Koniec z brakiem leków w UE?

Obrazek posta

 

Niedobory leków stają się chronicznym problem Unii. Tylko w zeszłym roku w niektórych państwach członkowskich brakowało nawet 600 różnych lekarstw, w tym tych podstawowych, jak antybiotyki czy leki przeciwbólowe dla dzieci.

„Ostatnia zima przypomniała nam o tym, że musimy wzmocnić łańcuchy dostaw leków w Europie. Dlatego chcemy wprowadzić system europejskich alertów o niedoborach i wycofywanych lekach w Unii. Wspólne narzędzia pozwolą nam uniknąć zakazów eksportu leków i osiągnąć główny cel, czyli gwarancje, że wszystkie leki będą dostępne dla wszystkich pacjentów w Europie” mówiła na ostatniej sesji plenarnej PE w Strasburgu unijna komisarz ds. zdrowia, Stella Kyriakides.

Komisja Europejska proponuje wspólny monitoring niedoborów leków. Firmy farmaceutyczne mają zostać zobowiązane do zgłaszania brakujących lekarstw i tworzenia planów pozwalających uniknąć takich sytuacji. Rządy państw członkowskich mają natomiast gwarantować  niezakłócony dostęp do leków krytycznych.

„Braki leków w Europie to jest wielkie zagrożenie, porównywalne do zagrożenia militarnego, czy zagrożenia związanego z brakiem dostępu do elektryczności” przekonuje Grzegorz Rychwalski z Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. 

Z powagi sytuacji Komisja Europejska doskonale zdaje sobie sprawę, dlatego ma jeszcze w tym roku po raz pierwszy w historii ogłosić wspólną unijną listę leków krytycznych.

Na nowe wytyczne Brukseli czeka przemysł farmaceutyczny. Polski ekspert ds. rynku leków przekonuje, że Bruksela powinna wprowadzić system zachęt i ułatwień, które sprawią, że produkcja przede wszystkim podstawowych, generycznych lekarstw i substancji czynnych powróci do Europy.  Obecnie około 80 proc. substancji czynnych wykorzystywanych w produktach medycznych w UE pochodzi z Chin i Indii.

„Musimy przywrócić produkcje leków i substancji czynnych do Europy. Pandemia i wojna w Ukrainie pokazały jak bardzo jesteśmy uzależnieni i jak niepewne są łańcuchy dostaw lekarstw spoza Europy” tłumaczy Rychwalski.

Produkcja leków w krajach azjatyckich pozwalała jednak na znaczące obniżenie ich ceny. Dlatego są obawy, że jej przywrócenie w Europie, odbije się na kieszeniach pacjentów.

 

 

„Chodzi o to by pacjent nie odczuł tej różnicy, dlatego uważamy, że KE powinna przygotować fundusz wsparcia produkcji leków w Europie, podobny do tego, jaki został przygotowany dla półprzewodników, bo Azja wygrywa czynnikami kosztowymi, pracy, energii. Ten fundusz powinien być dostępny przede wszystkim dla producentów leków podstawowych, równoważnych, z których korzystają setki milionów Europejczyków” przekonuje Rychwalski.

Komisja Europejska do tej pory przekonywała jednak, że przemysł farmaceutyczny może korzystać z już istniejących unijnych funduszy, w tym z krajowych planów odbudowy.

 

W strategii farmaceutycznej Bruksela proponuje też rozwiązania, które mają zwiększyć dostępność leków objętych patentem. Różnice w dostępie do nowo-wprowadzanych na rynek medykamentów w krajach członkowskich są olbrzymie.

Podczas gdy pacjenci w dużych, zachodnich krajach UE maja dostęp do 90% nowo-wprowadzanych na rynek leków, we wschodniej części i mniejszych krajach unii ma go tylko 10% obywateli. W zależności od miejsca zamieszkania Europejczycy muszą czekać na te leki od 4 miesięcy do 2 czy 3 lat i to jest nieakceptowalne” mówi unijna komisarz ds. zdrowia.

By zlikwidować te nierówności Komisja Europejska proponuje zachęty dla firm produkujących innowacyjne leki, które jak przekonuje sprawią, że dostęp do nich będzie miało ok. 70 mln obywateli więcej niż dotychczas. Firmy te, poza tradycyjnym okresem ochrony, będą miały dodatkowe 2 lata za to, że udostępnią swoje innowacyjne leki we wszystkich krajach Unii.

Zdaniem Grzegorza Rychwalskiego to nie jest dobre rozwiązanie:

„Pakiet farmaceutyczny nie wykorzystuje swojej szansy. KE obiecała stworzyć warunki ochrony konkurencji w Europie, ale tak je stwarza, że wydłuża ochronę monopolu z dotychczasowych 11 do 13 lat” tłumaczy Rychwalski.

 

 

Komisja Europejskimi swoimi zachętami próbuje sprowadzić z powrotem do Europy również produkcję i badania nad nowymi lekami. Obecnie tylko 20 proc. nowo-wynalezionych  lekarstw pochodzi z Unii Europejskiej, pozostałe głównie z USA, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Japonii. Zdaniem Rychwalskiego „zwiększenie ochrony monopolu, jak pokazują dane Medicines for Europe, wcale nie przekłada się jednak na zwiększenie działalności badawczo-rozwojowej w Europie”.

 

Budowę Europejskiej Unii Zdrowotnej Komisja Europejska zaproponowała w czasie pandemii koronawirusa w 2020 roku, ale związane z nią nowe rozwiązania i wspólne zasady zaczną obowiązywać najwcześniej za kilka lat.

„Polska prezydencja w UE, która przypada na pierwszą połowę 2025 roku na pewno będzie nad tym pakietem jeszcze pracowała. Pytanie na jakim etapie: czy to będzie zakończenie, środek, czy może początek końca” przekonuje polski ekspert ds. rynku farmaceutycznego. 

 

Posłuchajcie podcastu:

 

I wspierajcie produkcję audycji na: https://patronite.pl/dorotabawolek

 

Zobacz również

Unijne prawo jazdy!
Piłka w unijnej grze!
(Nie)daleka przyszłość Kijowa w UE ?

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...