„Kochany Matuś. Jeśli kiedyś dostaniesz ten list to będziesz wiedziała, że zginąłem niewinnie za to, że jestem Polakiem. Całuję Cię mocno, po milion razy […].”
„Siedzimy we trzech i patrzymy, jak przed naszymi oknami kopią dla nas groby, w których za chwilę zginiemy. Lecz obawy nie mamy przed śmiercią, lecz żaden z nas nie chce ginąć od kuli hitlerowskiej, bo na to żaden z nas nie zasłużył.”
Dwa pożółkłe, niedoręczone listy z datą 2 sierpnia 1944 roku, napisane w więzieniu mokotowskim w Warszawie, zostały uratowane z makulatury przez widzkę programu „Świadkowie” Dariusza Baliszewskiego w latach 80. Dzisiaj przechowujemy je w kolekcji red. Baliszewskiego, przekazanej do Archiwum Fundacji Ośrodka KARTA.
Budynek więzienia przy ul. Rakowieckiej znajduje się kilka kroków od naszej siedziby na Mokotowie. 2 sierpnia 1944 roku, w drugim dniu Powstania Warszawskiego, Niemcy dokonali tam masakry więźniów, rozstrzeliwując około 600 Polaków. Część więźniów stawiła esesmanom czynny opór, kilkuset osobom udało się uciec na teren opanowany przez powstańców.
Listy do dzisiaj nie dotarły do adresatów.
Zdjęcia dokumentów w dobrej jakości można zobaczyć pod linkiem.
Trwa ładowanie...