Dzisiaj rocznica... smutna, bo zło wciąż zbiera swoje żniwa... Jak długo jeszcze? Rok temu o tej porze emocje sięgały zenitu, nie mogliśmy uwierzyć w to co się działo, wielu angażowało się w pomoc i ciężko było wrócić do codziennych obowiązków, wiedząc, że tuż obok dzieje się tyle krzywdy, a my nie możemy pomóc bardziej ...
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3134258763487874&id=2277709892476103
Bezradność, skutek, żal i złość... Jednak zawsze można zrobić "coś" i choćby była to kropla w morzu to warto. Bo gdy każdy robi "coś" i nie usprawiedliwia bierności stwierdzeniem "po co to robisz? Świata nie zbawisz" wtedy dzieją się cuda. Widzieliśmy to na granicy i jeszcze długo po rozpoczęciu wojny. Kto tam był, ten wie o czym piszemy. My też chcieliśmy zrobić "coś". Pojechaliśmy pomóc zwierzakom, przywieźliśmy kilkanaście zwierząt z Ukrainy. Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy im pomóc. Wyleczyć i nakarmić. Dzisiaj wszystkie mają już swoje domki. Możecie zobaczyć to szczęście na zdjęciach. Kilkakrotnie wspieraliśmy transport z karmą na Ukrainę... Prosiliśmy Was o pomoc. Nie zawiedliście Zgłosiły się rodziny, które dały domy tymczasowe zwierzakom. Było wsparcie finansowe, dzięki któremu mogliśmy leczyć. Zapewniliście również karmę Wspólnie zrobiliśmy "coś" Te zwierzęta miały umrzeć. Żyją dzięki Wam Dziękujemy Wam za to Mamy ogromną nadzieję, że koszmar w końcu się skończy...
Trwa ładowanie...