Czy liczby pierwsze u elfów to przypadek? – czyli o językach i III tomie Bielijonu

Obrazek posta

Dzień dobry, Kochani! Rozpoczynamy następny tydzień życia, tworzenia i wszystkiego, co dobre. Bo chyba wszyscy chcemy czynić dobro, prawda? 🤔 W każdym razie chcę Wam krótko opowiedzieć o tym, co udało się nam zrobić w zeszłym tygodniu.

Moja Żona niemal kończy ostatni etap poprawek III tomu Bielijonu. Na ten tydzień zostały jej do sprawdzenia tylko 2 rozdziały 🤩 (Sporo było jeszcze do poprawienia, ale dobrze widzieć, jak tekst się wygładza i nabiera więcej sensu 😸 ~Aleksandra) Potem jeszcze razem przysiądziemy i przejrzymy poczynione przez Olę poprawki, a wtedy tekst będzie mógł wreszcie trafić w ręce recenzenta 😊 Swoją drogą, ciekawe, ile książek wydawanych przez tradycyjne wydawnictwa przeszło przez tak dokładny proces edycji, zmian i wygładzania. Często zarzuca się selfpublisherom niski poziom, kto jednak śledzi nasze twórcze działania, może poświadczyć, że dbałość o fabułę, poprawność językową i wszelkie szczegóły jest przez nas bardzo mocno akcentowana. Oczywiście, liczy się nie tyle wysiłek, jaki się wkłada w wydanie książki, ile raczej, jaki efekt dał ten cały wysiłek. A to możecie sprawdzić tylko czytając 📚

Z kolei ja zakończyłem następny etap pracy nad językiem elfim 🙌🏼 Aktualnie już wszystkie funkcje w tym języku mają przydzielony odpowiedni przypadek. Póki co lista jest zamknięta i liczy 11 przypadków 📜 Nic dziwnego, bo przecież użytkownicy tego języka umiłowali sobie liczby pierwsze. Za kolejne etapy tworzenia tego języka wezmę się za kilka tygodni. Wtedy czeka mnie już podział rzeczowników na grupy deklinacyjne oraz stworzenie paradygmatów deklinacyjnych (wzorów odmiany przez przypadki dla określonej grupy rzeczowników).

Tymczasem wziąłem się za pracę nad innym językiem w naszym Uniwersum. Jest nim driński. Udało mi się już w zeszłym tygodniu uporządkować nieco kategorie gramatyczne tego języka (czyli np. osobę, liczbę, czas, rodzaj czy aspekt). Spisałem też wstępne zasady alternacji (zamiany) głosek w obrębie danej litery. Drinowie wymawiają każdy znak na wiele sposobów 🗣 Przede wszystkim kryje się za nim nie tyle konkretna głoska, ile cała sylaba, i to zupełnie niekonkretna. Czasem wymawia się w niej jedną głoskę, a czasem dwie. Czasem dodaje się jakieś samogłoski, a czasami nie. Właśnie w mowie wyraża się tutaj większość odmian wyrazu. I chociaż w piśmie będzie on wyglądał tak samo, to wymowa będzie zupełnie inna 🙄

A w naszych mediach społecznościowych jak zwykle działo się dużo. Codziennie mogliście wysłuchać kolejnej części przygód Daseana. Nie brakowało też cytatów książkowych, rad pisarskich i krótkich raportów bieżących prac twórczych. Natomiast Patroni mogli się zapoznać z ogromem języków i dialektów obecnych na samym tylko Kontynencie. Część z nich już opracowujemy, ale za niektóre weźmiemy się dopiero w przyszłości. W sumie jest ich aż 26 😯

Na dziś koniec wrażeń 😁 Przed nami pracowity tydzień. Zmykamy, żeby go nie zmarnować. A Wy? Co planujecie robić w najbliższe dni? Czekamy na Wasze odpowiedzi w komentarzach 😋

~Mateusz


blog podsumowanietygodnia bielijon

Zobacz również

Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział II, cz. I
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział II, cz. II
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział III, cz. I

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...