelisty.
Wtedy wysyłamy godziny na email firmowy szefa / firmy - dzięki temu mamy dowód, że dostarczyliśmy timelisty.
Wysłałem godziny za pomocą swojego profilu.
Tutaj też istnieje pewne niebezpieczeństwo. Niektóre firmy zmieniają godziny lub blokują dostęp dla pracownika do swojego konta. Po wysłaniu godzin należy zrobić zrzuty ekranu. Zrzut ekranu powinien zawierać nasze godziny oraz dowód na to, że jest to nasze konto.
Istnieje §10-7 mówiący o tym że pracodawca jest zobowiązany do prowadzenia przeglądu który informowałby o tym ile dany pracownik p przepracował. Taki przegląd musi być dostępny dla Arbeidstilsynet (Norweska Inspekcja Pracy) i przedstawicieli pracowników (mężów zaufania).
Ten przepis, jak i wiele innym potrzebuje dopracowania.
Pracownik powinien również sam mieć dostęp do takiego przeglądu. Czy to załatwia sprawę? Nie. Ponieważ przegląd wcale nie musi odpowiadać rzeczywistemu czasowi pracy pracownika.
Trwa ładowanie...