"Fikcje. Dziennik"

Obrazek posta

"(...) Tymczasem - niepostrzeżenie, podstępnie i podle rozpoczął się rok szkolny. Początek roku szkolnego to jest definicja tego, czym są “mieszane uczucia”. No bo z jednej strony, będąc pacholęciem cieszyłem się na to, że właśnie rozpoczyna się kolejny rok nauki, kiedy to mogę ponownie zacząć od zera. Z drugiej strony wiedziałem, że owa radość skończy się po tygodniu, a reszta to już będzie wyłącznie biblijny płacz i zgrzytanie zębów. Córka i syn poszli do “klas pierwszych” i mają przed sobą to, czego ja już mieć przed sobą nie będę, za czym nie wiadomo dlaczego w jakiś tam sposób dzisiaj zatęskniłem. No bo cóż piękniejszego może się w człowieku wydarzać niźli narodziny “wielkiej niewiadomej”, “czystej karty nieba”, po którym suną oceny roczne i semstralne, uwagi w dzienniczku ucznia, zebrania rodzicielskie, wezwania matki lub ojca do dyrekcji, szkolne wycieczki, fluoryzacja, wizyty w izbie pamięci, w której strzaskany odłamkiem stalowy hełm “Kościuszkowca” przypominał nie tylko o kruchości stali, ale również (a może przede wszystkim o tym), przypomina o tym, że “cud życia”, to jest iskierka, która gaśnie szybciej niźli się rozpala. (...)

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

"Fikcje. Dziennik"
"Fikcje. Dziennik"
"Fikcje. Dziennik"