Cały odcinek w formie podcastu znajdziesz pod tym linkiem:
Kanał Crecganford, o którym wspominam w tym odcinku, znajdziesz na YouTube pod tym linkiem.
[00:00:00] Jakub: Dzień dobry, drodzy Państwo. Dzisiaj porozmawiamy o najmłodszym micie świata. A przynajmniej ja go tak nazywam. I tak mi się wydaje, że właśnie tak jest, że to jest najmłodszy z mitów świata. Zanim do niego przejdziemy, to właściwie wypadałoby powiedzieć, czym mit jest.
[00:00:15] Otóż przez mit tutaj rozumiem opowieść, która jest przekazywana przez daną społeczność, w tym wypadku naszą ludzką cywilizację, współczesną globalną cywilizację, która zawiera w sobie wyjaśnienie jakichś zjawisk, sensu świata, kwestii związanych z naturą, kwestii związanych z pewnymi zjawiskami naturalnymi czy kosmicznymi.
[00:00:38] Mity nie są osobnym gatunkiem literackim. Mity od zawsze występowały w naszej kulturze i w starożytności czy nawet wcześniej. W starożytności przecież dopiero zaczęły być spisywane, natomiast wiele jest mitów, które naszej cywilizacji w różnych formach, w różnych iteracjach towarzyszą od samego początku.
[00:00:58] I istotą mitów, czyli takich opowieści, jest tłumaczenie, dlaczego pewne rzeczy się dzieją. Jednym z najstarszych mitów jest oczywiście kwestia tego, dlaczego słońce się pojawia w dzień, a księżyc w nocy. I oczywiście jest wiele takich mitów, które to tłumaczą np. pogoń Pana Księżyca za panią Słońce, która jest obecne np. w mitologii japońskiej, ale też w bardzo wielu innych mitologiach na świecie. Tak, że te mity mają tłumaczyć pewne zjawiska, opisując co właściwie się za nimi kryje i. Tutaj bardzo Wam mocno polecam kanał na youtubie, który się nazywa Crecganford. C r e c g a n f o r d. Jeżeli jesteście teraz przed komputerem i możecie sobie to wpisać to Celina, Ryszard, Elżbieta, Celina, Grzegorz, Andrzej, Natalia, Franciszek, Olga, Ryszard, Danuta.
[00:01:53] W transkrypcji tego odcinka na Patronite znajdziecie link bezpośrednio do tego kanału. Crecganford to jest gość, który się zajmuje mitami. W bardzo fajny sposób. Po angielsku. Jeżeli jesteście w stanie się porozumiewać tym językiem na tyle płynnie, żeby zrozumieć jego przekaz, to bardzo Wam polecam.
[00:02:12] I on opisuje właśnie rozmaite mity, od najstarszych do takich najbardziej powszechnych. Więc znajdziecie tam zarówno mity ogromnie stare, związane np. z kreacją świata, jak i takie historie na przykład związany z tym kiedy smoki się pojawiły w naszych mitach i skąd się te smoki właściwie w tych mitach wzięły?
[00:02:36] Także bardzo fajnie gość to prowadzi. Ma taki bardzo spokojny, momentami dość monotonny głos, ale właśnie ta siła spokoju uważam jest tutaj dużą jego zaletą. Ale on skupia się na mitach bardzo starych, a ja chciałbym się skupić na micie bardzo młodym, bo w gruncie rzeczy mity przecież przestały nam być na pewnym etapie potrzebne, kiedy rozwinęła się bardzo mocno najpierw religia, a potem nauka.
[00:02:59] Religia stała się, a przynajmniej zinstytucjonalizowana monoteistyczna religia stała się czymś takim, co zastąpiło te wszystkie rozproszone mity, wszystkie mitologie i po prostu wszystko zostało wyjaśnione w jeden sposób. Mianowicie taka jest wola Boża. Tak Bóg stworzył świat. I tak ten świat zgodnie z jego wolą funkcjonuje. Ten monoteizm ma tą zasadniczą przewagę nad wszystkimi innymi mitami, że ciężko jest obalić jego siłę wyjaśniającą z tego względu, że w momencie, kiedy pojawia się jakiś element naukowy, który dany aspekt wyjaśnia, no to łatwo jest nam powiedzieć po prostu drodzy państwo, tak po prostu jest. Bóg tak chciał. Tutaj myślę przodownikami w tym wszystkim są Muzułmanie, którzy doszukują się w Koranie ogromnej ilości wyjaśnień związanych z fizyką, związanych z taką bardzo zaawansowaną współczesną nauką. I pokazują w ten sposób, że bez względu na to, w jakim okresie historycznym Koran czytamy, to te wiadomości tam są cały czas aktualne i to też udowadnia według. Według interpretatorów Koranu autentyczność tej świętej księgi, bo pokazuje, że pewne informacje, które da się stamtąd wywnioskować i połączyć ze współczesną wiedzą, niemożliwe były do uzyskania w stanie wiedzy współczesnym, kiedy to Koran był spisywany.
[00:04:25] Natomiast im dalej w las, tym częściej widzimy, że to nauka próbuje wszelkiej maści mity obalić i na kanwie tej nauki powstają wyjaśnienia wszystkiego co tylko możliwe, chociaż czasem oczywiście są one ekstremalnie trudne do zweryfikowania w przypadku np. fizyki teoretycznej, która w wielkiej teorii unifikacji, która gdzieś tam od wielu dekad się rodzi w bólach, gdzie nie jesteśmy w stanie pewnych rzeczy zweryfikować i prawdopodobnie nigdy nie będziemy. Natomiast pewne kalkulacje czy obserwacje zdają się, przynajmniej jak na razie, wiele z tych hipotez potwierdzać.
[00:05:04] Skoro więc mity przestały nam być potrzebne, to który z nich był najmłodszy? Ja zaryzykuję takie stwierdzenie tutaj na potrzeby takiego materiału, że najmłodszy z tych mitów narodził się w wieku 20, a więc całkiem, całkiem niedawno. A mit ten jest związany z czymś, co nazywamy paradoksem Fermiego. Paradoksalnie paradoks Fermiego wcale nie został ułożony przez Fermiego, natomiast jest związany z osobą włosko amerykańskiego fizyka Enrico Fermiego, ponieważ w 1950 roku, rozmawiając z kilkoma kolegami po fachu, ten wątek w tej rozmowie się pojawił. Natomiast w serii nie był pierwszą osobą, która zadała to pytanie. Już Rosjanin Konstantin Ciołkowski który był bardziej praktykiem niż fizykiem, zajmował się budową rakiet. W swoim nie opublikowanym manuskrypcie z 1933 roku, zadał bardzo podobne pytanie i paradoks w Fermiego do dzisiaj tak znany, ma rozmaite wyjaśnienia związane z tym, dlaczego właściwie skoro wszechświat jest tak ogromny i nieskończony, dlaczego nie spotykamy w nim innego życia? No bo w teorii, skoro rozległość wszechświata jest tak ogromna, to gdzieś to życie powinniśmy zaobserwować nie tylko na Ziemi. I oczywiście od czasu, kiedy do powszechnej świadomości to pytanie się przebiło mnóstwo głów tęgich jak i bardzo kreatywnych próbowało udzielić odpowiedzi na to pytanie.
[00:06:37] Więc to jest nasz problem, to jest nasze słońce znikające wieczorem o zachodzie. To jest nasz, nasz mit reakcyjny tutaj, tylko teraz próbujemy odpowiedzieć na pytanie, na które właściwie nauka nie zna odpowiedzi ani nauka, no, może częściowo religia, chociaż to też zależy od spojrzenia. Dlaczego właściwie jesteśmy tutaj sami. Na jakiś czas temu w okolicach pandemii jeżeli dobrze pamiętam, to NASA powołała taki zespół ekspertów religijnych i to wtedy też ludzie mówili, że NASA chce ujawnić kosmitów, tylko się zastanawia jak Watykan na to zareaguje. Więc NASA powołała zespół ekspertów religijnych, którzy mieli odpowiedzieć na pytanie, jak zachowają się wyznawcy różnych religii na wypadek, gdybyśmy poznali rozmaitych obcych. I tutaj odpowiedzi są bardzo różne, w zależności od tego, kogo zapytamy przedstawiciela któregoś z wielkich monoteizmów. I tutaj znowu muzułmanie chyba mają najlepszą odpowiedź na to wszystko, ponieważ ich wyznanie wiary zaczyna się od słów: chwała Bogu, Panów światów. Więc oni tę liczbę mnogą interpretują zarówno jako niebo, czyli życie pośmiertne, jak i ziemia, czyli nasze życie tutaj, ale też co bardziej postępowi interpretatorzy świętych pism Islamu twierdzą, że może to też być tak, że po prostu jest więcej istot we wszechświecie i nad wszystkimi tymi światami właśnie sprawuje władzę jedyny Bóg.
[00:08:04] I chociaż NASA próbowała znaleźć tę odpowiedź, to nadal pozostaje to wszystko w sferze rozważań czysto teoretycznych. Odpowiedzi na paradoks w Fermiego jest bardzo wiele, bardzo różnych. Rozpoczynając od tego, że być może wszelkie inteligentne życie już wyginęło, albo to my będziemy pierwsi, którzy w tym kosmosie się pojawią jako taka dominująca rasa, której ślady będzie można odnaleźć, no bo w końcu ktoś pierwszy musi być, chociaż od tych 13 czy prawie 14 miliardów lat odkąd wszechświat istnieje, a przynajmniej tak jest od czasu Wielkiego Wybuchu, to już gdzieś tam coś powinno się powinno się pojawić i w jakiś sposób jakiś tam życie powinno już zacząć dominować.
[00:08:48] Inną teorią są oczywiście wielkie filtry, czyli każda cywilizacja musi przejść przez różne etapy, np. etap rozwoju inteligencji czy etap rozwoju broni atomowej, które sprawiają, że ta cywilizacja może sama się zniszczyć, zanim dojdzie do momentu, w którym będzie w stanie się po wszechświecie rozprzestrzenić. Więc tych teorii jest bardzo wiele. Prób wyjaśnienia właściwie paradoksu Fermiego.
[00:09:13] A my zajmiemy się dzisiaj jedną z najbardziej mrocznych w gruncie rzeczy odpowiedzi na to pytanie dlaczego nie obserwujemy nikogo we wszechświecie, która jest również związana właśnie z tym, co uważam za najmłodszy mit, który nasza cywilizacja wyprodukowała, nasza cywilizacja stworzyła. Mit ten próbuje wyjaśnić to, że nie obserwujemy żadnych innych inteligentnych istot we wszechświecie w ten sposób, że jest jakaś zewnętrzna siła, która niszczy wszystko to, każdą cywilizację, która wystawi swoją głowę zbyt wysoko, która podniesie ten łeb z ponad gwiezdnych traw i ten łeb wówczas zostanie ścięty.
[00:09:57] Moja pierwsza styczność z tym mitem to był rok 1999 i oczywiście za chwilę do tego dojdziemy, natomiast zacząłem się zastanawiać na pewnym etapie, kto pierwszy przyniósł ten koncept niszczycieli, którzy wyłapują wszelkie oznaki inteligentnego czy zbyt zaawansowanego życia we wszechświecie I doprowadzają do jego zagłady, tak żeby nie nastąpiła żadna wymiana myśli pomiędzy rozmaitymi cywilizacjami.
[00:10:25] I pierwszą osobą, która to zrobiła w fikcji literackiej był Fred Saberhagen, autor cyklu Berserkerzy. i Berserkerzy to jest taki cykl powieści, który został zapoczątkowany pierwszą powieścią pod tytułem Berserkerzy w roku 1967, czyli jakieś 15- 17 lat po tym, jak właśnie paradoks Fermiego przedostał się do takiej szerokiej publicznej świadomości.
[00:10:52] I książka ta, właściwie cykl tej tych książek, opisuje pewną starożytną rasę, której ślady ludzie tylko i wyłącznie znajdują, bo oni już nie istnieją. Która stworzyła właśnie ostateczną broń w postaci Berserkerów. To są takie samoreplikujące się sondy, które które podróżują po wszechświecie I niszczą wszelkie życie, na które natrafią, ażeby natrafić na takie życie to ta cywilizacja musi się zacząć we wszechświecie rozprzestrzeniać, żeby zwrócić na siebie uwagę tych Berserkerów, którzy są takim wielkim wyrównywaczem, taką szuflą, która pędzi przez wszechświat i właśnie ścina wszystko to, co wystaje powyżej pewnej linii rozwoju cywilizacji.
[00:11:37] Berserkerzy korzystają z czegoś, a właściwie są czymś, co nazywa się sondą von Neumanna. To jest kolejny fizyk, który zaproponował coś takiego, że takie sondy mogłyby być wystrzeliwane z ziemi i odnajdywać odpowiednie układy, które zawierają odpowiednie zestawy pierwiastków i tam budować swoje kopie i tym sposobem się rozprzestrzeniać i w ciągu 500 milionów lat teoretycznie byłyby w stanie one zeksplorować całą Mleczną Drogę, nawet gdyby ludzka cywilizacja po drodze przestała istnieć. Tych sond von Neumanna jest wiele różnych rodzajów, oczywiście teoretycznych. No bo to mogą być właśnie Berserkerzy, czyli niszczący inne formy życia zamiast ich badać, to mogą być sondy, kolonizacyjne, czyli każda taka sonda zawiera jakiś tam zestaw zarodków ludzkich i w przypadku znalezienia odpowiednich warunków do życia taka sonda tam zakłada kolonię, a potem czeka aż ludzie dołożą tam świeże zarodki, a jeśli kolonii nie znajdzie, to po prostu replikuje się dzieląc trochę tych zarodków pomiędzy siebie a swoje kopie, żeby każda miała szansę stworzyć gdzieś tam jakąś cywilizację. No i Berserkerzy są albo celowo zbudowaną złą sondą von Neumanna, albo też sondą von Neumanna, na której podkładzie sztuczna inteligencja się zbuntowała wychodząc z założenia, że aby przygotować odpowiednie warunki do rozwoju ludzkiej cywilizacji czy jakiejś tam cywilizacji, która stworzyła takie sondy, to należy zaorać do spodu wszystkie cywilizacje na które natrafi, bo przecież one mogą być zagrożeniem dla rozwoju młodych społeczności swoich oryginalnych twórców.
[00:13:18] No i powieść, a właściwie cykl powieści o Berserkerach była takim pierwszym przejawem tego mitu, który próbuje wyjaśnić paradoks Fermiego, o tym, że właśnie jest jakaś potężna siła we wszechświecie, która sprawia, że wszystko, na co natrafi, zostanie zrównane do odpowiedniego poziomu, żeby tego wszechświata nie eksplorować.
[00:13:42] Oprócz cyklu Berserkerzy, trochę takich tekstów kultury, w której ci, ja ich nazywam niszczycielami czy wyrównywaczami się pojawiają, trochę ich jest. Kolejną rzeczą w literaturze na pewno będzie cykl Alastaira Reynoldsa. To brytyjski pisarz, który w 2000 roku wydał Przestrzeń Objawienia. To jest taka space opera, która też dotyka kwestii wyrównywaczy, czy takich istot, które zajmują się właśnie eliminowaniem zaawansowanych ras w kosmicznej przestrzeni.
[00:14:19] Natomiast moje pierwsze zetknięcie z tym tematem to jest seria gier Free Space. Pierwsza część została wydana w 1999 roku przez Volition, twórców dzisiaj szerzej znanych z serii Saints Row. I właśnie Free Space mnie bardzo wziął z zaskoczenia, bo to jest taka gra, która de facto była duchowym spadkobiercą, technologicznym też trochę, gier z serii Descent To były takie trójwymiarowe strzelaniny, gdzie poruszaliśmy się w serii wąskich korytarzy takim dronem. Kapsułą uzbrojoną I to była strzelanka w 3D, która wykorzystywała naprawdę maksymalnie to, że jesteśmy w środowisku 3D, ale w bardzo zamkniętych, ciasnych przestrzeniach. Zresztą pierwszy Free Space tak naprawdę nazywał się Descent Conflict Free Space The Great War. Strasznie przydługi tytuł, ale ostatecznie można tę grę znaleźć albo jako Descent Free Space The Great War, albo jako Conflict Free Space The Great War, a czasami jako Free Space The Great War.
[00:15:16] Bardzo mocno polecam polską wersję, którą możecie urwać, niestety nie na GOGu, ani nie na Steamie. Ja ostatnio kupiłem w ogóle tą grę za 40 zł w wydaniu Extra Klasyka tylko po to, żeby mieć polską polską wersję i śmiga. Działa na współczesnym komputerze na Windowsie 10, aczkolwiek np. nie obsługuje ta gra 2 monitorów. Trzeba mieć włączony naraz tylko jeden monitor, żeby ona się poprawnie uruchomiła. No i oczywiście wygląda strasznie, bo to jest gra sprzed 24 lat, ale działa i mechanika rozgrywki się nie zestarzała. Misje są nadal rewelacyjnie poprowadzone i właśnie na początku ta gra opisuje konflikt pomiędzy inną inteligentną rasą, którą ludzie napotykają, a potem nagle pojawiają się niszczyciele. Pojawia się rasa, której celem jest eliminowanie wszystkich ras, które pokażą swoją twarz w nadprzestrzeni, które odkryją sposób podróżowania szybszy niż światło i jak tylko niszczyciele zwęszą to, to w ciągu kilkudziesięciu lat docierają do tej rasy czy do tych ras w tym wypadku. I starają się ich zniszczyć absolutnie, zupełnie, całkowicie i do spodu.
[00:16:30] Oczywiście we Free Space pojawia się także rasa starożytna, która kiedyś tam się z nimi spotkała już i która oczywiście im całkowicie uległa. Więc w jaki sposób teraz ludzie, mogą jeszcze związani wojną z inną inteligentną rasą, w jaki sposób mogą tych niszczycieli, którzy są absolutnie niezrozumiali, i absolutnie obcy, nie da się z nimi w żaden sposób porozumieć? Jak teraz ludzie mogą sobie z tym czynnikiem poradzić? I myślę sobie, że Free Space jest właśnie takim idealnym przykładem tego najmłodszego mitu, zaraz za tą pierwszą powieścią o Berserkerach, gdzie ta rasa niszczycieli ma absolutnie niezrozumiałą agendę. Nie da się z nimi w żaden sposób komunikować, nie da się ich w żaden sposób przekonać, nie da się z nimi negocjować. Oni są po to tylko i wyłącznie, żeby wyzerować wszystkie te cywilizacje, które wystawiły swoją głowę zbyt wysoko. A poza tym są niesamowicie potężni, bardzo trudni do powstrzymania. I sam Free Space obfituje w ogrom, ogrom emocjonujących starć, w ogrom bardzo nierównych bitew, gdzie ci niszczyciele dysponują technologią nieporównywalnie potężniejszą niż to, z czym zaczynamy grę i tak naprawdę musimy o wiele rzeczy walczyć, musimy próbować pokonać ich statki, musimy próbować pochwycić ich statki, żeby chociaż trochę zrozumieć to, w jaki sposób oni się rozwinęli i w jaki sposób zbudowali te swoje statki, te swoje okręty, te swoje myśliwce, żebyśmy mogli chociaż momentami wyrównać z nimi niektóre pola bitew, chociaż wiadomo, że w ogromnej części przypadków te starcia są nadal skazane na porażkę i tak naprawdę przy większości misji musimy zarządzać naszymi stratami raczej niż niż cieszyć się jakimiś spektakularnymi zwycięstwami.
[00:18:17] Chociaż oczywiście to jest bardzo dobrze napisana fabuła, więc tam też parę takich lepszych zwrotów akcji, bardziej korzystnych dla ludzkości jest. Z Free Space może konkurować tylko jedna gra. Mianowicie jest to Free Space 2, który nazywał się już po prostu tylko Free Space 2 i jest to kontynuacja tej historii, dziejąca się tam parę lat później.
[00:18:39] Również niesamowicie inspirująca opowieść, inspirująca pod względem zawartości fabuły, pod względem budowania świata, pod względem postaci, które się tam pojawiają. I ogromnie, ogromnie obie te części polecam. Zresztą Free Space jedynkę przy odrobinie wysiłku można odpalić na silniku dwójki, chociaż już wtedy bez polskiej wersji językowej.
[00:18:59] A dwójkę można w wersji polskiej dorwać na GOGu. Na Steamie jest tylko w wersji angielskiej. Dwójka już wygląda zdecydowanie ładniej. Chociaż dzieli je tak naprawdę tylko rok, jeżeli chodzi o wydanie, bo dwójka to jest z roku 2000. Natomiast oba te tytuły zdecydowanie polecam. No i oczywiście oba dotyczą właśnie tego najmłodszego mitu, czyli próby wyjaśnienia paradoksu Fermiego poprzez wskazanie, że być może jest jakiś zewnętrzny wielki filtr, jakaś rasa czy czynnik, który podróżuje, bo akurat ci niszczyciele tutaj są organiczni, a nie efektem technologii jak w przypadku Berserkerów, która podróżuje, po wszechświecie, żeby żeby niszczyć rasy, które za bardzo się rozwinęły.
[00:19:40] Kolejnym takim przykładem wśród gier może być oczywiście seria Mass Effect, gdzie występują ci Żniwiarze, którzy również dążą do niszczenia w regularnych cyklach cywilizacji we wszechświecie tylko po to, żeby wyrównać ten wszechświat dla rozwoju nowych ras. I tutaj ich agenda również jest absolutnie niezrozumiała i nie da się z nimi porozumieć przez większość czasu, bo po prostu nie ogarniamy, czego oni tak naprawdę chcą? Dlaczego oni są tymi niszczycielami? Myślę, że to też jest część składowa tego mitu, że bez względu na to, jak bardzo próbujemy przekonać tą siłę, żeby nas nie zniszczyła, to ona ma jednak swoją agendę, która jest zdecydowanie większa niż nasza cywilizacja, która jest ponad jakiekolwiek pozycje negocjacyjne, ponad cokolwiek, co my jesteśmy w stanie zaproponować.
[00:20:34] Ale oczywiście nie byłbym sobą mówiąc o takich kwestiach, gdybym nie wspomniał tutaj również o grach fabularnych, czyli o RPG. I chociaż oczywiście seria Mass Effect jest komputerowym RPG, to jednak fajnie byłoby zwrócić uwagę tutaj również na gry papierowe. Table top, jak to się nazywa, które są przecież jednym z moich głównych hobby.
[00:20:57] I oczywiście taki papierowy RPG, w których ta rasa niszczycieli, również organiczna, się pojawia, jest gdzieś tam na mojej półce i fajnie by było, gdybym Wam tutaj to przytoczył. Przy okazji chciałbym się przyznać oczywiście do tego, że jedyna kampania, którą do tej pory prowadziłem w tym systemie i która prawdopodobnie nigdy nie zostanie skończona, więc teraz, moi drodzy przyjaciele, będę sypał spoilerami z niej. Ona, nie okłamujmy się, była w dużej mierze oparta o pewne założenia, pewne zwroty akcji, które się wydarzyły właśnie w oryginalnym Free Space z 1999 roku, bo uważam, że Free Space doskonale zarządził tym pojawieniem się tych niszczycieli. Bo mamy tutaj kwestie, zresztą zwykle w przypadku tych tych wszystkich tekstów kultury dzieje się jakaś fabuła. Jest jakiś konflikt, który już istnieje i teraz, w odpowiednim zwrocie akcji, kiedy my zaprezentujemy tych niszczycieli, czy tą siłę, która będzie nam eliminować zaawansowane rasy, będziemy podnosić stawkę tego konfliktu, albo zmuszać te strony, które do tej pory ze sobą walczyły, tak jak to było we Free Space, czy tak jak to miało być w tej kampanii, czy tak jak jest po prostu w tym uniwersum, o którym zaraz będę mówić, będziemy próbować. Będziemy starać się jako autor zmusić te strony do kooperacji, żeby one spróbowały zapomnieć o tych animozjach, które są między sobą, żeby, żeby stanąć przeciwko temu realnemu, ogromnemu złu, z którym muszą się zmierzyć, temu, który próbuje właśnie ten wszechświat zaorać do spodu, znowu do tego stanu zerowego, w którym żadna cywilizacja nie jest w stanie po nim podróżować.
[00:22:32] Zresztą ten sam wątek też się pojawia w serii Mass Effect. Gdzie, gdzie te cywilizacje też muszą, różne rasy muszą ze sobą zacząć kooperować, żeby przeciwstawić się tym Żniwiarzom. Mowa tutaj oczywiście o zapomnianym przez szerszą publiczność, wydanym w Hiszpanii RPG, który nazywa się FAITH, jak Wiara, a nie jak Fate, Przeznaczenie, o którym już wielokrotnie mówiłem, bo jest to jeden z najlepiej napisanych podręczników, ogromnie bogaty w świat, ogromnie bogaty w rozmaite wątki.
[00:23:04] I tam mamy dwie konkurujące ze sobą rasy, czyli Corvo oraz Iz'kal. I na pewnym etapie tego konfliktu pojawiają się właśnie pustoszyciele Revengers oni nazywają ją w oryginale, czyli od spustoszenia. Pustoszyciele, czyli niszczyciele, których celem jest właśnie oranie tego wszechświata do spodu. Oni działają tutaj zdecydowanie wolniej z tego względu, że nawet ta istniejąca wcześniej proto rasa, której Iz'kal byli swego czasu niewolnikami nie zdołała na nich natrafić, mimo eonów zaawansowanego rozwoju. Pustoszyciele podróżują po tym wszechświecie zdecydowanie wolniej, ale ich cel pozostaje dokładnie taki sam. Chcą po prostu niszczyć wszystkie zaawansowane rasy, przekształcać jest na swój obraz i podobieństwo. To są takie trochę organiczne sondy von Neumanna, tzn. oni pochłaniają tkankę organiczną po to, żeby żeby ją przekształcić w innych pustoszycieli i żeby w taki geometryczny, po prostu sposób się rozprzestrzeniać i niszczyć wszystko to, co im tam na drodze stanie. Więc stwierdziłem w tej kampanii, że będę bardzo powoli budować ten świat, tworząc rozmaite wątki i w pewnym momencie, kiedy już nakreśla bardzo intensywny konflikt, kiedy gracze będą musieli się bardzo mocno opowiedzieć po stronie pewnych postaci, z których żadna tak naprawdę, jeżeli chodzi o dowódców tych frakcji, nie była kryształowo czysta. Wszyscy ci dowódcy byli tak naprawdę okropni i bezwzględni i gracze mieli z nimi strasznie na pieńku, ponieważ te cele w żaden sposób nie były spójne. Nagle trzeba się było z nimi sprzymierzyć po to, żeby można było to wielkie wyzwanie pokonać. I chociaż mieliśmy tak naprawdę tylko dwie sesje, w których pojawiły się jakieś tam zapowiedzi, tych pustoszycieli na porzuconym wraku statku w Tian Tangu, czyli w kosmicznej stolicy państwa Corvo. I dużo emocji było związanych właśnie z tą nieznaną siłą, która zawładnęła tym statkiem, chociaż był to tylko jeden pustoszyciel . Więc myślę, że gdyby ta kampania gdzieś tam się dalej toczyła, to na pewno tych emocji byłoby zdecydowanie zdecydowanie więcej. No ale kwestie logistyczne tutaj. Mocno storpedowały rozgrywanie tego dalej.
[00:25:17] Natomiast bardzo Wam, bardzo Wam oczywiście polecam ten wątek tego najmłodszego mitu świata, bo on związany jest bardzo mocno właśnie z takim kosmicznym horrorem. Myślę, że spokojnie można gdzieś tam pewne jego elementy dorzucić do rozmaitych space oper. Ja próbowałem to kiedyś zrobić w Gasnących Słońcach. W Gasnących Słońcach jest ta dominująca rasa, która we wszechświecie otacza imperium ludzi, która nazywa się Vau. Vau są bardzo starą. Okrzepła cywilizacją, której już nie zależy na rozwoju. Kiedyś też prowadziłem kampanię, w której oni zostali zaatakowani przez jakąś nieznaną siłę. Ideą tej kampanii było właśnie to, że ostatecznie ludzie podnieśli broń przeciwko tym niszczycielom, przeciwko tym pustoszycielom, ze względu na to, że tylko ludzie potrafią się tak bardzo adaptować. To jest też przymiot, który wielu pisarzy science fiction przydaje ludziom wśród innych ras, że to właśnie ludzie są tacy niezłomni i gotowi do walki, nawet mimo tego, że czasem mają mniejsze mózgi, czy są po prostu słabsi fizycznie niż inne istoty we wszechświecie, to ta ich szalona determinacja, niezgoda na porażkę jest czymś, co pozwala im właśnie z tymi pustoszycielami czy niszczycielami w wielu wypadkach walczyć. I tam był taki wątek, że na pewnym etapie Vau po prostu przyznali, że ich imperium jest niszczone przez tą nieznaną rasę i że nawet oni z tą swoją zaawansowaną technologią nie są w stanie z tym zrobić nic. I to pamiętam. Też była taka bardzo emocjonalna scena, kiedy moi gracze po prostu spanikowali w tej kampanii, bo jeżeli Vau nie są w stanie odpowiedzieć na jakieś zagrożenie, to co oni mają z tym zrobić, skoro ich technologia jest zdecydowanie słabsza? Ich imperium zdecydowanie mniejsze? No ale oczywiście w tych ostatecznych bitwach udało się to zagrożenie gdzieś tam odżegnać. I w pewien sposób zarządzić tym, żeby odciąć te systemy, chociaż nie udało się niszczycieli pokonać, to udało się ich odciąć tak, żeby oni do tego przetrzebionego nieco imperium ludzi nie mieli dostępu. Musieli się oczywiście też dogadać z tymi Vau więc to też dość klasyczny motyw.
[00:27:13] Więc Gasnące słońca są na pewno takim elementem, gdzie takie coś można zrobić. Myślę, że seria The Expanse trochę zahacza o ten wątek, chociaż chociaż nie do końca. Zresztą nie jestem fanem The Expanse i uważam, że to jest po prostu źle napisana historia. i naprawdę nic co zrobicie nie sprawi, że będę się przy tych książkach lepiej bawił, a serialu nie widziałem, bo się po prostu odbiłem od książek i stwierdziłem, że nic nie jest w stanie mnie przekonać do tego, żeby dalej się z tym męczył. Aczkolwiek myślę sobie też o Obcym, że to też może być swego rodzaju taki wątek, chociaż Obcy są pojedynczymi siłami. Tak jak mówiliśmy w poprzednim odcinku na temat tego, że im mniej jest potwora, tym tak naprawdę jest lepiej, To Obcy występuje tutaj jako trochę w innym celu niż niż taka właśnie plaga czy zaraza zalewające ten świat. Chociaż w tym RPG owym uniwersum Obcego pojawiają się architekci znowu jako taka siła, która próbuje zniszczyć ludzkość, która próbuje naprawić swoje błędy. A przez naprawę swoich błędów mam na myśli to, że żałuje, że w ogóle ludzie zostali przez nich stworzeni.
[00:28:17] Więc to też może być taki wątek, który gdzieś tam nieoczekiwanie się może pojawić. Wreszcie ostatnim takim przykładem. I cały czas mówię o takich martwych RPG, ale to jest moja ogromna nisza. Ja po prostu lubię takie systemy, o których już nikt nie pamięta i lubię grać w gry, które są absolutnie poza, poza mainstreamem, a z drugiej strony też nie są takie zupełnie niszowe, bo są takie butikowe też wydania, których oczywiście też trochę mam, ale jednak lubię takie RPG, które poniosły porażkę. Nie wiem dlaczego. Taką rzeczą na pewno są Kroniki Mutantów, gdzie ta ludzkość się rozwija w ramach Układu Słonecznego. Tutaj znowu trochę jak w The Expanse, natomiast pojawiają się tam te demony z równoległego wymiaru, których celem jest zniewolenie i zniszczenie ludzkości.
[00:29:00] O Kronikach mutantów musimy też kiedyś pogadać szerzej, bo to jest taka seria, która zaliczyła bardzo wiele wzlotów w latach osiemdziesiątych i ogromną ilość upadków w czasie późniejszym. W wielkim skrócie Kroniki Mutantów są czymś pomiędzy The Expanse a Warhammerem 40.000. Czyli ludzkość rozwinęła się w ramach Układu Słonecznego, natomiast ta siła, która próbuje je zniszczyć to są demoniczne istoty i apostołowie ciemności z jakiegoś tam piekielnego wymiaru. Ogrom potencjału jeżeli chodzi o Kroniki Mutantów, bo można w tym grać zarówno horror owe scenariusze w klimacie ukrytego wymiaru, czyli filmu Event Horizon, jak i epickie bitwy w przy Cytadelach Demonów jak z uniwersum Warhammera 40.000. Bez całego tego Warhammerowego skrajnego patosu. Chociaż rzeczywiście trochę tam tego patosu być musi. Natomiast to wszystko jest podszyte konfliktem między korporacjami. Uniwersum Kronik Mutantów bardzo, bardzo rzecz złożona. Może pamiętacie karciankę Doom Trooper albo planszówkę Siege of the Citadel? To wszystko się dzieje właśnie w tym samym uniwersum.
[00:30:07] No i wreszcie ostatni taki przykład, trochę z tym związany, do którego też można sięgnąć. Jeżeli chodzi o te RPG owe gry to są Borgowie, czy jeżeli można ich nazwać Borgami? Właściwie Borgowie... Jest jeden Borg. Jest Królowa bogów, ale Borg chyba jest liczbą pojedynczą. To jest Borg z uniwersum Star Treka. To też jest świetna rzecz do wykorzystywania w czasie sesji. No bo wszyscy wiedzą, jak okropnym i pełzającym zagrożeniem jest Borg. A przy okazji Borg dotyka też tego body horroru, czyli tego horroru, który dla wielu osób jest ogromnie niekomfortowy, w którym nasze własne ciała zostają przekształcone wbrew naszej woli do służenia jakimś obcym, obrzydliwym siłom. I Borgowie również są, czy Borg również jest takim elementem, który podróżuje przez galaktykę, żeby ją zaorać i wchłonąć. Natomiast nie jest to siła zrozumiała. Nie jest to siła, z którą można negocjować, chociaż jeżeli uważamy, że Star Trek Voyager jest kanonem czy czy nowy Picard jest kanonem, no to troszkę można, ale generalnie nie można, ale jak się bardzo chce to trochę można. Więc ci Borgowie tutaj również mogą być takim elementem. Natomiast ich celem nie jest do końca zaoranie tych wszystkich cywilizacji, przejście jak taka gwiezdna szarańcza, ale właśnie zbudowanie swojej własnej cywilizacji. Chociaż to zaawansowanie technologiczne też tutaj jest takim mianownikiem.
[00:31:31] Tak, że to jest właśnie według mnie ten najmłodszy mit świata. Próba wyjaśnienia, dlaczego paradoks Fermiego wygląda tak, a nie inaczej, dlaczego nie spotykamy innych sił we wszechświecie. Być może właśnie jest coś takiego jak w tym krótkim tekście z internetu, gdzie ludzie nadają sygnał czy ktoś tam jest i w końcu dostają jedną jedyną odpowiedź, która brzmi zamknijcie się, bo jeszcze was usłyszą.
[00:31:56] To też jest taki element związany z horrorem, z terrorem, z tym kosmicznym horrorem, gdzie te siły, których absolutnie nie rozumiemy, które są starsze i potężniejsze niż wszystko, czym my dysponujemy mogą przybyć po to, żeby nas zgnieść jak robaka. Jak to było w uniwersum Lovecrafta, tutaj trochę też to pasuje, pamiętam, były takie próby, nawet Baniak miał taką sesję, gdzie właśnie te mity, Cthulhu się pojawiają w przyszłości, w erze kosmicznej eksploracji. Także to też jest coś, o czym warto pomyśleć, np. jeżeli planujecie nowy scenariusz i chcecie tą odrobinę gwiezdnego horroru przemieszać z tym mitem o niszczycielach czy o gwiezdnej szarańczy, której celem jest niszczenie wszystkich istot, które rozwinęły się za bardzo. W Cthulhu się pojawia takie wyjaśnienie, że my, ludzie jesteśmy mrówkami gdzieś w lesie i nie jesteśmy świadomi tego, że poza granicami tego lasu potężna cywilizacja zbudowała miasto i autostrady. Absolutnie nie zrozumiemy ich przeznaczenia, nie zrozumiemy ich działania, a oni to co mogą zrobić to po prostu nas zaorać, zniszczyć i zdeptać w drodze swojego wielkiego kosmicznego planu.
[00:33:03] I z tymi smutnymi wnioskami związanymi z paradoksem Fermiego pozostawiam Was na dzisiaj, jeżeli chodzi o ten najmłodszy mit. Polecam Wam jeszcze raz ten kanał na youtubie jeżeli chodzi o mity, bo jest tam bardzo wiele fantastycznie tłumaczonych rzeczy jeżeli chodzi o pochodne naszych cywilizacji, wszystkich kultur na świecie, bo Crecganford przemierza z tymi mitami cały świat i tłumaczy wiele różnych mitów i wspólnie pokazuje korzenie wielu różnych kultur. Ale pamiętajcie też, że pozytywnym aspektem jest to, że mimo dziesięcioleci badań wszechświata nie napotkaliśmy ani na niszczycieli, ani na żadne ślady po sondach von Neumanna, czy to takich eksploracyjnych, czy to takich oszalałych jak Berserkerzy.
[00:33:47] I to tyle na dzisiaj. Zapraszam Was do subskrypcji i zapraszam Was do oceniania tego podcastu, jeżeli Wam się podoba. Zapraszam Was również na Patronite. Nie musicie oczywiście zostać subskrybentami, chociaż z tego punktu dziękuję mojemu jedynemu subskrybentowi Michałowi za to, że cały czas jest obecny. Pozdrawiam Cię Michał.
[00:34:04] Ale tam znajdziecie transkrypcję wszystkich odcinków, więc jeżeli wolicie sobie poczytać, a nie posłuchać, albo chcecie po prostu znaleźć linki czy jakieś tam skrótowe informacje sobie z tego wyciągnąć, czy potraktować to jako notatki. To tam, bez względu na to, czy jesteście patronami czy nie, wszystkie te transkrypcje są dla Was dostępne.
[00:34:24] To tyle na dzisiaj. Dziękuję Wam bardzo. Trzymajcie się kochani. Z Bogiem i cześć!
Trwa ładowanie...