„Przedstawienie rzetelnych pakietów sankcji biorąc pod uwagę interesy państw, które wciąż kalkulują jak zachować konkurencyjność..i ciągle jednak jakieś obszary biznesu czy związków gospodarczych z Rosją istnieją, jest niezwykle trudne. Dlatego myślę, że sam fakt, że daje się zachować jedność w tych sankcjach nawet dziurawych, to już jest duży plus. Niestety sytuacja międzynarodowa i wyzwania ze strony Rosji, która przestawiła swoją gospodarkę na tryb wojenny, wymagają od nas dużo większego wysiłku” przyznaje Anna Fotyga.
Eurodeputowana PiS jako przykład pilnych działań podaje egzekwowanie kar nałożonych na rosyjskich oligarchów, którym w dużej mierze wciąż udaje się ich unikać.
Dziennikarze śledczy ustalili, że Rosjanie objęci unijnymi sankcjami byli właścicielami, albo kontrolowali ok. 650 firm i funduszy zarejestrowanych na Cyprze. W kraju pomagano też ukryć majątki ponad 70 rosyjskim miliarderom, objętym sankcjami po ostatniej inwazji na Ukrainie. Jednemu z najpotężniejszych oligarchów Aleksiejowi Mordaszowi udało się ocalić miliard funtów w dniu, w którym został on objęty unijnymi karami.
"To pokazuje niebywałą przestrzeń ciągle jeszcze i możliwości poruszania się miliarderów i oligarchów” mówi Fotyga.
Wiceprzewodnicząca KE Dubravka Suica zapewniała w czasie debaty w Europarlamencie, że Bruksela prowadzi już w tej sprawie rozmowy z władzami w Nikozji i przypominała, że pomaganie osobom i firmom objętym unijnymi sankcjami w ich obchodzeniu, to przestępstwo.
„Bardzo poważnie traktujemy wszelkie zawiadomienia o naruszaniu sankcji. Państwa członkowskie mają obowiązek ich wprowadzania i pilnowania ich stosowania. Ale zawsze znajda się nieuczciwi gracze, którym zależy tylko na zysku i są celu jego osiągnięcia gotowi na wszystko, w tym naruszanie i obchodzenie sankcji. Śledzimy rozwój sytuacji na Cyprze, w ubiegłym tygodniu w kraju uruchomiono elektroniczny rejestr beneficjentów rzeczywistych podmiotów gospodarczych , który ma być w pełni operacyjny w przyszłym roku” mówiła unijna komisarz.
Była polska szefowa dyplomacji zwraca też uwagę na problem obchodzenia unijnych sankcji poprzez przekierowywanie handlu. Choć w wyniku obostrzeń wymiana handlowa UE z Rosją znacząco zmalała, to wielokrotnie zwiększyła się z takimi krajami jak Turcja, Kazachstan czy Tadżykistan. Dlatego istnieje obawa, że unijne towary objęte zakazem wywozu do Rosji, i tak tam trafiają przez inne kraje regionu i sojuszników Moskwy.
„W Kazachstanie z tego co wiem poczyniono ostatnio kroki, które mają na celu uszczelnić wymianę handlową. Cały czas monitorujemy sytuację w Turcji. Wiemy też, że znaczące omijanie sankcji odbywa się przez Gruzję” mówi Fotyga.
Eurodeputowana PiS komentuje też ostatnie spotkanie węgierskiego premiera z Prezydentem Rosji w Pekinie. Zapytana o to, czy uścisk Orbana z Putinem nie był dla niej „bolesnym” widokiem, odpowiada:
„Ja nigdy nie byłam zakochana w Orbanie…ja wiele widziałam uścisków i gdybym miała wyliczyć miłość do Putina w różnych okresach różnych osób to myślę, że mogłoby to być dość kłopotliwe dla bardzo wielu. Niestety sądzę że Orban jest dość wygodnym celem ataków, bo mały kraj, nie aż tak bardzo znaczący, a tak naprawdę realizujący politykę bardzo wielu w UE, którzy by chcieli raczej „rozsądku” - czytaj pewnej neutralności”.
Zdaniem Fotygi Ukraina powinna jeszcze bardziej zabiegać o poparcie dla swoich działań na froncie. „W wielu państwach kształtuje się mniejszy lub większy margines tych, którzy rozumieją Rosję i uważają, że wystarczy wciągania nas w wojnę...Tendencje do porozumiewania się z Rosją, może nie pod każdą postacią, ale też takiego pobieżnego transformowania jej, myślę, że mogą wrócić i akurat Polacy muszą być bardzo pod tym względem czujni” przekonuje eurodeputowana PiS.
Polacy, zdaniem Fotygi powinni też przekonywać Zachód, że ewentualna decyzja o rozmowach pokojowych należy tylko i wyłącznie do Kijowa.
„My zawsze braliśmy pod uwagę, ze naciski ze strony Zachodu o rozmowy pokojowe mogą występować. Decyzja w tej sprawie należy do tych, którzy przelewają krew dlatego jestem ostrożna w udzielaniu rad. My jesteśmy tym narodem, który rozumie i stoi po stronie Ukrainców i wie, jak trudna to sytuacja i jak bardzo wymagają pomocy”.
Ale to zrozumienie dla ukraińskich potrzeb w UE nie jest powszechne. Od początku konfliktu na Ukrainę trafiło ok 220 000 wyprodukowanych w Unii pocisków artyleryjskich, o wartości ponad miliarda euro. To jednak wciąż kropla w morzu ukraińskich potrzeb. Stany Zjednoczone dostarczyły w tym samym czasie ponad 2 mln pocisków. Wiceprzewodniczący KE Thierry Breton zapewnia, że Unia może produkować i produkuje więcej, ale zamiast wysyłać swoje pociski na Ukrainę, sprzedaje je gdzie indziej.
„Musimy wysyłać na Ukrainę absolutne maksimum pocisków, które produkujemy. Tymczasem według naszych danych na ten cel przeznaczane jest jedynie 40% europejskiej produkcji. Reszta pocisków jest sprzedawana zagranicę, do pozaeuropejskich państw. Unijni ministrowie obrony muszą w stanowczy sposób zażądać od przemysłu obronnego, by priorytetem przynamniej najbliższych miesięcy było zaopatrzenie Ukrainy” przekonywał na ostatniej sesji plenarnej PE unijny komisarz.
„Przy wszystkich sygnałach o wstrzemięźliwości Stanów Zjednoczonych jednak tam prędzej czy później następuje ruch, który pozwala wychodzić z patowej sytuacji Ukrainie” przyznaje Fotyga.
A co jeśli najbliższe wybory w Stanach Zjednoczonych wygrają Republikanie, których lider uchodzi za sprzymierzeńca Putina?
„Wierzę, w siłę instytucjonalną w Stanach Zjednoczonych. Sądzę, że po prostu narasta w Stanach Zjednoczonych taki nastrój izolacjonistyczny i to nie jest związane z tą czy inną administracją bo w swoi własnym obozie prezydent Biden bywa atakowany za politykę zagraniczna. On bywa atakowany za to, co my pochwalamy” tłumaczy europosłanka PiS.
Posłuchajcie rozmowy z Anną Fotygą
i wspierajcie produkcję audycji na:
https://patronite.pl/dorotabawolek
Trwa ładowanie...