Inspiracją do jej napisania była historia pewnej dziewczyny z kręgu bliskich mu osób, której mąż jest alkoholikiem. – Choć cenię ich oboje, to jednak jej sytuacja – żony alkoholika – ujęła mnie najbardziej. Widziałem jej strach i niepewność, szukanie rozwiązań problemu, a jednocześnie tak skrzętne ukrywanie tego problemu. Widziałem jej walkę, bezsilność, pozory siły, troskę o dom i oczy dzieci. Okłamywała je, by „zaczarować” ich rzeczywistość, pokolorować ją tak, żeby bolała jak najmniej. Widziałem nawet jej próby kontrolowania tego przez wspólne wypicie z nim piwa po obiedzie, ciągłe tłumaczenie go: „że zmęczony”, „że zasłużył na jedenaście piw dziennie”, „że pracuje na rodzinę”. Złamane obietnice, że juz będzie dobrze, którymi się karmiła nieustannie wbijały ją w jeszcze większą beznadzieję. Widziałem w końcu jej dłonie złożone do modlitwy i łzy skrzętnie ukryte. Widziałem to wszystko, ale też zobaczyłem w końcu jej zwycięstwo i to znacznie prędzej niż trzeźwość jej męża.
Dużo pisać o tych, którzy zmagają się z uzależnieniem. Dużo pisać o tych, którzy walczą o trzeźwość dla swoich bliskich: od alkoholu, narkotyków, pornografii, gier, smartfonów, od emocji innych, od siebie samego, od narcyzmu...
Dlatego postanowiłem napisać, nie o nich, lecz dla nich. Dla Ciebie.
Trwa ładowanie...