Szanowni Państwo,
„Dzisiaj pada, pojutrze przestanie”. To najoptymistyczniejsze zdanie „Opowieści galicyjskich” Andrzeja Stasiuka sprawdza się akurat także na nizinach. Poza tym w pejzażu Beskidu Niskiego w zasadzie lepiej widać, nawet jeśli jest to przestrzeń gospody, brudnego baraku robotników leśnych czy pokoju w zimnym samotnym domu, oświetlonego „podwodnym światłem” ekranu telewizora. Co takiego widać? Upływ czasu, cykliczność zmian, miejsce nasycające się kolejnymi generacjami duchów. I jedyną stałą – „powszednią mękę zwykłych ludzi”. Stasiuk, zauważa Ryszard Koziołek, jest w zasadzie idealnym przykładem postulowanego przez Olgę Tokarczuk „czułego narratora”. Nie ma to nic wspólnego z czułostkowością, za to dużo z uwagą, akceptacją i rozumieniem.
O tych i kilku innych sprawach opowiadam w #56 odcinku „Pełni Literatury”, poświęconym „Opowieściom galicyjskim” Andrzeja Stasiuka, do którego wysłuchania bardzo serdecznie zapraszam, dziękując Państwu za Obecność.
Miłego odsłuchu
Radosław Romaniuk
[Fot. 1 art of Katja Lang]
Trwa ładowanie...