„Zwykłe ludzkie ułomności”, Megan Nolan. Tłumaczenie: Katarzyna Makaruk. Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2024.
7,5.10
Nowa Megan Nolan jest tylko pozornie inna. Podobnie jak w „Aktach desperacji” oddaje nam historię kobiet umęczonych i pokiereszowanych. I – co więcej – ta książka mogła nosić dokładnie ten sam tytuł. Didaskalia są inne..
Dickens dał nam. Pickwicka, Olivera Twista, Fagina, Scrooge'a, Davida Copperfielda, Nicholasa Nickleby'ego. Pisarz podziwiany jest za styl, zmysł obserwacji, barwną charakterystykę postaci, społeczną wrażliwość.
Megan Nolan napisała w stu procentach dickensowską opowieść. Trop łapiemy po czterdziestu stronach i nie odpuszczamy aż samego finału.
Karol Dickens w najlepszym, lecz współczesnym wydaniu. Nie ma tutaj takiej fali mizoginizmu, ale nie zalewa też tsunami feminizmu.
„Zwykłe ludzkie ułomności” i „Akty desperacji” to dwie odmienne narracje, a jednak obserwacja jako metoda badawcza, sposobność literacka zostają i są tatuażem Megan Nolan.
Już od pierwszej strony, bez zbędnych ceregieli, wiemy, jakie jest rusztowanie tej prozy. Zagubioną trzylatkę odnajdują przy śmietnikach, gdzie bawiła się (ponoć) z Lucy. Biedna Mia. Szkaradna Lucy, upiorna jej matka Carmel, pijaczyna wuj Richi, niemal święta Rose (ale śmiertelna)´i Tom, młody wilczek Tom, żółtodziób, który na śmierci dziecka chce się wybić, chce być rozpoznawalny. A jednak do rozmowy i obserwacje Toma ułatwiają nam nawigacje podczas tej, tylko z pozoru, kryminalnej zagadki.
Oczywiście książce mnoży się od postaci ważnych i statystów. Wszyscy są niezbędni, by ta opowieść była kompletna.
O „Aktach desperacji” piszę tak: To wycinek biografii kobiety umęczonej, poniżanej, związanej z oprawcą w zatrważającym uścisku. Potrzeba miłości – w wielu z nas – jest tak wielka, że nie zwracamy uwagi na ponoszone koszta.
Narracja przecinana wglądami w siebie. Ale ten zarys, obrys jest fatalny. Jest upokarzający dla ofiary, dla bohaterki „Aktów desperacji”.
Ta książka to Kobieta. Chociaż łatwo (sic!) mi sobie wyobrazić, że w podobnej sytuacji mógłbym znaleźć się mężczyzna. Lecz nie o moje fantazje tu chodzi. Muszę je porzucić w tej lawinie, prześwitującego osadu cierpienia, któremu jest podane to pisanie.
Powietrze jest gęste. Jak w rozpalonym piecu. Literatura krzyku.”
I na swój sposób mammy tutaj literacki klej, cement. Uwypuklenie bólu. W malignie odrzucenia, w gorączce nieważności,
Podobno, gdy żyła Rose, matka Carmale było zupełnie inaczej. Ale to wspomnienie, napomnienie. Gdy jej brakuj;e Lucy staje się coraz bardziej i usilniej j zamknięta w sobie, Carmel zapomina, że jest matką, interesuje ja wygląd i seks. Richie chleje na umór, nie rozróżniając dnia i od nocy, a dziadek jest neutralnie leniwy,
Tom Hargreaves, dziennikarz na dorobku staje się powiernikiem ich wspomnień i marzeń.. Tylko ile może trwać w motelu z dobrze wyposażonym barem? Postać brata Carmel - nadpisana, wypisana, odpisana. Bezwzględnie do skrócenia.. Mnie bardaziej interesują Caermel. Do kina z nimi. Na ekran, Ponadto, bez wątpienia, chciałbym poznać usilniej wnętrze Lucy. J muszę wiedzieć!
Nie streszczając książki, w całej tej historii zadziwia finał. Bo na ma swój sposb, jest tak bardzo normalny, banalny…niesamowicie wiarygodny.
Ale zanim to się stanie jest lawina oskarżeń, zazdrości i zgryzoty. Krucha Lucy i Carmal szukają miejsce ludzi, przestrzeni. I dzieje się lepiej, tylko pytania i analizy w szkole niczym blizny, niezmazalne tatuaże.
Kto tak naprawdę jest bohaterem tej opowieść? Pustka, bezsilność — Mikstura szarego życia. Kobieta! Inne jej oblicze. Wachlarz bólu i spraw osobnych.
Półkomfortowość , tragizm wydarzeń; poszukiwanie dialogu między złem wyobrażonym a rzeczywistym.
Pisarka urodzona w 1990 roku irlandzka pisarka, krytyczka literatury, publicystka. Dorastała w artystycznej rodzinie w Waterford, która zaszczepiła w niej miłość do literatury. Studiowała filmoznawstwo na prestiżowym Trinity College w Dublinie, jednak przerwała naukę zrażona panującą tam atmosferą klasizmu. Ostatecznie wyjechała na stałe do Londynu.
Regularnie publikuje recenzje i eseje w „New York Timesie”, „Sunday Timesie”, „The Village Voice”, „Guardianie”. Jest też stałą felietonistką lewicującego tygodnika „New Statesman”.
-To tylko wyimek z życiorysu pisarki, która zmienia co chwilę cele nadrzędne . W 2019 roku autorka napisała esej zatytułowany „Jestem Problemem, Na Który Nie Ma Rozwiązania”. I w dużej mierze tytuł eseju jest przesłaniem „Zwykłych ludzkich ułomności.
Wymiek z eseju, którym w dużym stał nieprzesłaniem książki:
Otóż:
„Zaczęło się to gdzieś, gdy byłem nastolatkiem lub na początku dwudziestego roku życia, choć nie da się określić, kiedy, ponieważ przez długi czas nie byłem świadomy, że w ogóle cokolwiek robię. Oto co robię: skubam, gryzę, żuję i w inny sposób uszkadzam skórę moich palców, a zwłaszcza kciuków. Robię to z taką powtarzalnością i uporem, że utworzyły się rany oraz bolesne i nieestetyczne obszary trwałej, pogrubionej blizny. Wiele lat zajęło mi przyznanie się do tego, że to robię, ponieważ nawykłem do tego stopnia, że byłem nieświadomy i stałem się tak wyćwiczony w kłamaniu”.
Trwa ładowanie...