Czy my nie mamy dość tych języków? – czyli o kasalskim, odrzuceńskim, elfim i innych pisarskich sprawach

Obrazek posta

Witajcie w tym nowym tygodniu 😎 Tak - sam się dziwię, że ten poprzedni już minął. Choć miałem prawo odczuć, że był jakiś krótszy, bo dla nas miał tylko cztery dni robocze. No może cztery i pół.

Zacznę od końca. Wczoraj wróciliśmy z weekendowego odpoczynku w Brennej 🌄 Było coś dla ducha (konferencje, modlitwa), a także dla ciała (pyszne jedzenie, miła atmosfera, piękne widoki ośnieżonych gór i duuużo czasu dla swojej rodziny oraz znajomych). Wpadło mi tam też kilka pomysłów na temat jednej frakcji, która będzie przedstawiona w tworzonym przeze mnie cyklu. Rekolekcje zaczynały się już w piątek, więc na pracę zostały właściwie tylko pierwsze cztery dni tygodnia. I udało się je nam dobrze wykorzystać.

Lista przypadków w elfim nie jest zamknięta. Możliwe, że dojdzie jeszcze kilka. Niektóre polskie nazwy są powszechnie stosowane, ale większość z nich to propozycje własne.

 

W mojej pracy nad przypadkami w elfim widać już zbliżający się koniec. Muszę jeszcze rozważyć funkcje dotyczące stopniowania, a także część przypadków konkretnych związaną ze wskazywaniem w czasie i przestrzeni oraz relacjami przyczynowymi. W obecnej chwili wiem już, że elfi będzie miał przynajmniej osiem przypadków 😁 Ale ta lista może się wkrótce rozszerzyć. Potem czeka mnie ułożenie poszczególnych deklinacji. Najpierw jednak zrobię sobie kilka tygodni przerwy od tego języka, żeby zająć się kolejnymi sprawami.

W międzyczasie, dzięki pomocy forumowiczów z pewnego portalu dla dźwiękowców udało mi się otworzyć pewien stary projekt muzyczny, który komponowałem kilka lat temu. Jest on dla mnie bardzo cenny i miałem nadzieję, że będę mógł go jeszcze trochę ulepszyć i wykorzystać jako tło do filmu promującego nasze książki. Teraz właśnie ta nadzieja stała się realna 🙌🏼 Może w tym tygodniu trochę pogrzebię w tym pliku i wprowadzę jakieś poprawki. Dam Wam znać, jak mi poszło 🎧🎚🎛🎶

A Ola dostała w zeszłym tygodniu swój naprawiony komputer. Niestety trzeba było go od nowa skonfigurować, co zajęło jej dużo czasu. Dlatego też nie zdążyła wziąć się za poprawianie III tomu Bielijonu (zamierzam w tym tygodniu maksymalnie się na tym skupić, bo chciałabym w marcu wysłać tekst do recenzji wewnętrznej ~Aleksandra). Za to tom V został wzbogacony o kolejnych kilka stron. Moja Żona zdradziła, że znajdzie się w nim tekst zapisany w języku elfim (oczywiście, na razie jest to pierwsza wersja tekstu i trochę się może zmienić potem, ale plan mam, żeby te przykłady się pojawiły 😋 ~Aleksandra).

Chociaż Ola nie poprawiała III tomu, to nie próżnowała z tłumaczeniem pieśni odrzuconych. Zdołała już dojść do tego, jak prezentował się język kasalich, kiedy powstawał lud odrzuconych. (Opracowanie kasalskiego było całkiem ciekawe. Najpierw przyglądałam się, jaki wpływ mógł mieć atticki, potem jakie przemiany zadziały się samoistnie w języku, a na koniec, do czego przyczynił się odrzuceński 😊 ~Aleksandra). Teraz, gdy wszystkie elementy tej językowej układanki są już znane, pozostaje jedynie współczesny język odrzuconych.

Tradycyjnie moja Żona popracowała też nad Bestiariuszem i Zielnikiem - skończyła uzupełniać kartę ziewacza i opracowała zieloną odmianę rokany. Natomiast tworzenie historii półkrasnoludów na potrzeby Kroniki mocno się jej przeciągnęło. (Przynajmniej dwa wątki muszę jeszcze rozwinąć, jeśli nie więcej. Może do wiosny to ogarnę 😆 ~Aleksandra).

Styczeń powoli dobiega końca. Przez cały ten miesiąc mogliście oglądać w naszych mediach obrazki z cytatami z różnych książek. A w lutym czeka Was niespodzianka 🎀 Będzie nią kolejny projekt, jaki przygotowała Ola 😻 Tak więc od nowego miesiąca śledźcie uważnie nasze social media. Nowe treści znajdziecie zarówno na Tik Toku i YouTub'ie, jak i na Facebooku i Instagramie. Projekt obejmie też nasze konto na Patronite oraz samego bloga, tak więc zapraszamy!

A my się już z Wami żegnamy - do zobaczenia w następny poniedziałek ⛄🌞

~Mateusz


podsumowanietygodnia bielijon blog

Zobacz również

Bo to dobry tydzień był – czyli o zachwytach językiem, rokanie w kuchni i przerwie technic...
Jak sarian z sarianką sarianami się stali? – czyli o przypadkach, sinie i złotej rokanie
Czy po szatach poznasz sariana a po kolorze rokanę? – czyli o pisaniu, zmaganiach językowy...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...