Konsekwencja

Obrazek posta
Nie wiem, czy to już zapowiadana ofensywa, czy ruskie nadal szukają słabszych punktów ukraińskiej obrony - tak czy inaczej, uaktywnili się wzdłuż niemal całej linii frontu na wschodzie.
 
Jeśli to ich ostatnie słowo, to jest z rosyjską armią gorzej, niż myślałem. Gęstość ognia artylerii niska, lotnictwa jak na lekarstwo. Jeśli to wciąż rozpoznanie bojem, to presja się nasili, ale... Ale już teraz widać, że rosjanie nadal nie liczą się ze stratami. Ginie ich i zostaje rannych niemal tysiąc na dobę.
 
Pod koniec stycznia Amerykanie oceniali rosyjskie straty na 180 tys. zabitych i rannych - w tym tempie luty zakończy się wynikiem 200 tys. wyeliminowanych z walki najeźdźców. Gdy rok temu szacowano rosyjskie siły zgromadzone wokół Ukrainy, 200 tys. wojskowych było maksymalnym wskazaniem. Innymi słowy, putin wytracił już cały kontyngent, który rzucił do walki w lutym 2022 roku.
 
I niczego się nie nauczył - ani on, ani jego generałowie. Bo czym będzie ta rosyjska ofensywa (czym jest?), jeśli na przedbiegach Ukraińcy wyślą do diabła dziesiątki tysięcy nieprzyjaciół (sami ponosząc znacznie mniejsze straty)?
 
Zrobiłem to zdjęcie pod Izjumem, w połowie stycznia. Gdybym znalazł się w tym miejscu latem, dół żółciłby się słonecznikami, niebo zaś byłoby błękitne. Miałbym ilustrację-symbol, w środku bowiem stoi zniszczony ruski czołg.
 
No ale jest jak jest. Tym niemniej zdjęcie i tak ma moc. Więc zamieszczam je w odpowiedzi na Wasze pytanie: jak to się skończy?
 
Jeśli ruskie pozostaną ruskimi - tak.
 
Ukraina Donbas Izjum T-72 czołg wojna w ukrainie

Zobacz również

Realia
Krótkowzroczność?
Uzupełnienia

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...