"(...) Więc zdarza mi się, że jątrzę. Zresztą to jest wyjątkowo polskie, że obrażamy się na potęgę żądając przeprosin. Obrażamy się z wielu powodów. Poza przyczyną tkwiącą w narodowej mentalności, chodzi po świecie wielu, którym “się wydaje”. A że im się “wydaje”, to wychodzą z założenia, że “tak jest”. A jeśli “tak jest” jak im się wydaje, to nie mają za grosz ochoty, żeby im ktoś starał się uzmysłowić, że tak być nie musi. Nie daj Bóg jeśli stara się im uzmysłowić, że tak nie jest. Tak że nie zawracam sobie tym głowy i piszę, co mi się rzewnie podoba. No dobrze. Nie do końca “rzewnie”, ale jak się okazuje z informacji zwrotnych - i tak piszę zbyt wiele. Tak się jednak składa, że nie mam ochoty nikomu sprawiać przyjemności, bo delikatny powinien być papier toaletowy, a nie dziennik. A to dlatego, że dziennik nie powinien być do dupy. (...)"