Zasady

Obrazek posta

Ja, Olga Hepnarová” - Roman Cílek. Tłumaczenie: Julia Różewicz. Wydawnictwo Afera, Wrocław 2016.

Czy Olgą może być każde z nas? Bez stawiania zbędnych diagnoz, odpowiedź brzmi: tak. Tylko że kontekst tamtego morderstwa, złożoności osobowości i „czasu danemu czasowi”, jest kompletnie różny.

8,5/10

Zachęcić, to ja Was mogę, do napicia się tuż przed snem mleka z domieszką miodu, ewentualnie nieprzedawkowania imbiru.

Natomiast z książką „Ja, Olga Hepnarová”
jest jak z bluesem. Mocno gitarowy, gardłowy, mocno modlitewny, harmonijkowy (mowa o instrumencie). Epicki, a jednakże „suchy” reporterski to zapis.

Autor opowieści Roman Cílek jest świadkiem, reporterem, jest uczestnikiem. Jest w jądrze (ale, czy centrum, czy magmie?).
Tak wiele tutaj prostoty, tak mnogo skomplikowania. Pisarz, przez gąszcz dokumentów stara się nam odpowiedzieć historię, która zdarzyła się (nie jest wymysłem – niestety – literackiej fikcji), a przy polskiej koprodukcji została przeniesiona na ekran w 2016 roku.
I o ile, co do filmu miałem pewne zastrzeżenia „efekciarstwa”, to do zapisu/rozpisu/opisu non fiction, wątpliwości nie mam.
Wyziera tu smutek, ale i moc reportażu literackiego. Pełnoprawnej opowieści o kobiecie, której wszystko się pomieszało? Nie, raczej wyprostowało!

Książkę, niedawno „wznowioną” przez wrocławską Aferę (wydobytą magazynów), czyta się „jako dialogowość” opowiadacza z tomami akt sądowych. Z relacjami „że wtedy”.
10 lipca 1971 roku 10 lipca 1973, aleja Obrońców Pokoju w Pradze. Olga Hepnarová, lat 22, wjeżdża ciężarówką w pełen ludzi przystanek tramwajowy. Ofiary śmiertelne, ciężko ranni, panika i chaos. Mundurowi zasypują sprawczynię wypadku pytaniami:

– Hamulce się zacięły czy co? Na Boga, zasnęła pani za kierownicą?!

Hepnarová spokojnie odpowiada:

– Nie, nie zasnęłam, hamulce są sprawne. Umyślnie wjechałam na chodnik, to moja zemsta na społeczeństwie za to, jak traktowało mnie przez całe moje życie.

Zgadzam się z oficyną. Otóż ludzie z Wydawnictwa „Afera” piszą tak:
Roman Cílek nikogo nie ocenia, jednak z rzetelnie zebranych przez autora zeznań świadków, listów, dokumentów sądowych i policyjnych wyłania się wstrząsający obraz zakłamania ówczesnego systemu, niekompetencji służby zdrowia, stronniczości sądu, a także wyobcowanej w społeczeństwie jednostki, która postanawia przekuć swoją bezsilność i nienawiść w czyn: zbrodnię.

Użyłem w tekście słowa „DIALOGOWOŚĆ”. Tylko że z kim (z czym) miała prowadzić rozmowę ta prawdziwa, ta z krwi kości, nie papierowa Olga. Nie ta postać stworzona na potrzeby opowiedzenia historii, lecz dwudziestodwuletnia — rzeczywista kobieta, która jak wyznaje: „od co najmniej” dziesięciu lat, planowała ten „zamach”. Na sobie, na ludziach z przystanku. Na systemie.
Na »rodzinie«.

BEZRADNOŚĆ – to jest słowo jak abrakadabra tej całej historii. Makabryczne mary, wstrząsające opowieśi Olgi, lat 22,
A (może) jak u Don Kichote istnieje dodatkowa figura świadka, opowiadająca w pewnym stopniu „daimonionowi” z religii starożytnej Grecji, o którym tak pisała Hannah Arendt: „daimon [...] towarzyszy każdemu człowiekowi przez całe życie, zaglądając mu od tyłu przez ramię, widoczny tylko dla tych, których człowiek spotyka […]”.

^^^ ^^

Trochę przypadek sprawił, że tego dnia byłem w literackim Sopocie i od nieocenionej Julii Różewicz (translatorki i wydawczyni), książkę dostałem. Częściej jednak obserwowałem, w mediach społecznościowych, „promocję” tej reedycji. I to czechosłowackie „nieme ruszanie ustami” ostatniej skazanej kobiety i ta (do pewnego rodzaju) oschłość reportażysty, przeglądacza akt sądowych – drażni.

Ale jak napisać książkę o niewyobrażalnym?
Roman Cílek i jego narracyjne bieguny. Wszędzie chce być, ale (dokładnie) wie, że już nigdzie nie będzie, już się poprzewracało, to przymarzło do ziemi, do asfaltu, do łez niektórych i szyderczego uśmiechu innych.
Poza tym i przede wszystkim tym. Ten dokument bi jest kryminalną „zagadką X”, ale nie jest też psychiatrycznym obrazem „zmanierowaniem nastolatki z obsesją”.
To jest jak w wierszu (nadużywanym) wierszu Andrzeja Bursy, „Pantofelek”.
Pantofelek
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek

no to co

milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.

^^^ ^^
Obraz, który mamy w tej książce to – cytując: Tragiczną historię masowej zabójczyni Olgi Hepnarovej ‒ ostatniej kobiety skazanej w Czechach na karę śmierci ‒ czyta się raczej jak wciągający kryminał psychologiczny niż typową literaturę faktu.
„Opowiadacz” nikogo nie ocenia, jednak z rzetelnie zebranych przez autora zeznań świadków, listów, dokumentów sądowych i policyjnych wyłania się wstrząsający obraz zakłamania ówczesnego systemu, niekompetencji służby zdrowia, stronniczości sądu, a także wyobcowanej w społeczeństwie jednostki, która postanawia przekuć swoją bezsilność i nienawiść w czyn: zbrodnię.

^^^ ^^
Niektórzy
Jeszcze inni; jak należy pisać?! Zawsze i wszędzie. Po czesku. Ze „swoistym humorem”, ale z należytym zachowaniem pryncypialności w opisywaniu faktów (i z poszanowaniem dla prawdy jakkolwiekby ona nie była).
Jakkolwiek nie odczytywać epikę nie da się rozszyfrować wydarzeń 1973 roku „w stanie relatywistym”.

Zasady historia Olga Hepnarová Roman Cílek Julia Różewicz. Wydawnictwo Afera film czeskie klimaty Literatura na świecie. BooksJarkaHoldena

Zobacz również

Wiersze nadzieją nadziewane
Rozbieranie ducha do ości
Ojciec chrzestny: Juan Emar ? TAK!

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...