Świat codzienny i nowy świat - link do odcinka 38 znajdziesz tutaj.
Jakub: Dzień dobry drodzy Państwo, był moment przerwy, jeżeli chodzi o nagrywanie podcastów, a to wynika z kilku rzeczy, po pierwsze zbliża się kampania Biustowniczki, jeżeli jeszcze tej kampanii nie widzieliście w moich profilach, to bardzo serdecznie zapraszam do odwiedzenia witryny biustowniczki.pl, od biustu, tak na początku, od biustu.
Ponieważ jest to kolejna kampania, którą realizuję wraz z moim zespołem, fantastycznym zespołem i jest to kampania (z tego miejsca pozdrowienia Serdeczna dla Sabiny, matki chrzestnej tego projektu) skierowana dla młodych kobiet między 18 a 35 rokiem życia i w ramach tej kampanii będzie można w całej Polsce skorzystać z bezpłatnych badań uSG piersi. Mamy nadzieję, że ta kampania będzie się rozrastać i będzie jej tylko i wyłącznie więcej, więc nie będzie to taka rzecz, która jest tylko jednosezonowa, ale tak samo jak Mosznowładcy, gdzie też mam przyjemność być jednym z koordynatorów, będzie to kampania, która się na stałe wpisze w ten nasz polski krajobraz wydarzeń corocznych.
Mamy ambicję ją realizować wiosnami. Jeżeli więc wpadacie w te widełki, czyli jesteście kobietą między 18 a 35 rokiem życia, albo macie partnerkę, albo siostrę, żonę, albo coś takiego, to bardzo Was serdecznie zapraszam na social media Biustowniczek, bo tam będzie więcej informacji na temat tego, gdzie będzie można skorzystać z badań bezpłatnie.
A jak wiadomo, zdrowie fizyczne jest równie ważne jak psychiczne, więc skoro mówimy o tym, że gry fabularne są dobre dla naszej głowy, to porozmawiamy także od czasu do czasu o tym, co jest dobre dla naszego ciała, stąd też organizacja tych badań przeze mnie.
Po drugie, ostatnio odkryłem, że ja łapię straszną zadyszkę, jak nagrywam. I to wynika prawdopodobnie ze stanu mojej kondycji. Więc w ostatnim czasie staram się dużo więcej chodzić, spacerować, jeździć na rowerze. Niedługo mam nadzieję, że zacznę biegać, chociaż jest to obrzydliwe i nie znoszę biegania. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy biegają, nie wiem jak to robicie. Więc muszę trochę popracować nad tym, żeby się po prostu nie dusić w czasie tych nagrań. Nie wiem z czego to wynika, bo na przykład jak sesję prowadzę, to raczej nie mam takiego problemu, a może po prostu nie zauważyłem. Ale z tymi nagrywkami trochę tak jest, że potem jak sobie odsłuchuję nagranie i je montuję, to jest takie co chwila głębokie oddychanie.
No dobrze, to przejdźmy do części dalszej, jeżeli chodzi o nasz ciąg rozwoju bohatera. Witam wszystkie osoby, które tutaj są po raz pierwszy, bo ostatnio zauważyłem, że coraz więcej osób ten podcast odsłuchuje. Bardzo mi miło z tego powodu. Natomiast jeżeli to jest wasze pierwsze zetknięcie z tym podcastem, to bardzo wam polecam cofnięcie się o kilka odcinków.
Z odcinkiem, który zaczyna tę serię, jest odcinek 33 pod tytułem Wszystko robimy źle w zakresie pisania historii. Potem jest ciąg rozwoju postaci, Kłamstwo, w które wierzy bohater oraz Protagonista wchodzi na scenę. To są odcinki, które do tej pory w ramach tej serii na temat ciągu rozwoju bohatera powstały. Tam tłumaczę, czym ten ciąg rozwoju bohatera jest, więc warto sobie od tego zacząć i potem tutaj wrócić.
Jeżeli jesteście po raz pierwszy, to bez względu na to, czy słuchacie tego w serwisie podcastowym ulubionym, czyli Apple Podcasts, albo Spotify, albo Google Podcast, czy na YouTubie, bo teraz odcinki w wersji audio bez żadnego obrazu niestety, ale też wspomniałem kiedyś o tym, że raczej kamery się w najbliższym czasie nie pojawią; też są dostępne na YouTubie. W każdym razie zapraszam Was bardzo serdecznie do subskrybowania tego podcastu, bo tak jest po prostu miło wiedzieć, że więcej niż trzy osoby w kraju ten temat interesuje, no a poza tym dzięki temu nie przeoczycie żadnego kolejnego odcinka.
W opisie znajdziecie taki link, gdzie znajdziecie wszystkie informacje na temat tego, gdzie można mnie znaleźć i tam zbiorczo jest też Patronite podany. Na Patronite nie musicie mnie wspierać, żeby mieć dostęp do wszystkich materiałów, które są tam publikowane, a są tam przede wszystkim transkrypcje, czyli tekstowa wersja tego wszystkiego, co tutaj słyszycie, więc jeżeli wolicie sobie poczytać, to zapraszam Was serdecznie tam. Nie musicie mi żadnych pieniążków tam wpłacać, chociaż wiadomo, zawsze miło w obecnej ekonomii, każdy grosz się liczy. No a tak zupełnie serio, to jeżeli macie jakichś twórców, których chcecie wspierać, to róbcie to, niekoniecznie muszę to być ja. Mnie najbardziej zależy na tym, żebyście odsłuchiwali ten podcast, żebyście się nim dzielili. Żebyśmy wszyscy pisali trochę te lepsze opowieści i tworzyli trochę lepszych bohaterów, jeżeli chodzi i o gry fabularne i o scenariusze, które piszemy, czy opowiadania, czy książki, jeżeli mamy takie ambicje.
No dobrze, to przejdźmy do meritum dzisiejszego odcinka, mianowicie tego, że nasz bohater żyje w swoim codziennym, zwykłym świecie, a chcemy go wypchnąć do tego świata, w którym będą go spotykać rzeczy niesamowite, będą go spotykać tam przygody, albo w każdym razie będą go spotykać rozmaite zmiany. Nie musi to zawsze być np. w opowieści obyczajowej, to nie musi być realnie przejście do innego świata, ale to musi być coś takiego, że ten świat się wokół naszego bohatera w zauważalny sposób zmienia, bo zmienia się podejście tej naszej postaci do tego, co się dzieje wokół.
Nie tylko w konflikcie jest wzrost. To jest zdanie, które należałoby powtarzać jak mantrę, jeżeli chodzi o nasze codzienne życie, nasze życie prywatne, nasze życie realne. Natomiast nasi bohaterowie są uparci. Oni potrzebują motywacji do tego, żeby wyruszyć w swoją podróż i stać się kimś lepszym, więc potrzebują konfliktu. Nasza opowieść potrzebuje konfliktu, bo bez tego konfliktu ta opowieść będzie zwyczajnie nudna. Nic się w niej nie będzie działo, będzie ona po prostu opisem jakiejś tam serii scen czy serii sytuacji, natomiast my potrzebujemy tego konfliktu, bo on, jak już wielokrotnie powtarzałem, będzie siłą napędową tej naszej historii.
Na start nasz bohater żyje bowiem w swoim dotychczasowym życiu, w takim zwykłym świecie, które raczej tego konfliktu będzie pozbawione, ponieważ nasz bohater stara się tego konfliktu unikać. Tak jak wspomniałem, mówimy tutaj przede wszystkim o scenariuszach filmowych, może nawet teatralnych, książkowych, czy do naszych opowiadań; czy może chcemy napisać kolejny scenariusz dla Netflixa, który to też zekranizuje nasz pomysł. Natomiast pamiętajmy, że będzie jeszcze osobna do tego seria dla Graczy i dla Mistrzów Gry na temat tego, jak przygotować postaci do gier fabularnych. Ale drodzy Gracze RPG-owi i drodzy mistrzowie gry, zostańcie tutaj ze mną z tego względu, że te informacje, które tutaj są, są taką bazą ogólnie przyjętą, jeżeli chodzi o klasykę budowania opowieści, o te wytyczne, które mamy, wiadomo, że zasady są po to, żeby je łamać, ale że zanim zaczniemy je łamać, dobrze by było, jakbyśmy sobie je dobrze poznali.
Więc nasz bohater, bez względu na to, w jakim otoczeniu funkcjonuje, będzie żył w tym swoim dotychczasowym świecie. Będzie toczył to swoje dotychczasowe życie, które jest zbudowane na dwóch filarach.
Po pierwsze na kłamstwie, w które nasz bohater wierzy, a świat otaczający to kłamstwo umacnia. W tym miejscu, jeżeli myślicie o historiach cyberpunkowych, to bardzo Wam mocno polecam powrócenie do podcastu Kuba i Adam o RPG. Jest taki podcast we wszystkich serwisach podcastowych, możecie go sobie wyszukać.
Jest też w tym moim zbiorczym linku, o którym wspominałem na początku. I w tym podcaście jest odcinek o cyberpunku. I tam bardzo dużo mówiliśmy na temat tego, w jaki sposób otoczenie akurat w tym settingu cyberpunkowym będzie wzmacniać to, co chcemy w danej historii przekazać. O tym kłamstwie było już mówione w poprzednim odcinku, więc nie będę się teraz powtarzał.
No a po drugie, to dotychczasowe życie naszego bohatera jest zbudowane na dążeniu do tego, czego nasz bohater chce, ale bez świadomości tego, czego naprawdę potrzebuje, żeby to kłamstwo obalić, żeby zacząć żyć nie w okowach tego kłamstwa, ale jako wolna istota i żeby móc się rozwinąć, żeby móc stać się kimś lepszym.
O tych negatywnych ciągach rozwoju postaci też będziemy sobie mówić, oczywiście, kiedy nasz bohater staje się czymś, kimś gorszym, ale to nie jest temat na ten moment. Jeżeli śledziliście te dotychczasowe odcinki, no to już wiecie, o co chodzi z kłamstwem, o co chodzi w tym, czego bohater chce.
No więc teraz musimy sprawić, żeby on wyszedł z tej swojej strefy komfortu, na tym kłamstwie zresztą zbudowanej. Żeby wyruszył w ten świat, żeby wyruszył w tą przygodę, żeby podjął to wyzwanie, żeby zanurzył się w ten konflikt. Tak jak mówię, ten świat nowy, on wcale nie musi być fizycznie nowy, czy nie musi nagle mieć aspektów jakichś magicznych, sensacyjnych, ale musi ta zmiana w pewien sposób odzwierciedlać to, co w naszym bohaterze się dzieje wewnętrznie.
Na samym jednak początku powinniśmy się zastanowić nad tym, co będzie przed tą zmianą, czyli jak świat otaczający tego naszego bohatera może to kłamstwo wzmacniać, w jaki sposób on może podkreślać tę rzecz, tego ducha, tę ranę, to co naszego bohatera ukształtowało i to czego mu realnie na co dzień brakuje do tej przemiany. Tworząc ten świat, czy to pierwsze otoczenie, musimy już od samego początku mieć w głowie to wyobrażenie, jak ten świat się zmieni, kiedy zacznie się zmieniać właśnie nasz protagonista.
W akcie pierwszym zatem musimy to kłamstwo wzmacniać. Już od poprzedniego odcinka wiemy jak wprowadzić bohatera na scenę. Tak jak wspomniałem o tym, jak to zrobić w RPG będziemy mieli osobny materiał. Natomiast w pierwszym akcie pokazujemy jak to kłamstwo służy bohaterowi w tym konkretnym świecie, który go otacza.
Jednocześnie musi temu bohaterowi ten wzrost oczywiście utrudniać, ale musimy pokazać to, w jaki sposób te wewnętrzne problemy bohatera kreują te mniejsze lub większe zewnętrzne problemy, konflikty i wyzwania. Wspomnieliśmy sobie o tym, że to kłamstwo pozwala temu bohaterowi znaleźć to swoje optymalne miejsce w tym świecie, które jest optymalne pod tym kątem, że chociaż trochę uwiera, to jednak nie zmusza naszego bohatera do tego, żeby realnie się zastanawiać, co on w tym swoim życiu zmienić, żeby faktycznie być szczęśliwym. Jednak wszystkie postacie dążą w pewnym sensie do szczęścia, do spełnienia. Nawet jeżeli tym spełnieniem jest zostanie międzygalaktycznym tyranem, to jednak nasz bohater chce tego szczęścia dosięgnąć.
Ono będzie bardzo różne. Dla Hannibala Lectera to będzie pożeranie innych ludzi i dominowanie nad nimi i traktowanie ich jak stado swoich owiec. Dla Anakina Skywalkera to będzie miłość, którą on osiągnie, najpierw do matki, potem do Padme, ale też ta wolność, która dla niego będzie ważna, a potem uznanie przez Radę Jedi, więc za każdym razem jak patrzymy na jakiegoś bohatera, to możemy się zastanowić nad tym w jaki sposób on to szczęście chce osiągnąć i też tworząc naszych bohaterów musimy się zastanowić dlaczego oni teraz są nieszczęśliwi, ale dlaczego nie chcą teraz nic zmieniać, bo są w tym swoim optymalnym miejscu, które sprawia, że ta rzeczywistość ich nie uwiera aż tak bardzo i w jaki sposób to wszystko jest obudowane wokół tego kłamstwa, które wyrosło na kanwie tego ducha i tej rany, która ukształtowała światopogląd naszego bohatera.
No i musimy się zastanowić od razu nad tym, Gdzie jest potencjał, żeby pokazać, że nasz bohater może stać się kimś lepszym, może się rozwinąć? Gdzie jest ten moment, w którym nasz bohater zacznie to wszystko odkrywać?
Musimy już w pierwszym akcie zapowiedzieć trochę tą drogę. Musimy zasugerować chociaż to rozwiązanie, że to nasz bohater w ogóle w tym rozwiązaniu, które przed nim leży, widzi jakąś wartość, ale jeszcze nie jest na nią gotów. Może na przykład podziwiać Jedi, ale nie wierzy, że kiedykolwiek stanie się jednym z nich. Potem zacznie podziwiać Sithów, tutaj cały czas mówimy o Anakinie Skywalkerze, ale też ciągle nie wierzy, że to jest droga dla niego, chociaż już pewną wartość w tym widzi. Tutaj akurat przypadek Anakina to jest ten negatywny ciąg rozwoju bohatera.
Nasz bohater na tym etapie, w tym pierwszym akcie, on nie przyznaje jeszcze, że ma jakiś problem, bo ten świat, który go otacza, on podkreśla to, że aktualne kłamstwo pomaga to swoje miejsce w tym świecie znaleźć. Więc nasz bohater wychodzi z założenia, że jemu się udało to wszystko poukładać, nawet w kontekście tych wcześniejszych traum, które miał, które oczywiście mogą się przebijać od czasu do czasu, i sprawiać, że temu naszym bohaterowi jednak nie jest tak wygodnie w tym życiu, jak mu się wydawało, ale w tym pierwszym etapie, w tym pierwszym akcie powinniśmy być jednocześnie w stanie pokazać, że to kłamstwo jest wygodne, a z drugiej strony powinniśmy w stanie określić te aspekty, które sprawiają, że to kłamstwo jednak mu to życie trochę utrudnia i uniemożliwia mu na przykład interakcje z osobami, czy ze zjawiskami, czy z sytuacjami, które są w jakiś sposób związane z tą raną tego bohatera czy z duchem tej przeszłości.
I teraz zaczyna się nasza historia. Mamy incydent, czyli mamy to coś, co zaczyna zmieniać świat wokół naszego bohatera. Zwykle to jest jakaś propozycja, nie do odrzucenia, to jest szansa na jakiś rozwój, to jest coś, co zapowiada dalszą intrygę i to jest coś, co już w pewnym sensie zaczyna ten nasz główny konflikt. I nie tylko zmienia naszego bohatera, ale w pierwszej kolejności to zmienia świat wokół tego naszego bohatera. Więc nasz protagonista, będąc w tym świecie już w jakiś sposób zakorzenionym, już ułożonym w tym względnie komfortowym, chociaż lekko uwierającym miejscu, na początku tej zmianie odmawia.
On jest zwykle niechętny temu, co ma się wydarzyć, bo to rozpocznie tą zmianę. Wiadomo, że lepsze znane zło niż nieznane nie wiadomo co. No i nasza postać jest postawiona przed tym faktem, że tutaj coś się dzieje i zaczyna analizować tę zmianę, rozważa ją trochę, to nie daje jej spokoju, ale ostatecznie musi odrzucić, w sensie musi, no zwykle odrzuca możliwość, że to może być ta dalsza droga.
No bo przecież to obecne życie zbudowane jest, okej, na kłamstwie, ale jednak to jest strefa komfortu i teraz podążenie za tym incydentem, podążenie za tym wątkiem, za tą intrygą, za tym konfliktem, wyrwie tego naszego bohatera z tej strefy komfortu bez względu na to, jak to niekomfortowe życie dotychczas było dla niego optymalne, a nasz bohater tego wyrwania nie chce.
Spójrzmy chociażby na przykład, który wielokrotnie walkowaliśmy już z Adamem i myślę, że to jest ten moment, gdzie warto Was odesłać jeszcze raz do tego podcastu Kuba i Adam o RPG, bo tam w bardzo dokładnych krokach analizowaliśmy strukturę trzyaktową. To jest taka podstawowa rzecz znana od starożytności. Warto się z tą strukturą trzyaktową zapoznać, bo tak jak słyszycie ,wielokrotnie do tego wątku wracam i cały czas mówię o tym, że jesteśmy w tym akcie pierwszym, więc fajnie by było jakbyśmy sobie to przypomnieli. W wielkim skrócie akt pierwszy to jest to, co mamy od początku do momentu, kiedy następuje wyruszenie w tą podróż, kiedy ten incydent zaczyna przeważać i kiedy nasz bohater rusza, żeby zdecydować się na tę zmianę.
Pamiętajmy, i będę to podkreślać wielokrotnie, że to nie zawsze musi być podróż fizyczna. To może być cały czas to samo jedno miasteczko, ale to jest ten moment, kiedy ta szyba rzeczywistości zostaje zadrapana i nasz bohater już nie potrafi patrzeć w okno, nie widząc tej skazy, nie widząc tej rysy na tym filtrze, przez który on patrzy na tą otaczającą rzeczywistość.
No właśnie. I tutaj wracamy do tego incydentu. Jeżeli on następuje, to jest już za późno. Chociażby nasz bohater bardzo chciał się z niego wycofać. To jednak samo zauważenie tego incydentu, tej potencjalnej zmiany, bohatera odmienia. On zaczyna widzieć inne opcje i nie może przestać o tym myśleć. To jest trochę jak z Neo w Matrixie, gdzie Neo na początku nie chce łyknąć tego, że może być jakaś inna rzeczywistość, że może być jakiś wielki konflikt, że to jego dotychczasowe życie, chociaż ono nie do końca mu pasuje, nagle może zostać całkowicie odmienione. I nasz bohater też już wiedząc o tym, że jest coś poza, nie będzie chciał przyjąć tej drugiej pigułki, nie będzie chciał wrócić do domu i zapomnieć o tym wszystkim.
To jest ten pierwszy moment, kiedy nasza postać, kiedy nasz bohater widzi, że problem istnieje. Jeszcze nie wie dokładnie o co chodzi, ale teraz zauważa, że coś go uwiera. Ta dotychczasowa strefa komfortu przestaje być już taka wygodna i dotychczasowe życie nagle przestaje się wydawać tak komfortowe i ten incydent powinniśmy gdzieś wrzucić w połowie pierwszego aktu, żeby druga połowa pierwszego aktu, to była właśnie ta zmiana relacji bohatera z jego kłamstwem. To było to rozważanie, to było to zauważenie, że ta szyba rzeczywistości jest zarysowana.
Jak się nad tym zastanowimy, gdzie możemy znaleźć takie przykłady, to paradoksalnie Najlepiej jest oglądać sobie stare komedie z lat 70., 80., 90. Te klasyczne komedie takie jak Tootsie, Pani Doubtfire, te filmy, w przemiana bohatera faktycznie następuje i w których ta komedia dorasta do tej definicji antycznej, czyli komedia to jest dramat, który kończy się dobrze.
Bo ci bohaterowie komediowi w tych klasycznych filmach, oni naprawdę przechodzili fajne przemiany, oni naprawdę zaczynali tak podręcznikowo w tych swoich strefach komfortu, na bazie tych swoich kłamstw, a potem zaczynali zauważać to wszystko, co się wokół nich dzieje i zmieniać to swoje życie. I bardzo Wam polecam oglądanie tych filmów, bo to są bardzo kompetentnie złożone i napisane historie, czasem wzruszające, czasem śmieszne, ale one spełniają właśnie tą antyczną definicję, czyli właśnie dobrze napisanego dramatu, czyli konfliktu pomiędzy bohaterami, pomiędzy bohaterem a światem, dramatu, który kończy się dobrze, stąd określenie komedia. Dzisiaj kojarzymy komedię z czymś, co jest rozrywkowe, co jest śmieszne, co jest nieraz tak naprawdę infantylne i głupie, natomiast jeszcze w drugiej połowie XX wieku komedie były naprawdę dobrymi filmami kompetentnie napisanymi. I bardzo, bardzo Was będę zachęcał do tego, żebyście korzystali z nich jako źródła.
Zresztą nawet jak się przejrzy te podręczniki, angielskie podręczniki dla twórców, dla scenarzystów, z których ja korzystam przygotowując dla Was te materiały, to tam bardzo często te filmy są wskazane jako właśnie dobry materiał źródłowy, jako rzecz, do której warto zajrzeć. Ja się często powołuję na Matrixa, często się powołuję na Gwiezdne Wojny, z tego względu, że po prostu fajnie jest mówić o czymś, co wydaje się wszyscy znają, ale pamiętajcie o tym, żeby się nie ograniczać do tych wielkich blockbusterów, które przetrwały do dzisiaj.
Wracając do tego naszego pierwszego aktu, zaczyna się zmieniać relacja bohatera z kłamstwem. On nadal będzie bardzo mocno w to kłamstwo wierzył, ale już nieco jakby inaczej. Zaczyna się zmieniać spojrzenie na podstawę tego kłamstwa. Okej, nadal pragnę mnóstwa kasy, ale może jednak zarobić to w jakiś bardziej uczciwy, etyczny sposób.
Nadal chcę mieć żonę-modelkę, taką typową trophy wife, ale chciałbym, żeby była jednak w tym jakaś doza romantyzmu i chociaż uganiam się za tą z pierwszych stron okładek Vogue'a, no to jednak czuję, że to nie jest to, że może jednak ta, która była w innym magazynie, trochę mniej poczytnym, jednak ona okazała mi jakieś zainteresowanie i ta relacja była bardziej wartościowa, mimo tego, że przy piwie z kumplami określiłem ją jako brzydszą o dwa punkty na tej dziesięciopunktowej skali szowinistycznej, którą mężczyźni się, zresztą do dzisiaj chyba często posługują. To był wątek z How I Met Your Mother, jeśli dobrze pamiętam.
No i skoro już ta szyba została zarysowana, może już nawet teraz jest pęknięta, no to nasz bohater musi zostać zmuszony do podjęcia tej decyzji. Tak jak wspomniałem, nie tylko w konflikcie jest wzrost, jeżeli chodzi o nasze codzienne życie, ale ponieważ te opowieści o naszych postaciach są takim skondensowanym wyciągiem z jakiejś lekcji życiowej, no to musimy czasem tych naszych bohaterów zmuszać, przynajmniej na samym początku, w pierwszym akcie ich zmuszamy, a na przełomie drugiego i trzeciego aktu oni już sami będą te decyzje podejmowali, już nie będą potrzebowali tego chodzika w postaci konstrukcji fabularnej i presji ze strony świata bo będą podążać sami za tą zmianą.
Jednak na samym początku nasz bohater musi zostać trochę zmuszony do powrotu do tego incydentu i coś w jego sprawie postanowić.
Wielokrotnie mówiliśmy o tej cukierni, o naszym bohaterze, który jest pracownikiem korporacji, dziedziczy cukiernię na jakimś zadupiu i teraz musi jechać do tego małego miasteczka, żeby tą cukiernię uratować przed komornikiem, a jednocześnie wygrać w konkursie na najlepsze ciasto w regionie.
Mówiliśmy o tym w naszej strukturze trzyaktowej, właśnie we wspomnianym podcaście Kuba i Adam o RPG, mówiłem o tym też w kilku poprzednich odcinkach, wracając cały czas do tego wątku cukierni, więc mam nadzieję, że gdzieś tam on się już zaczyna powoli zapisywać w Waszej pamięci. A zatem, jeżeli nasz bohater odziedziczył cukiernię po bardzo dalekim wujku, to on siedząc w tym korpo na samym początku jest w tej swojej strefie komfortu. Ok, on jakby nie chciał robić tego przez całe swoje życie, może za bajtla był kucharzem, ale został wyśmiany w czasie szkolnej wyprzedaży muffinków, no i porzucił wszelkie marzenia o gotowaniu i o tworzeniu deserów. No i teraz jest w tej swojej korporacji, został pominięty przy awansie. I dostaje informację o tym, że odziedziczył tę cukiernię. Więc z jednej strony ta sytuacja przestaje być tak bardzo komfortowa, bo on liczył na to, że jednak ta jego kariera się trochę rozwinie i wreszcie spotka go jakieś uznanie, bo nasz bohater pragnie uznania. On jeszcze nie wie, że to, czego potrzebuje, to uznanie przez ludzi, którzy autentycznie docenią jego wyroby cukiernicze, na razie jemu się wydaje, że on pragnie uznania właśnie w tej korporacji i wyjść na kolację z najważniejszymi dyrektorami.
Więc jest to jego kłamstwo. To jego uznanie, którego on nie dostał wtedy w ramach tego swojego konkursu cukierniczego i wyprzedaży muffinków w liceum. A jego raną jest ta scena, kiedy wszyscy mu mówią: a do dupy są te twoje mafinki, w ogóle nie wygłupiaj się, wszyscy inni zasługują na to uznanie, a ty nie, bo twoje były najgorsze. Bo na przykład coś mu się tam opóźniło i wydarzyło, do tego będziemy mogli nawiązać potem, kiedy wybuchnie mu piekarnik w momencie kiedy będzie tuż przed tym finałem konkursu cukierniczego. Albo zepsuje mu się lodówka w której leżało sobie ciasto i będzie musiał improwizować się na sam koniec na bieżąco.
No i teraz pojawia się ta informacja o tym że on odziedziczył ten spadek ale są jakieś trudności ze spieniężeniem tej cukierni bo właśnie jest jest na niej ten syndyk czy tam komornik.
No i nasz bohater zaczyna się nad tym zastanawiać, może on tam pojedzie, może on przejmie tą cukiernię, może będzie próbował uregulować te długi, ale on woli zostać w tej korporacji, przecież już był o krok od awansu, więc może jeżeli teraz będzie pracować jeszcze bardziej intensywnie, to ten awans dostanie, a z drugiej strony widzi, że wszyscy wokół awansują z różnych powodów, a on akurat nie, bo na przykład jego bezpośredni przełożony czy ktoś tam w strukturze go nie lubi.
No i on teraz zaczyna się zastanawiać, ta rysa na tej korporacyjnej strukturze już się u niego pojawiła, on już patrzy na to wszystko inaczej, jemu już się nie chce robić, bo on przez ostatni rok sobie wyprówał żyły, żeby dostać ten awans, a znów został pominięty, no i wraca cały czas ten wątek cukierni.
No i w pewnym momencie przychodzi kolejne pismo, że on już musi się tym tematem zainteresować, więc on stwierdza: dobra, jadę i to jest ten moment, kiedy nasz bohater przechodzi ze swojego świata dotychczasowego, nagle przechodzi w ten świat niezwykły, w ten świat, którego on nie zna, w ten świat, w którym wszystko jest nowe, w jakiś sposób mniej lub bardziej metaforycznie, magiczne czy niezwykłe.
Jak sobie nawet o tym słuchamy, to kompletnie sobie wyobrażamy taki film, taką komedię właśnie z lat 80. o tym odziedziczeniu cukierni. I to jest coś takiego, co jest nam znane. My jakby rozumiemy motywację tego bohatera, trochę się z nim utożsamiamy, bo nieraz przecież i my zostaliśmy gdzieś pominięci przy awansie czy przy podwyżce, a teraz się okazuje, że przecież on może to zmienić, on ma tą szansę i zaczynamy mu w tym momencie kibicować.
Więc to przejście między światami, czy ono jest metaforyczne albo całkiem dosłowne, jak na przykład w Matrixie, to jest moment, kiedy nasz bohater podejmuje pierwszą, samodzielną, świadomą decyzję, że on chce porzucić to swoje dotychczasowe życie zbudowane na kłamstwie, chociaż to kłamstwo dalej tam jest istotne; i wejdzie w świat przygód i wyzwań kontrastujące z jego dotychczasowym normalnym życiem.
Nawet jeżeli to jest życie w tym samym miasteczku, w tym samym otoczeniu, z tymi samymi ludźmi, to nagle percepcja tego świata przez naszego bohatera się zmieni i to jak nasza postać ma interakcję z tym światem zacznie wpływać na to jak ten świat działa, i ta postać przestanie zauważyć takie drobne, codzienne rzeczy, bo będzie teraz dla niej ważniejszy ten wielki cel, ten wielki konflikt, ta wielka przemiana, która nada temu światu nowe znaczenie, więc pod tym względem to też metaforycznie będzie przejście między tymi światami, między tym dotychczasowym, normalnym życiem, a tym nowym życiem, nazywajmy to w cudzysłowie, magicznym.
Doskonale wiecie, że ja nie przepadam za fantasy i za magią również, ja jestem wielkim fanem science fiction, a mimo to ta magiczność tego wszystkiego, jak chociażby na przykład dla Anakina Skywalkera, który nagle trafia na Kursant z tej swojej zadupniczej piaskowej Tatooine, więc wszystko to też dla niego jest w jakiś sposób niezwykłe, magiczne, niesamowite.
Więc ten początek historii, to wprowadzenie bohatera i ten incydent, który nagle zaczyna zmieniać jego percepcję i sprawia, że ten świat idzie do przodu, bo on idzie do przodu, to jest fundament naszej opowieści. I jednocześnie w tym pierwszym akcie musimy pokazać bardzo dużo i zdobyć uwagę odbiorców, żeby oni chcieli wiedzieć więcej, żeby oni chcieli wiedzieć wszystko, a jednocześnie nie możemy ich utopić w opisach, w ekspozycjach, w pokazywaniu co się dzieje dalej, nie możemy zatelegrafować zbyt dużo, żeby nie zaspoilować samemu sobie tej fabuły.
Zacząć jest zawsze najtrudniej, bo my musimy wiedzieć, jak chcemy skończyć i zainteresować naszych odbiorców drogą od startu do mety i sprawić, żeby to z naszymi odbiorcami rezonowało.
Tak, że tych wyzwań na samym początku jest bardzo, bardzo, bardzo dużo i złożenie tego wszystkiego w całość to jest największe wyzwanie. Często wychodzimy z założenia, że okej, mam takiego bohatera, wepchnę go w ten świat, zobaczymy, co się wydarzy. Ale to nie pozwoli nam tego konfliktu zbudować, nie pozwoli nam zaznaczyć bardzo wielu elementów, nie pozwoli nam stworzyć bardzo wiele takich pętli, gdzie pewne rzeczy będą do naszych bohaterów wracać, gdzie nasi widzowie czy odbiorcy będą już rozumieć, że okej, zbliża się kolejna scena, która będzie odwołaniem do jakiegoś tam elementu z przeszłości bohatera, o którym już słyszeliśmy i tym bardziej buduje to nasze emocje, bo nie wiemy, czy to już jest ten moment, kiedy on zdobył wystarczająco dużo kompetencji i na tyle się zmienił, żeby teraz sobie z tym poradzić, czy to jest jeszcze jedna rana, która tego bohatera pokona i zmusi go do jeszcze intensywniejszego wzrostu, do jeszcze większej przemiany.
Drodzy twórcy, życzę Wam bardzo serdecznie powodzenia w konstruowaniu tych początków, oczywiście nadal będziemy sobie mówić o ciągach rozwoju postaci, bo to jeszcze nie jest koniec tego cyklu, ale jest to koniec dzisiejszego odcinka.
Także zapraszam Was do subskrybowania tego podcastu, zapraszam Was do oceniania go, bo jest taka opcja w wielu serwisach podcastowych, będzie mi bardzo miło. No i bardzo Was proszę również o tę subskrypcję, to już powiedziałem, zapraszam Was też serdecznie na mojego Instagrama, kubakaj, podkreślnik, linki wszystkie są w opisie każdego odcinka, także tam mnie też znajdziecie, bo tam zapowiadam też nowe odcinki, informuję kiedy odcinki będą się pojawiać, jeżeli są jakieś opóźnienia, bo chociaż staram się, żeby to było co tydzień to nie zawsze życie pozwala.
No i przypominam o tym, że jest również ten Patronite, gdzie są transkrypcje, a jeżeli czujecie, że fajnie byłoby mi podziękować za to, co wnoszę do Waszego życia i do Waszych opowieści, to możecie albo skorzystać z Patronite, albo w tych zbiorczych linkach jest też opcja na Buy Coffee, czyli możecie mi postawić wirtualną kawę, ale ja na pewno wydam to na coś sensownego, na przykład przekażę kolejną darowiznę na Snow Leopard Trust, ponieważ śnieżne leopardy to najlepsze ze wszystkich leopardów.
I tym nieoczekiwanym zwrotem akcji w stronę śnieżnych leopardów dziękuję Wam dzisiaj. Trzymajcie się. Do następnego. Z Bogiem i cześć.
Trwa ładowanie...