Co z tymi Fryderykami? 

Obrazek posta

Piątkowy wieczór w Gliwicach spowodował, że sociale wszystkich lekko mocniej interesujących się muzyką krajową zalane zostały różnymi postami na temat Fryderyków. Przez nasze wall’e przelała się lawina gratulacji, przetkana wyrazami zdziwienia, a czasem oburzenia. Powróciły też nieśmiertelne pytania: kto przyznaje te nagrody i według jakich kryteriów. Odpowiedź na pierwsze jest prosta i znana, na drugie... ale po kolei.

Dla porządku wyznam, że jestem z tych, co uważają, że polska muzyka zasługuje i potrzebuje silnych i prestiżowych nagród branżowych. Fryderyki przez te trzy dekady udowodniły, że są potrzebne, ale czy sprostały wymogom, które stawiam im nie tylko ja? Niekoniecznie. Nie zawsze. Mimo swojej niezaprzeczalnej siły, największa polska nagroda branżowa cierpli na kilka przewlekłych chorób.  

Brak kryteriów 

To jest nowotwór, który toczy Fryderyka. Na szczęście chyba nie jest złośliwy, bo od 30 lat nie zdołał go powalić, ale jednak jest to rak. O co chodzi? A no o to, że gramy w grę, bez zasad. To, że jako akademicy (tak, jestem członkiem Akademii Fonograficznej od 2017 roku) wybieramy “najlepszą” pozycję w każdej z kategorii, wcale nie oznacza, że wiemy, jak to mamy robić. Wspominałem o tym w poprzednim felietonie, w którym publikowałem wyniki plebiscytu wśród słuchaczy Rozmów Rawicza. Problem w tym, że każdy z akademików to “najlepsze”, nie mając choćby zarysu, o co chodzi, traktuje inaczej.  

Bo czym mam się kierować wrzucając swoje głosy do urny? Mam starać się ocenić istotność danej pozycji i jej znaczenie w kontekście historii gatunku, który reprezentuje? A może punktem odniesienia ma być tło, którym są inne wydarzenia w tej kategorii w minionym roku? Mam ocenić przełomowość, nowatorskość/wierność kanonowi? A może oszacować zdobytą popularność i pozycję na rynku? Czy - i to chyba najgorsza i najczęstsza opcja - brać pod uwagę jedynie swoje sympatie, antypatie i kierować się jedynie swoim gustem? Jak do tego dodamy licznych pracowników wytwórni i wydawnictw muzycznych glosujących, choćby nie wiem co, na swoich, no to mamy to, co mamy.

W najlepszym przypadku wychodzi z tego po prostu plebiscyt popularności, którego mechanizm z grubsza wygląda tak: głosuję we wszystkich możliwych kategoriach na tych, których choćby kojarzę, choć żadnej z nominowanych pięciu pozycji nawet nie słuchałem. A może i nawet gdybym posłuchał, to i tak za cholerę nie orientuję się w tym gatunku, bo to nie moja muza. I tak na przykład, mój prywatnie mistrz i idol, Lecha Janerka z “Dupą jak sofa” wygrywa w kategorii Utwór Roku. Choć to nawet nie był najmocniejszy singiel z jego absolutnie fenomenalnej płyty.  

Proces zgłaszania i nominowania 

Kolejna ciężka choroba Fryderyka. Sprawa tu ma się następująco. ZPAV ogłasza przyjmowanie zgłoszeń do nagrody. Zgłosić może się sam artysta do wybranych przez siebie kategorii, może to też zrobić (i najczęściej robi) manager lub inna osoba go reprezentująca, lub wydawca/wytwórnia. I tyle.

W ten sposób wiele wartościowych pozycji nie ma szans zostać nawet poddanych pod głosowanie w I turze, w której wybiera się piątkę nominowanych. To pewnie strach, przed sytuacją, w której ktoś nie odbiera statuetki i nawet publicznie nią gardzi. A gardzi dlatego, że Fryderyk choruje na te różne przypadłości, o których się mówi. Ja pewnie w swojej diagnozie nie wyłapię wszystkich. Czemu jako dziennikarz nie mógłbym podrzucić kilku propozycji pod rozwagę? Czemu mam wybierać ze zgłoszeń przedstawionych w lwiej części przez dbających o swoje interesy i ich promocję wydawców? Czemu nie pozbawić ich tego przywileju, jako moralnie wątpliwego, i oddać to w ręce jedynie artystów i dziennikarzy, z zastrzeżeniem, że artysta sam siebie zgłosić nie może, ale może docenić koleżankę, kolegę z branży? 

Brak podziału na sekcje 

Jako akademik, mogę głosować w każdej kategorii w muzyce rozrywkowej. Nawet w takiej, w której w ogóle się nie orientuję. Muzyka dziecięca? Proszę bardzo, choć w ogóle się na tym nie znam. Nawet dzieci nie mam. Ale mój głos będzie tak samo ważny, jak każdy inny. Dziennikarz zajmujący się jedynie i od lat, na poziomie eksperckim tylko i wyłącznie hip-hopem może sobie wyklikać cokolwiek w kategorii rock lub metal, choć to dla niego jedynie brudasy i kuce. Ci od metalu i ciężkich brzmień, mający raperów za abnegatów muzycznych co nut na oczy nie widzieli też może sobie coś tam wybrać z hip-hopu, co kojarzy z nagłówków, widział na OLiSie lub u Wojewódzkiego. No bzdura. A może by nas, akademików, jakoś pogrupować, dać nam szansę zapisania się do jakiegoś szczepu, określić preferencje. Przecież są tacy, co specjalizują się w określonych gatunkach i tacy, co lecą nieco szerzej. Weźmy to pod uwagę i nie wykrzywiajmy wyników.  

Godzinę przed tym, jak piszę te słowa Vito Babino na IG napisał m.in.Dla mnie te statuetki stały się meblem. I to takim z antykwariatu. Dlatego pieniądze które wygenerują w licytacji chciałbym przekazać do domu opieki ludzi starszych. Duża część osób głosujących już tam czeka…”. Mam wrażenie, że mówimy o tym samym.  

Kategorie 

Dyskusja w tym temacie trwa od zawsze. A to kategorii jest za dużo, a to za mało. A to reggae ląduje w jednym worku z r’n’b i hip-hopem, a to pojawia się “indie-pop” i “alternatywa” równocześnie. A w “alternatywie” sam mainstream. Funkcjonują też kategorie, i to te uznawane za najważniejsze, w których może pojawić się wszystko, bo w sumie nie wiadomo, o co w nich chodzi. Kim jest “Artystka Roku”? Czym jest “Utwór Roku”? To już jest turbo plebiscyt popularności, kiedy nie wiemy, jakimi kryteriami głosujemy i czemu. Nie mniej utrudniający jest brak ciągłości. Ok, trzeba dostosowywać kategorie do dynamicznej rzeczywistości, dziś faktycznie kategoria “Dzwonek Roku” (tak, kurwa, była taka kiedyś!) byłaby nie tylko wciąż śmieszna z nazwy, ale i co do meritum idiotyczna.  

Kłopoty z kategoriami, w połączeniu z brakiem podziału na sekcje i moim zdaniem mocno wadliwym procesem zgłaszania pozycji do Fryderyków powodują, że np. w takim Bluesie mamy... trzy nominowane płyty, a w Elektronice jedynie cztery. Serio? Tak tam biedą wieje i nic się nie dzieje?  

Format gali 

W tym roku znów mieliśmy po prostu Galę Telewizyjną, niewiele różniącą się od formatu talent-show. Nie było guzików do naciskania czy innych kartoników z cyferkami i bełkotliwych wypowiedzi celebro-ekspertów o wykonie, to jedyna różnica. Przed wielką sceną w gliwickiej arenie tkwił tłum często znudzonych widzów, a w strefie “golden circle”, bezpośrednio pod sceną, zapewne przeznaczonej dla vipów często wiało pustką. To co na scenie przegrywało z tym, co na bankietowych stołach. Pokaźna garstka prowadzących chwilami zdawała się być ważniejsza od nominowanych i laureatów. Zamiast zbliżeń na reakcje nominowanych w poszczególnych kategoriach ważniejsze były wypucowane samochody lub butelki z wodą sponsora gali. Jak można nie skorzystać w atrakcyjny sposób z obecności tylu różnych artystów w jednym miejscu i czasie?  

Czy trzy minutowa rozmowa na backstage z Komendarkiem i chłopakami z EABS nie mogłaby być fascynująca? Czy danie szansy na ochłonięcie i porozmawianie o emocjach z Darią ze Śląska nie byłoby arcyciekawe? Wystarczy się tylko po to schylić. Tylko to zgrabnie zaaranżować i dobrze poprowadzić. Czy komentarz Vito do swoich ośmiu nominacji i telefon do Janerki nie mógłby być niespodziewanym gwoździem programu? Itp, itd, etc.

Gale Fryderyków organizowane onegdaj w Sali Kongresowej, Teatrze Polskim czy nawet w Fabryce Trzciny dawały taką możliwość. I przede wszystkim eksponowały Artystów, a nie sponsorów, były wydarzeniem, a nie telewizyjną produkcją ze swoim reżimem czasowym i ramówkowym.  

Kto głosuje?  

Głosuje Akademia Fonograficzna. To ponad 1 200 osób. Reprezentacji wytwórni, artyści (laureaci i nominowani w latach ubiegłych), ludzie z branży, dziennikarze.   

Wyniki (i wyniki głosowania słuchaczy Rozmów Rawicza) 

Artysta roku 

Krzysztof Zalewski 

Lech Janerka - ZWYCIĘZCA + Słuchacze RR! 

MROZU 

Taco Hemingway 

Vito Bambino 

  

Artystka roku 

Daria Zawiałow - Słuchacze RR! 

hania rani - ZWYCIĘŻCZYNI 

Kasia Lins 

Kaśka Sochacka 

Mery Spolsky 

sanah 

  

Zespół/Projekt artystyczny roku 

Kacperczyk 

Kwiat Jabłoni 

Lordofon 

Łona x Konieczny x Krupa - ZWYCIĘZCA + Słuchacze RR! 

Męskie Granie Orkiestra 2023 

  

Fonograficzny debiut roku 

Daria ze Śląska - ZWYCIĘŻCZYNI + Słuchacze RR! 

Frank Leen 

IGNACY 

Kathia 

Matecki 

  

Utwór roku 

Daria Zawiałow - "FIFI HOLLYWOOD" + Słuchacze RR! 

Lech Janerka - "Dupa jak sofa" - ZWYCIĘZCA 

L.U.C. & Rebel Babel Film Orchestra ft. Kayah, Dagadana, Laboratorium Pieśni, Tęgie Chłopy Jesień - "Tańcuj" 

Męskie Granie Orkiestra 2023 (Igo, Mrozu, Vito Bambino) - "Supermoce" 

Vito Bambino - "Etna" 

  

Album roku pop 

Daria Zawiałow - "Dziewczyna Pop" - ZWYCIĘZCA + Słuchacze RR! 

Dawid Tyszkowski - "Mój kot zaginął I raczej już nie wróci" 

IGNACY - "Central Park" 

Kwiat Jabłoni - "Pokaz slajdów" 

Mery Spolsky - "EROTIK ERA" 

  

Album roku alternatywa 

Bokka — "Bokka Hists 10" 

Hania Rani — "Ghosts" 

Jan Emil Młynarski — "Narkotyki" 

Lech Janerka — "Gipsowy odlew falsyfikatu" - ZWYCIĘZCA 

Spięty — "Hartcore" - Słuchacze RR! 

  

Album roku - muzyka filmowa, teatralna, ilustracyjna 

Andrzej Smolik - "IMAGO" (Original soundtrack) 

hania rani - "On Giacometti" 

Kleks - "Akademia Pana Kleksa" 

L.U.C. & Rebel Babel Film Orchestra — "Chłopi" - ZWYCIĘZCA 

Zamilska — "Mother's Day" 

  

Album roku Rock 

Dr Misio — "Chory na Polskę" 

Kim Nowak — "My" 

MYSLOVITZ — "Wszystkie narkotyki świata" 

Riverside — "ID.Entity" 

WaluśKraksaKryzys — "+piekło+niebo+" - ZWYCIĘZCA + Słuchacze RR! 

  

Album roku Hip-Hop 

Łona x Konieczny x Krupa — "Taxi" - ZWYCIĘZCA + Słuchacze RR! 

Pro8l3m — "Proxl3m" 

Taco Hemingway — "1-800— Oświecenie" 

Włodi — "Hhultras" 

Zdechły Osa — "Bresalu Hardcore" 

  

Album Roku Indie Pop 

Daria ze Śląska — "Tu była" - ZWYCIĘŻCZYNI 

Kasia Lins — "Omen" + Słuchacze RR! 

Natalia Przybysz — "Tam" 

Nosowska — "Degrengolada" 

Vito Bambino — "Pracownia" 

  

Album roku metal 

Carnal — "Horyzot zdarzeń" 

Dragon — "Unde Malum" 

Flapjack — "Sugar Free" - ZWYCIĘZCA 

Łysa Góra — "W ogniu świat" 

Ugory — "Wicher" 

  

Najlepsze nagranie koncertowe 

Kaśka Sochacka — "Live!" 

Mikromusic — "Mikromusic z Górnej Półki" 

Mrozu — "MTV Unplugged" - ZWYCIĘZCA 

sanah — "Bankiet u sannah" 

Skalpel — "Big Band Live" 

  

Najlepsze nowe wykonanie 

Brodka, Rosalie. — "Jezioro szczęścia" 

Karaś/Rokucki — "Zaopiekuj się mną" + Słuchacze RR! 

Mrozu — "Nie stało się nic (MTV Unplugged)" - ZWYCIĘZCA 

sanah — "Pocałunki (M. Pawlikowska-Jasnorzewska)" 

  

Kompozytor/Kompozytorka/Team Kompozytorski Roku 

Daria Zawiałow, Bartosz Dziedzic 

Lech Janerka - ZWYCIĘZCA 

Łona, Konieczny, Krupa 

sanah, Dominik Buczkowski-Wojtaszek, Patryk Kumór 

Vito Bambino, Omar Ziembiński, Franciszek Kempa, Moo Latte 

  

Autor/Autorka/Team Autorski Roku 

Daria Zawiałow 

hania rani 

Lech Janerka - ZWYCIĘZCA 

sanah 

Vito Bambino 

  

Teledysk roku 

Krzysztof Kiziewicz za teledysk: "Bym poszedł" - Łona x Konieczny x Krupa - ZWYCIĘZCA 

Krzysztof Grajper za teledysk: "Supermoce" - Męskie Granie Orkiestra 2023 

Maciej Aleksander Bierut, Kasia Lins, Karol Łakomiec za teledysk "Po trupach do Ciebie" - Kasia Lins - Słuchacze RR! 

Nikodem Marek za teledysk "FIFI HOLLYWOOD" - Daria Zawiałow 

Tadeusz Śliwa za teledysk "mori" - Dawid Podsiadło 

  

Album roku elektronika 

Zima Stulecia "Minus 30°C" - ZWYCIĘZCA 

Kiwi "Paranoje", Krzesimir Dębski & Tadeusz Sudnik "Borello" 

Mariusz Duda "Afr AI d" 

Władysław Gudonis Komendarek, Krzysztof Maria Komendarek-Tymendorf "AtomoGenus" 

  

Album roku muzyka korzeni 

EABS meets Jaubi "In Search of a Better Tomorrow" - ZWYCIĘZCA 

Hańba! "Kryzys" 

Laboratorium Pieśni "Hé oyáte" 

Same Suki "Dziadoskie piosenki o miłości" 

Żywiołak "Dekonstrukcja historyczna I" 

  

Album roku blues 

Porter/Karczewska "On The Wrong Planet" - ZWYCIĘZCA 

Boogie Boys "Full Speed No Brakes" 

Sławek Wierzcholski i Nocna Zmiana Bluesa "Koncert w Rozmarino" 

 

Foto moje, z 2016 roku, wykonane dla Onetu.  

Fryderyki

Zobacz również

Newsy, Fanty, nowy sezon, Fryderyki...
Jazda z tym
25 i ½ miesiąca, czyli najlepszy film w jakim wystąpiłem. 

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...