Dziś będzie nieco lżej (choć nie do końca…), a post ów dedykuję przede wszystkim nowym Czytelnikom, którzy pojawili się tu w ostatnim czasie.
Reakcje na utratę pierwszego ukraińskiego F-16 dobrze ilustrują zjawisko nierealistycznych oczekiwań wobec wyprodukowanej na Zachodzie broni. Ulegają mu „zwykli zjadacze chleba”, ale i pośród fachowców zdarzają się nadmierni optymiści.
Widzę, że moskale się „wypstrykali”. Nadal nie brakuje im ludzi, ale sprzętu ciężkiego już tak.
Pokonanie rosji przy chęci i zaangażowaniu Ukraińców, byłoby dla Stanów Zjednoczonych niespecjalnie wymagającym wyzwaniem. Pod warunkiem, że nie zabraknie politycznej woli.
Jeszcze ad vocem zbożowej gówno-burzy - komentarz socjo-psychologiczny, oddający zarazem stan mojego ducha, a przez to intymny. Niebędący elementem ukraińskiej relacji, którą tu uskuteczniam.
Charakter wojny materiałowej, na wyniszczenie, premiuje rosję. Zasadniczo zgadzam się z taką opinią, ale nie prowadzi mnie ona do wniosku, że Ukraina nie może wygrać, ba, skazana jest na sromotną porażkę.
Nie wiem, czy to już zapowiadana ofensywa, czy ruskie nadal szukają słabszych punktów ukraińskiej obrony - tak czy inaczej, uaktywnili się wzdłuż niemal całej linii frontu na wschodzie.
Góra przyszła do Mahometa – przynajmniej w teorii skraca się obieg kwitów i zwiększa decyzyjność najważniejszego rosyjskiego generała „na teatrze”.
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Tworzę dla tych, którzy cenią informację, nie narrację. Opowiadam o ważnych sprawach z Polski i najważniejszych ze świata. W prostej i szybkiej formie bez politycznych awantur. Dołącz do grona Patronów, wspieraj niezależnego twórcę i raz w tygodniu otrzymuj newsletter z podsumowaniem wydarzeń.
Jestem niezależną autorką, felietonistką i vloggerką. Prowadzę własny kanał na You Tube. Jestem także konsultantką i trenerką kompetencji miękkich. Bardzo bym chciała, żebyśmy stworzyli społeczność i tworzyli razem ciekawe projekty.