Budziki

Obrazek posta

Zamiast Podcastu - nie nagrałem. bo się przeprowadzałem - Literacki zakalec. Część czwarta. 

Literacki zakalec #4
Budziki

pierwszaczbopróba

Byłem młody. Czyli głupim, bez jednej zmarszczki intruzem w otaczającym mnie środowisku mieszczańskich podrostków. Kilku słuchało Dżemu. To wszystko. Cały ich opór.
Kupiłem na targu ruską kamerę. Zaczęło się.
Nie wiem jakim cudem udało mi się namówić dwóch amatorów bluesa na rozbieraną sesję pod prysznicem.
W obłokach pary ciała młodych cherlawych herosów. Pokazali, okazali plecy, pośladki, uda, łydki, brudne stopy. Byłem w siódmym niebie.
Następnego dnia cała szkoła dudniła od przekleństw. Pedał, wariat — tak mnie, wołali. Doszedł jeszcze „pajac”, gdy rozstawiłem budziki ma grobach ich zmarłych. Chrześcijańska wataha chciała mnie zjeść, a policja aresztować.
Skończyło się na zatrzymaniu i przesłuchaniu, na szybkim kolegium, na grzywnie i trzydziestu dniach w zawieszeniu.
Budziki przepadły.

Kręciłem dalej. Tym razem z dziewczynami ze wsi. Miały się tylko całować pod jabłonią. A one obżerały się swoim ciałami.
Piętnaście minut, a potem zerwał się wiatr, który sprowadził ze sobą burzę. Zalało mi kamerę. Film diabli wzięli.
Nie skończyłem jednak swoich szalonych spraw. Nadeszła era fotografowania procesji, pochodów, obchodów i zachodów słońca.
-Ale dałeś plamę z tymi budzikami -zagadnął mnie kiedyś pewien chłopiec.
Mój pierwszy mężczyzna. Adam.
Adam miał siostrę, która potrafiła doić krowy i biegać nago po łące, o samym brzasku. Rzuciłem jej brata. Wybrałem Małgosię. Ta oficjalnie miała męża. Był problem, gdy zaszła w ciążę. Czyżbym miał zostać ojcem
Tak młodo?!
Małgorzata ze swoim Stefanem wyjechali do Radomia. Ja w Radomiu nigdy nie byłem i nie będę. Jakiś dziwny klimat ma to miasto.
Dlatego wybrałem bliski mi Gdańsk. Florian studiował anglistykę, a jego siostrzeniec informatykę. Otóż Grzegorz nauczył mnie montażu filmów za pomocą komputera. Miał też wiedzę o seksie oralnym. Gdy przyłapała nas jego mama, wiedziałem, że czas uciekać, ale ona tego nie chciała.
Z dorosłą, dojrzałą kobietą, matką trójki dzieci wyjechaliśmy do Gdyni. Nie wiem, jak do tego doszło, ale zakochałem się w jej stopach. Matka Grzegorza miała też smukłe uda. Trzy miesiące ciągłych wyznań, a potem wrócił jej mąż marynarz.
Ja popłynąłem do Szwecji.
Wolnego seksualnie kraju, gdzie poznałem Niemkę Martinę Hain. Kiedyś miała penisa, ale nie jestem szczególnie uczulony na zmiany i sztuczne pochwy.
Żyliśmy w szczęściu przez pół roku. Musiałem wrócić na swoją prowincję. Matka Grzegorza skoczyła z mostu. Niewykluczone też, że popchnął ją mąż.
Wszystko wskazuje na to, że to moja wina. Sprawa zakochania się i tęsknoty. I męskiej zazdrości, zjadliwości, brutalności.
Postawiłem na jej grobie ogromny cichutki, chiński budzik.

Literacki Zakalec młodość seksulaność pamiątki Jarek Holden fiszki notatki opowiadania BooksJarkaHoldena

Zobacz również

Powrócenie niepamięci
(Czy) chaos spłoszył prawdę?!
Osobisty bedeker

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...