Post udostępniony za darmo dzięki mecenatowi krzymsky'ego.
Czwarty numer Wyrd Science Magazine jest trzecim z moją ilustracją i wygląda na to, że zostałem stałym współpracownikiem tego czasopisma o grach bez prądu. Za każdym razem dostaję fajne zadanie, o moich poprzednich wyczynach pisałem m.in. TU oraz TUTAJ.
Tym razem miałem zilustrować artykuł Andiego Ewingtona na temat gry HeroQuest, a dokładniej grania w klasykę z młodszym pokoleniem. HeroQuest znam, ale tylko z widzenia. Zawsze chciałem zagrać, nigdy nie miałem okazji. Wiedziałem więc, że ten produkt z 1989 roku:
a) Ma wypasione ilustracje. Les Edwards, lata 80... Tu nawet absolutnie generyczne postaci mają charakter i są gotowe wyskoczyć z okładki.
b) Ma wypasione figurki.
c) Ma wersję komputerową powstałą w czasach, kiedy wydawano gry również na starsze maszyny. Tu wersja na ZX Spectrum.
Niedawno wydano nową wersję gry. Ba, ukazała się też w Polsce nakładem firmy Rebel. Podziękuję. "Zremasterowane" wersje figurek niespecjalnie mi się podobają, 600 złotych za planszówkę to dla mnie ciut za dużo, a na domiar wszystkiego wydawca zrobił niedawno konkurs na prompty ai dla osób niepełnosprawnych artystycznie (ten termin wymyślił jakiś entuzjasta sztucznej inteligencji).
Skupiłem się na starociach i połączeniu trzech wątków: planszowego, komputerowego oraz pokoleniowego.
Bardzo bazgrołowate bazgroły czyli wstępny zarys szkicu konceptu.
Ołówek.
Tusz.
Finał!
Czwarty numer Wyrd Science trafi do czytelników już niedługo, a ja czekam na kolejne zadanie od wydawcy.
Trwa ładowanie...