No tak. Życzyłem sobie po ostatnim falowaniu chociaż garstki bursztynków to i garstkę dostałem. Na życzenia to trzeba naprawdę uważać ;) Na szczęście w tej garstce znalazło się kilka "dwójek" i jedna "piątka" więc do losowań będą pasować idealnie :) A skoro już się trafiło kilka "usteckich rodzynków" (chciałoby się powiedzieć "jeszcze ciepłych" ale w tym przypadku to raczej "jeszcze zimnych") to, żeby nie mieszać, postanowiłem, że wszystkie bursztyny, które będę dziś rozdawał będą pochodzić z moich połowów właśnie z tych (usteckich) okolic :)
Do samych losowań zaraz przejdziemy, jednak na początek chciałbym obdarować bursztynami Patronów, którzy są z nami nieprzerwanie już od baaardzo długiego czasu :)
Pierwszą z tych osób jest Pani Magdalena Januszewska, która jest naszym Mecenasem (czyli Patronem wspierającym najwyższą możliwą kwotą) już od dwóch lat :) Z tej okazji przygotowałem dla Pani przepiękną kulkę którą złowiłem sześć lat temu podczas jednego z pierwszych moich sezonów w Ustce :) Okaz ten waży +/- 20 gram i jest podwójnie cenny oraz co najmniej podwójnie ciekawy :)
Po pierwsze cenny jest z tego powodu, że to nugat.
Czyli taka kropla żywicy, która wypłynęła z drzewa i na nim zastygła (co można rozpoznać po takich charakterystycznych mózgowo - orzechowych wzorach na korze) i w takiej formie zachowała się do dziś :) Jestem sobie w stanie wyobrazić, że wypłynęła ona w miejscu, w którym doszło do odłamania jakieś gałęzi od pnia wypełniając tą przestrzeń.
Stąd jej kulista, lekko spłaszczona forma oraz resztki drewna z tego ułamania zatopione na środku tej kropli.
Po drugie cenna jest ta kulka również z tego powodu, że w dużej mierze jej powierzchnię pokrywają pąkle co jest niezbitym dowodem na to, że bursztyn ten musiał przeleżeć nieruchomo na morskim dnie przynajmniej ładnych kilka miesięcy zanim został złowiony.
Do tej arcyciekawej zewnętrznej aparycji dochodzą jeszcze bardzo interesujące, ale niestety skrzętnie i prawie całkowicie zakryte korą wdzięki wewnętrzne. Bursztyn ten ma strukturę przezroczystą (jest tzw. szklakiem) i z tych nielicznych szparek, przez które udało mi się choć trochę zajrzeć do środka znajdują się tam jakieś bąbelki, lusterka/rybie łuski oraz drobne inkluzje pochodzenia roślinnego. Prawdopodobnie kory z tego drzewa, z którego się narodził. Nie jestem również w stanie określić jak głęboko wchodzi ten fragment drewna i czy zachował się wewnątrz również w formie nieskarbonizowanej? To również byłby rarytas :)
Kulka ta od początku rodziła u mnie również podwójne dylematy :) Szlifować? - ze względu na interesującą formę i inkluzje - Czy nie szlifować? - żeby nie stracić pąkli i charakterystycznej, cennej nugatowej kory.
Na szczęście te dylematy już poza mną i decyzję w tej kwestii będzie podejmować Pani Magdalena, której jeszcze raz pięknie dziękuję za obecność i zaufanie (chyba mogę tak powiedzieć) okazane nieustającym, dwuletnim wsparciem :)
Drugą osobą z tego grona jest Pani Zofia (która prosiła o zachowanie anonimowości). Pani Zofia jest z nami nieprzerwanie już od roku. Poza gorącymi podziękowaniami przygotowałem dla Pani z tej okazji drobny upominek :) Oczywiście tym upominkiem jest złowiony przeze mnie w Ustce śliczny bursztyn :)
Przezroczysty kryształ, z frakcji 5-10gr, szczątkowo w pomarańczowej korze. Okaz ten jest ułomkiem jakiegoś większego sopelka w kształcie takiego szerokiego języczka.
Jednak to nie sam kształt czy kolor jest w nim rzeczą najciekawszą i najcenniejszą zarazem. Okaz ten zawiera w sobie sporych rozmiarów "rybią łuskę", która utworzyła się zapewne przez sprasowanie pęcherzyka powietrza, jaki otaczał jakiś drobny, ciemny przedmiot.
Niestety załamania powierzchni samego bursztynu powodują, że bardzo ciężko jest mi to zweryfikować na 100%, ale jestem prawie pewien, że ten przedmiot ma skrzydełka :)
Jeśli moje przypuszczenia znajdą potwierdzenie w faktach, to byłby to wspaniały i bardzo malowniczy przykład na to, że naturalne "rybie łuski" powstawały również w ten sposób. Czyli z pęcherzyków powietrza, bądź jakichś innych gazów otaczających pierwotnie jakiś przedmiot czy istność. A nie tylko jako wewnętrzne pęknięcia w samej strukturze bursztynu.
Mam nadzieję, że odsłonięcie i ustalenie cóż to się tam dokładnie na środku tej "rybiej łuski" znajduje sprawi Pani wiele przyjemności :)
Kolejną osobą, o równie długim stażu w naszym gronie jak Pani Zofia, jest Pan Robert Krężel. Tutaj również należą się wielkie podziękowania za wspólny rok razem i oczywiście prezent :) Będę mało oryginalny bo tym razem również będzie to bursztyn. Również złowiony przeze mnie. Kilka lat temu w Jarosławcu.
Pamiętam tamtą wyprawę do dziś. Dałem się namówić koledze na wspólny wyjazd. Plany mieliśmy dwa, albo połazimy po możdżanowskich polach (na których również można znaleźć piękne bursztyny) albo zajrzymy na plażę w Jarosławcu sprawdzić czy coś po sztormie sprzed kilku dni jeszcze się ostało. Zaczęliśmy od plaży i na nasze nieszczęście okazało się, że na tzw. "Dubaju" faktycznie jeszcze jakieś resztki plam patyka się przy brzegu turlają. Dlaczego na nieszczęście? Bo nie sprawdziliśmy dokładnie pogody i jakieś pół godziny po wejściu do wody zerwał się bardzo silny zachodni wiatr. Ile dokładnie wtedy wiało nie wiem, bo nie sprawdziliśmy, ale na pewno powyżej 12m/s bo powyżej tej prędkości deszcz pada poziomo a czasami wręcz pod górę (w zależności od podmuchów). A ten jeszcze walił po oczach świeżo zebranym z plaży piaskiem. Oczywiście nie miałem ze sobą żadnych okularów ochronnych więc przez następne trzy dni ledwo co na oczy widziałem i już na prawdę bałem się, że tak mi zostanie. Na szczęście przeszło :)
A na pamiątkę tych wydarzeń został mi bursztyn, który właśnie Panu, Panie Robercie postanowiłem sprezentować :)
To jest największy okaz z całego stugramowego urobku z tamtego wypadu :D Piękna przezroczysta kropla w kolorze akacjowego miodu z frakcji 5-10gr. I znowu, ani wielkość, ani kolor nie jest tutaj rzeczą najcenniejszą czy najciekawszą. Kropla ta albo skapnęła na, albo utworzyła się wokół jakiegoś przedmiotu.
Prawdopodobnie gałązki. I po raz kolejny, bez przeszlifowania z całą pewnością tego stwierdzić się nie da, bo choć kropelka ma z jednej strony lekkie odłupanie to sama struktura powierzchni tego odprysku jest tak nieregularna, że zamyla wewnętrzny obraz jak kalejdoskop :)
Mam wrażenie, graniczące nieomal z pewnością, że nad ustaleniem co dokładnie ukrywa ta kropla się Pan z przyjemnością pochyli :)
Jeszcze jedna osoba zostanie obdarowana dzisiaj bursztynem z tej okazji, że już od roku nieprzerwanie jest z nami :) A tym Patronem jest Pan Sebastian Budas :) Ale tym razem bursztynu, który przygotowałem dla Pana, w ogóle nie złowiłem. Znalazłem go na strądzie, podczas jednego z dziennych spacerów na zachodniej plaży w Ustce :)
Początkowo myślałem, że to z lekka obsmoktana krówka :) Znaczy się taki cukierek co go w PRL-u nazywano "ciągutka mleczna" :D Czemu miałaby na plaży komuś z buzi wypaść? A to jestem w stanie sobie wiele powodów wyobrazić. Jednym z nich mógłby być gwałtowny napad śmiechu na przykład ;) Każdemu się może zdarzyć. Choćby jak nie w czas uraczony zostanie jakąś irytująco paradoksalną historią. Ale do brzegu...
I na tym brzegu właśnie, całkowicie samotnie (cała plaża i morze były czyste - ani jednego paproszka czy patyczka) leżało sobie takie coś w kolorze "lekko używanego" toffi.
Jak na bursztyn prawie całkowicie pozbawiony kory przez morski szlif kolor bardzo rzadki i nietypowy. Nietypowe całkowicie były również warunki pogodowe dla pojawienia się bursztynu. I tym się prawie dałem zmylić. Prawie, bo jednak odruchowo schyliłem się i podniosłem. Szybkie podgrzanie zapalniczką upewniło mnie z czym mam do czynienia, bo krówki w takiej sytuacji nie pachną żywicznie letnim sosnowym lasem tylko przypalonym karmelem ;) Wiem, bo sam jadam takie cukierki i nie byłem się w stanie powstrzymać żeby jednej testowo nie przypalić :D Ale do brzegu...
Nietypowy kolor tego bursztynu nie jest w nim jeszcze rzeczą najciekawszą czy najcenniejszą.
Wewnątrz tego bursztynu z frakcji 5-10gr czai się wzorzysty półmat. Niestety cały jest tymi resztkami kory pokryty, więc na 100% stwierdzić tego nie jestem w stanie (znowu) ale są miejsca, w których (traktowany latarką) tak mocno łapie światło jakby znajdowały się w nim jedwabiście połyskujące chmurki :)
Gdyby tak miało być faktycznie, to tego typu zjawiska, są znacznie rzadsze a przez to również i cenniejsze niż zdecydowana większość inkluzji. I tego Panie Sebastianie, przy okazji dziękując za wspólny rok razem Panu życzę. Przyjemności z odkrywania, zakończonej jedwabistym połyskiem jakiejś chmurki w środku :)
* * *
No i teraz już, możemy przejść do naszych comiesięcznych loterii :) Pierwszy bursztyn jaki będziemy losować, to nagroda za wrzesień z frakcji 2-5 gram:
Piękny kryształek w pomarańczowej korze w kształcie grotu strzały albo języczka, jak kto woli. Znaleziony w tym tygodniu. Pośród wyrzutu muszelek leżał sobie samotnie, no to go "przytuliłem" :)
Samo wnętrze intensywnie miodowo akacjowe. A kształt? Idealnie nadający się do prac szlifierskich. Z łatwością i bez większych strat na materiale da się z niego osiągnąć łezkę, owal czy trójkąt :)
Poniżej nagranie z samego losowania a zwycięzcą w tej loterii...
została Pani Hanna Stankowska. Serdecznie gratuluję :)
Kolejny bursztyn jaki będziemy losować to nagroda z wrześniowej loterii z frakcji 5-10 gram:
Znaleziony w środku tygodnia w suchej frakcji, pod wydmą, ułomek jakiegoś większego sopelka. Bursztyn jest bardzo mocno uwarstwiony co doskonale widać na przełamaniach.
Co więcej, ciemniejszy rdzeń otacza jasna, przezroczysta żywica pełna pęcherzyków powietrza i drobniutkich lusterek.
Po delikatnym przeszlifowaniu i przekształceniu w wisior bursztyn będzie pięknie łapać promienie słońca dając liczne refleksy. To może być bardzo malowniczy efekt :)
I znowu, na filmie poniżej przestawiam sam moment losowania a szczęśliwym zwycięzcą jest tym razem...
Pani Bożena Pałka. Serdecznie gratuluję :)
W ten sposób wrzesień już mamy za sobą i możemy spokojnie przejść do losowań za Październik :) I tu na pierwszy ogień pójdzie bursztyn z frakcji 2-5 gram:
Kolejny znaleziony w tym tygodniu w suchej frakcji. Pod klifem tym razem (w morzu się chyba za długo nie nabył, bo śladów obróbki piaskiem nie widać).
Prawdopodobnie wypłukany przez ostatnie deszcze z miejscowych złóż między Orzechowem a Dębiną. Ułomek jakieś większej bryły, wzorzysty (chmurzasty wręcz) półmat intensywnie żółtej barwy w czerwonej - typowej dla bezglebów - korze.
Już teraz stanowi bardzo malowniczy okaz, ale gdyby chcieć nad nim popracować, to idealnie nadaje się również na okrągłe oczko do pierścionka o wysokiej kopule, czy wręcz sporą kulkę :)
Poniższy film przedstawia samo losowanie, które wygrywa...
Pan Paweł Żynda. Gratuluję serdecznie :)
A to już ostatni bursztyn, jaki będziemy dziś losować. Nagroda za październik z frakcji 5-10 gram:
Żeby temu chmurzastemu półmatowi z poprzedniego losowania nie było samemu smutno zdecydowałem dołożyć jeszcze jednego wzorzystego półmata :) Bursztyn ewidentnie również wypłukany z tego samego klifu co poprzedni. Tylko ten nabył się już w morzu na tyle długo żeby trochę tego charakterystycznego morskiego szlifu złapać z jednej strony. Widać na nim całkiem dobrze rysy od szorowania po morskim dnie.
Za daleko jednak nie dopłynął, bo został przeze mnie złowiony kilka lat temu na zachodniej plaży w Rowach. Pod pomarańczową korą skrywa się soczysto żółte, wzorzyste wnętrze a kształt?
Już sam w sobie ciekawy, pozwoli na osiągnięcie bez większych strat na materiale pięknego owalu, łezki czy trójkąta wielkością nadającego się na kamień centralny do wisiora albo oczko do na prawdę dużego pierścienia :)
I znowu, poniżej film z samego losowania które wygrywa...
Pan Sebastian Budas. Nooo, Panie Sebastianie. Trzeba przyznać że wyjątkowo dużo szczęścia ma Pan ostatnio :) Serdecznie gratuluję :)
* * *
I tym sposobem dobrnęliśmy do końca :) Bursztyny przygotowane na dziś rozdałem. Wszystkim zwycięzcom jeszcze raz serdecznie gratuluję :) Jeśli jakimś zdarzeniem losu, ktoś został w losowaniach przeze mnie nieuwzględniony to z góry najmocniej przepraszam i bardzo proszę o kontakt w tej sprawie. Ani ja, ani system Patronajta doskonały nie jest i zdarza nam się popełniać błędy. Na szczęście, zawsze istnieje szansa na jakieś zadośćuczynienie dla takiej omyłkowo nieuwzględnionej osoby. Wystarczy tylko tą szansę sobie dać i się ze mną skontaktować :)
Losowań za listopad nie będzie. Postanowiłem (tak jak w zeszłym roku), że razem z prezentami świątecznymi po prostu wszyscy Patroni, którzy się do losowań za listopad będą kwalifikować, dostaną ode mnie po odpowiedniej wielkości bursztynie i już :)
A dla tych, którzy być może jeszcze się zastanawiają czy warto zmienić kwotę wsparcia, żeby się na prezenty z odpowiednich progów załapać zamieszczam w ramach podpowiedzi film z rozdania prezentów z zeszłego roku. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku również będzie "na bogato" :) Czas na podjęcie takiej decyzji pozostaje do połowy grudnia. Potem już nie wyrobię się z wysyłką przed świętami i trzeba będzie czekać na prezenty do następnej gwiazdki :)
I to już chyba wszystko na dziś :) Film o prognozowaniu pogody jest już prawie gotowy. Pracuję jeszcze nad kilkoma dodatkowymi grafikami, więc jeszcze chwilka :) Wszystkiego dobrego i jeszcze raz pięknie dziękuję za Waszą obecność i wsparcie :)
Trwa ładowanie...