Wiedzieliśmy, że we Włoszech przywita nas słońce ..ale że aż tyle tego słońca! Tydzień na północy Italii zafundował nam iście gorące powitanie, i to dosłownie, bo towarzyszyły nam temperatury po 33-37*C w cieniu! A kiedy dodamy do tego wilgotność powietrza, wierzcie mi że nie było łatwo. ;)
No ale pogoda była taka sama dla wszystkich, więc trzeba było brać się do roboty! Mieliśmy 2 dni na aklimatyzację i zapoznanie się z trasą zawodów - a ta zapowiadała się rewelacyjnie, bo biegła przez 2 mosty na szerokiej rzece spływającej z pobliskich gór ..przynajmniej tak nam się wydawało patrząc na mapę i dojeżdżając nocą do miasta.
Nic bardziej mylnego! Zresztą zobaczcie sami: https://web.facebook.com/GiulioRoveredoVideomaker/videos/1532233623547325/
Jak widać na powyższym nagraniu w Maniago było tak sucho, że aż rzeka wyschła! :P
a tak na poważnie, płynie tam okresowa rzeka spływająca z gór, która tworzy się z topniejących lodowców i śniegu. Coś niesamowitego! Ten widok był dla mnie jeszcze ciekawszy niż gdyby miała tam być normalna piękna rzeka.
..wracając do treningów! Wybrałem się na oficjalny trening po trasie, gdzie droga została wyłączona z ruchu i na 1.5h udostępniona tylko na nas, handbikerów :)
Bardzo ciekawa i urozmaicona trasa składała się z nieprzyjemnego bruku (start i meta na głównym placu w Maniago), kilku podjazdów na pierwszych 6 kilometrach (w sumie 80m przewyższenia na pętli), kilku ostrych zakrętów, pięknych przejazdów przez mosty i przyjemnego zjazdu w drugiej części pętli. Sama pętla miała 13.6km.
1 Sierpnia zaczęliśmy oficjalną agendę Mistrzostw Świata uroczystą ceremonią otwarcia. Najpierw miał miejsce przemarsz partycypujących reprezentacji z flagami swoich państw na plac Piazza Italia, gdzie dalej mogliśmy podziwiać występy gimnastyczek, tancerek, piosenkarzy czy nawet orkiestry dętej.
Już kolejnego dnia rozpoczynały się właściwe zawody. Dzień pierwszy - Indywidualna Jazda na Czas. Każdy z nas miał za zadanie przejechać wyżej opisaną pętlę w jak najkrótszym czasie. Na szczęście dla mnie tuż przed startem nad Maniago przeszła gwałtowna ulewa i obniżyła temperaturę powietrza o jakieś 7-8*C do 26*C. Jako absolutny debiutant ruszałem pierwszy a za moimi plecami kolejno co minutę puszczani byli pozostali zawodnicy. Całą trasę przejechałem stabilnie i równo w przyzwoitym tempie, co na mecie dało mi 10y rezultat – a co za tym idzie pierwsze w karierze punkty do międzynarodowego rankingu UCI.
Następny dzień mieliśmy wolny, aby już kolejnego o 9 rano stanąć znowu do walki – tym razem w wyścigu ze startu wspólnego, gdzie wszyscy razem w naszej kategorii ścigaliśmy się na dystansie 54.4km, czyli czterech pętli naszej trasy. Niestety to nie był mój dzień. Poprzedniej nocy dostałem wysokiej gorączki i bólu głowy a w rezultacie nie przespałem większości nocy. Postanowiłem wystartować i spróbować chociaż ukończyć wyścig, jednak przy około 35*C, wysokiej wilgotności i pełnym Słońcu z każdą minutą było coraz ciężej. Powrócił ból głowy i wysokie nagrzanie ciała, tak więc w połowie wyścigu zdecydowałem się go przerwać i nie ryzykować zdrowiem. Służby medyczne zawodów pomogły mi się schłodzić i dojść do siebie. Było mi bardzo przykro, ale wierzę że podjąłem słuszną decyzję.
Cieszę się, że udało mi się pojechać na te Mistrzostwa i zebrać naprawdę wiele doświadczenia, podejrzeć najlepszych na świecie, przekonać się na własnej skórze jaki reprezentują poziom i ile mi jeszcze brakuje do czołówki, doświadczyć startu w wyścigach mistrzowskich, nauczyć się dbania o szczegóły przed i w czasie wyścigu, zrozumieć organizację i dynamikę takiej imprezy czy też przekonać się jak ważne jest przygotowanie się do danych warunków pogodowych. Takie doświadczenie bez wątpienia zaprocentuje w przyszłości!
Dziękuję wszystkim moim Patronom, firmom Omnigrant i Power BELTS pro oraz Miastu i Gminie Trzcianka za możliwość wyjazdu.
Więcej zdjęć i video materiałów o tym i o wielu innych wyzwaniach znajdziecie na fanpage'u Zero Załamki www.fb.com/ZeroZalamki :)
Zapraszam też do grona moich Patronów na www.Patronite.pl/ZeroZalamki ?
Trwa ładowanie...