Bardzo często tchnienie serca musi nam wystarczyć!
Szesnaście koncertów na przełomie grudnia i stycznia 2023/24 z projektem "Emmanuel", kilka tysięcy ludzi podczas nich, tyle samo przejechanych kilometrów, prawie 500 egzemplarzy płyt trafiło do czyiś rąk. Ile rozmów, wzruszeń, dotkniętych serc, Jestem ciągle pod wrażeniem tego, co się wydarzyło. To była prawdziwa trasa koncertowa. Prawdziwa uczta duchowa.
Przecież wszystko zaczęło się od małego, prawie niezauważalnego tchnienia, które pojawiło się w moim sercu latem 2022 w Medjugorie. Kiedy Rafał Piechocki, autor tekstów do tego projektu wręczył mi tomik wierszy adwentowy-bozonarodzeniowych poczułem i zdecydowałem, że napisze muzykę do nich i wydam album. Jedna myśl! Jedno tchnienie! Za tą myślą poszły konkretne czyny. Dziś, gdy patrzę na te liczby, gdy wspominam te spotkania, muzyków zaangażowanych w nagrania, potem w koncerty, ludzi, którzy pomogli mi finansowo, dobrą radą, życzliwością, zaangażowaniem w tworzenie teledysków, gdy patrzę na całą tę dynamikę działania, to wiem jedno: Maryja była i jest w tym ze mną!!! Nie moją siłą i błyskotliwością to się stało, lecz Bożą mocą działającą przez Matkę i moim "TAK". Nie zachwyca mnie ta statystyka, lecz zachwyca to, jak bardzo Maryja tego chciała. Czuję się zaszczycony tym. Na wnętrzu okładki napisałem "Matko zrobiłem, co chciałaś, lecz serca ludzi nie należą do mnie. Tobie je oddaję". Jestem przekonany, że Świata Rodzina z Nazaretu podczas każdego koncertu i każdej odsłuchanej piosenki przechadzała się pomiędzy Wami i dotykała tych miejsc, które nikt nigdy z miłością nie dotknął :-)
Piszę to wszystko, by dać Ci świadectwo tego, jak Bóg mówi do moje serca i zapewnić Cię, że mówi także do Twojego. On nie krzyczy do ucha, by Cię nie przestraszyć, ale raczej łagodnie zostawia drobne tchnienia przez Twojego Anioła Stróża. Może odważysz się pójść za tym głosem. Może czekają Cię wielkie zmiany. Wiem, że jedna niewinna myśl może zrobić niezłą rewolucje w Twoim życiu. Są takie obszary w Twoim życiu, które tego naprawdę potrzebują. Wiesz o tym doskonale:-) Nie łudź się, że dostaniesz jakieś potężne znaki na niebie, które powiedzą ci, gdzie masz iść. To będzie łagodny powiew wiatru, za którym pójdziesz lub nie. Po prostu. Musisz mieć zasługę wiary, tzn., że to ty musisz zadecydować wierząc, że to, co słyszysz w sercu jest tym, za czym chcesz iść i wierzyć, że się uda. Bóg zna 100% potwierdzi to cudownościami, znakami, ludźmi dobrej woli. Będzie ci trudno, czasem poniesiesz "rany"; ktoś będzie cię dołował, mówił, że to bez sensu itd. Taka jest droga prawdziwych uczniów Jezusa. Najpierw musisz ruszyć w drogę. Napełnij się Bogiem w modlitwie, w czytaniu Pisma Świętego, życiu Eucharystią, Różańcem i idź. Co masz do stracenia? Tylko do wygrania!
Bardzo Ci w tym kibicuję:-)
p.s. uwierz mi, że teraz jestem znów na etapie pójścia za głosem serca potwierdzonym przez Słowo Boże. Pozostaje mi wiara, że Bóg tego chce i chęć zaryzykowania. Dawaj!!!
Trwa ładowanie...