Widziane z zachodniego Limitrofu. Sprawy wojskowe na Wschodzie

Obrazek posta

Na mapie Wielkiej Armenii zaznaczony na zielono jest Arcach (fot. Wikimedia Commons)

 

Dwutygodniowy konflikt zbrojny między Azerbejdżanem a Armenią jest dobrą okazją, aby choć pobieżnie opisać, jak wybuchają, o co się toczą i czym się kończą konflikty nowej generacji, nazywane też błędnie wojnami hybrydowymi. Nie jest jeszcze rzeczą pewną, czy uzgodnione w Moskwie zawieszenie broni się utrzyma, niejasny jest też kształt procesu politycznego, który w wyniku tych rozmów został uruchomiony, jednak kilka wniosków można już sformułować.

Rosyjscy eksperci wojskowi są zdania, że „dziś na Zakaukaziu widzimy nie wymyślone, ale prawdziwe bitwy trwającej właśnie IV wojny światowej (hybrydowej). Żadnych lawin czołgów i wojsk zmotoryzowanych, żadnych ataków rakietowych. Tu dochodzi do starć pozycyjnych, ciosy zadawane są przy pomocy broni dalekiego zasięgu wycelowanej w cele za pomocą nowoczesnych odpowiedników niemieckich Ramy – obserwatorów UAV. Mieszanka wojsk regularnych i nieregularnych (bojownicy z Syrii napływający na Zakaukazie), wojna partyzantów, sił specjalnych, grup sabotażowych rozpoczyna się jednocześnie pokonaniem psychiki wroga”.

Jak zatem rozpoczyna się, prowadzi i wygrywa wojny nowej generacji?

 

1. Wojna niewypowiedziana

Konflikt rozpoczął się 27 września od odpowiedzi sił zbrojnych Azerbejdżanu na „prowokacje” Armenii. W wywiadzie, jakiego prezydent Alijew udzielił rosyjskiemu dziennikowi ekonomicznemu RBC, wskazywał on na polityczne przyczyny wybuchu walk, w tym na decyzję parlamentu Arcachu o przeniesieniu stolicy ze Stepanakertu do Szuszi, miejsca uznawanego przez Azerów za miasto będące częścią ich historycznego dziedzictwa.

 

2. Przygotowania do rozwinięcia działań wojskowych rozpoczęły się sześć dni wcześniej

21 września siły zbrojne Azerbejdżanu zostały zmobilizowane. W tym samym czasie azerbejdżańskie media informowały o tym, że policja zatrzymuje właścicieli pick-upów, a niektóre z nich są konfiskowane do celów wojskowych. Równolegle rozpoczęły się manewry jednostek azerbejdżańskich na linii rozgraniczenia.

 

3. Wykorzystanie trudnej sytuacji przeciwnika

Przed wznowieniem działań wojskowych Armenia znalazła się w związku z COVID-19 w stanie faktycznej izolacji. Jej sytuacja wewnętrzna też nie była stabilna, krajem wstrząsnęła seria skandali związanych z oskarżeniami formułowanymi pod adresem ludzi z bezpośredniego otoczenia premiera Paszyniana o udział w przemycie papierosów, co było wobec reżimu, który doszedł do władzy pod hasłami walki z korupcją i mafiami kontrolującymi granice, poważnym obciążeniem. Dodatkowo w ostatnim czasie miały miejsce dymisje w kierownictwie armeńskich służb specjalnych, w policji i w armii, co również może świadczyć o sytuacji wewnętrznego konfliktu.

 

4. Pierwsza faza wojny – zdobycie kontroli nad przestrzenią powietrzną

Pierwsze uderzenie azerbejdżańskich dronów bojowych i amunicji krążącej miało na celu zniszczenie obrony przeciwlotniczej Armenii – zaatakowano i zniszczono 12 baterii przeciwlotniczych typu OSA. Pojawiające się w tym samym czasie informacje o „pozostawieniu” przez siły tureckie po letnich manewrach myśliwców F-16 miały, jak się wydaje, na celu „przekonanie” Armenii o ryzyku związanym z użyciem przez nią posiadanych rosyjskich Su-30 SM.

 

5. Izolacja obszaru walki. Konfliktu nie rozszerza się na pozostałe obszary obydwu krajów

Azerbejdżan użył systemów rakietowych produkcji izraelskiej LORA w celu przerwania połączeń komunikacyjnych Arcachu z Azerbejdżanem. Prowadziło to w efekcie do izolowania teatru działań wojennych.

Temu zadaniu służyły również deklaracje, sformułowane już drugiego dnia walk, azerbejdżańskiego ministerstwa obrony, iż jest gotowe użyć środków rażenia dalekiego zasięgu, o ile Armenia odwoła się do podobnych, będących w jej posiadaniu.

 

6. Wybór głównego teatru działań wojennych

Stały się nim południowe, przylegające do granicy z Iranem, obszary zajęte przez Armenię, mające formalnie status terenów okupowanych. Jak się wydaje, Baku starało się osiągnąć przez taki wybór następujące cele, zarówno wojskowe, jak i polityczne.

 

  1. Uderzenie na tereny słabo zaludnione, co pozwoliło uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej (straty reputacyjne).
  2. Wykorzystanie własnej przewagi sprzętowej na terenach równinnych, uniknięcie ataku na silnie umocnione, eszelonowane pozycje armeńskie na terenach wyniesionych ponad poziom rozwinięcia ataku.
  3. Uzyskanie „ochrony” swych sił w związku z bliskością granicy z Iranem, co mogło zmniejszyć siłę ostrzału ze strony armeńskiej, zwiększało zaś ryzyko zaangażowania się Teheranu, zwłaszcza wobec proazerbejdżańskich nastrojów w Iranie.
  4. W ramach „komunikacji” strategicznej stworzenie zagrożenia przebicia sił azerbejdżańskich do enklawy w Nachiczewaniu oraz postawienie w trudnej sytuacji Moskwy, której jednostki wojskowe chronią granicę Armenii i Iranu.

 

7. Głównym celem taktycznym Azerbejdżanu w pierwszej fazie było zniszczenie artylerii przeciwnika

Dzięki zastosowaniu na szeroką skalę bezpilotowych aparatów latających udało się zniwelować przewagę artylerii Arcachu, która wykorzystując dobrze umocnione pozycje wraz ze stanowiskami zapasowymi już raz, w 2016 roku, przesądziła o przebiegu konfliktu zbrojnego na korzyść Armenii. Obecnie drony miały za cel, jak dowodzą rosyjscy eksperci, przede wszystkim „podświetlenie” celów, aby mogły one być niszczone przy użyciu ostrzału artyleryjskiego. Prowadziło to do systematycznego niszczenia stanowisk ogniowych i punktów dowodzenia Arcachu, którego siły zbrojne w sytuacji przerwania połączeń komunikacyjnych miały ograniczoną możliwość uzupełnienia zaopatrzenia. W efekcie systematycznie rosły straty po stronie armeńskiej, przy właściwie niezagrożonym działaniu artylerii Azerbejdżanu.

 

8. Działania sił specjalnych

Walki na lądzie toczyły się głównie nocą i były w nie zaangażowane przede wszystkim siły specjalne oraz najemnicy (formacje zaciężne, prywatne armie). Przeprowadzano nocne desanty helikopterowe grup uderzeniowych, których celem było izolowanie wybranych teatrów działań wojennych. Ataki te wzmacniane były skoncentrowanymi uderzeniami ogniowymi oraz działaniem dronów bojowych, których celem było izolowanie obszaru, na którym toczyły się walki.

 

9. Wykorzystanie doświadczeń

Analizujący przebieg obecnej fazy konfliktu eksperci, zarówno rosyjscy, jak i amerykańscy, zgodnie podkreślają, że Azerbejdżan wykorzystał tureckie doświadczenia w walkach z Kurdami oraz własne, wojny z roku 2016. Turecka taktyka walki z Kurdami polega na dążeniu do zniszczenia punktów obrony i oporu przeciwnika przede wszystkim przy użyciu dronów, lotnictwa oraz artylerii. Dopiero po zdobyciu przewagi do działania przystępują siły lądowe. Jednym z głównych powodów przegranej Azerbejdżanu w 2016 roku było rozwinięcie ofensywy lądowej, która doprowadziła do zajęcia nowych pozycji, jednak w obliczu siły i sprawności artylerii Armenii ich utrzymanie okazało się niemożliwe.

 

10. Wykorzystanie błędów w polityce modernizacji sił zbrojnych przeciwnika – kwestia białych słoni

Rosyjscy eksperci wojskowi są zdania, że władze Armenii i Arcachu nie wyciągnęły prawidłowych wniosków z doświadczeń ostatniej wojny (2016 roku) z Azerbejdżanem, tym bardziej z przebiegu wojny w Syrii i w Libii. Jak piszą, „przez cztery lata można było kupić od Rosji jak najwięcej bezzałogowych pojazdów, na przykład Orlan-10 czy nawet Forpost-R. Można było również zostać pierwszym nabywcą pocisków kierowanych dalekiego zasięgu Hermes. Nowość po raz pierwszy została zaprezentowana dopiero w tym roku, ale prace nad nią trwają już od dawna. Poinformowano, że Hermes był testowany w Syrii trzy lata temu. Kolejnym obszarem mógł być zakup samobieżnych haubic 2S19 i lepszych 2S19M2. Dobrze byłoby też kupić zaktualizowany MLRS Tornado-G. Ale najważniejsze jest to, że można było, najprawdopodobniej, nabyć zautomatyzowany system dowodzenia siłami rakietowymi i artylerią. Oczywiste jest, że strona rosyjska z trudem sprzedałaby pełną wersję Arcachowi i Armenii. Ale nawet w okrojonej wersji połączenie ACS-UAV – Hermes – MSTA – Tornado byłoby bardzo skutecznym rozwiązaniem”.

Kolejnym mszczącym się obecnie błędem w polityce dozbrojenia armeńskich sił zbrojnych było to, że Erywań zdecydował się na zakup drogich rosyjskich myśliwców i równie drogich systemów przeciwrakietowych S-300, przysłowiowych białych słoni, które miały służyć bardziej prestiżowi władzy niźli realnym potrzebom w trakcie ewentualnego konfliktu zbrojnego. Z powodów ograniczeń budżetowych najprawdopodobniej w tym ostatnim przypadku nie był w stanie zakupić odpowiedniej liczby rakiet, co w efekcie spowodowało bezużyteczność systemu, który zachowany został do ochrony przestrzeni powietrznej stolicy. Azerbejdżanie markując na początku konfliktu ostrzał rakietowy Erywania, tylko wzmocnili tego rodzaju nastawienie.

 

11. Strategia polityczna Azerbejdżanu

 

  • Ograniczone cele wojny, krótkie trwanie działań zbrojnych, przymuszenie do negocjacji

Jak powiedział w wywiadzie prezydent Alijew, celem politycznym rozpoczęcia działań wojskowych było pokazanie metodą kroków dokonanych (fait accompli), że zmienił się regionalny układ sił, oraz przymuszenie Armenii do rozpoczęcia negocjacji, które w rezultacie doprowadziły do zaakceptowania przez Erywań powrotu do tzw. formuły madryckiej. Po dwóch tygodniach działań zbrojnych Azerbejdżan, który uzyskał przewagę, zgodził się na rozpoczęcie procesu politycznego, Armenia sygnalizowała gotowość rozmów już kilka dni wcześniej.

 

  • Takie stawianie celów wojny, aby strona przeciwna była w stanie je przyjąć

W wywiadzie dla dziennika RBK Alijew powiedział: „I nie sądzę, żeby w interesie Azerbejdżanu była teraz kolejna rewolucja w Armenii i dojście do władzy wściekłych nacjonalistów, radykałów i azerbejdżanofobów”. Dlatego, jak uzasadnił, Baku nie zwiększało presji na precyzyjne określenie warunków wycofania sił armeńskich z tzw. ziem okupowanych zgodnie z porozumieniem madryckim, ale zadowoliło się gwarancją, że podstawą rozmów będzie to porozumienie.

 

  • Określenie warunków zaprzestania działań zbrojnych na początku konfliktu

Drugiego dnia po rozpoczęciu działań zbrojnych w wypowiedziach publicznych turecki minister spraw zagranicznych Mevlüt Çavuşoğlu otwarcie powiedział, że rozwiązanie konfliktu i zawieszenie ognia będzie możliwe, jeśli Rosja i Turcja uzgodnią, że i w tym wypadku będzie w uzgodnieniu między Moskwą a Ankarą realizowany „syryjski scenariusz” procesu pokojowego, który zakłada współdziałanie obydwu państw, nawet do poziomu wojskowego, w celu rozdzielenia stron.

Po podpisaniu porozumienia o zawieszeniu broni prezydent Alijew powiedział, że włączenie Turcji do tzw. formatu mińskiego jest pożądane i wynika ze zmieniającego się układu sił na południowym Kaukazie.

 

  • Uzyskanie niebudzącego wątpliwości poparcia głównego sojusznika

Już pierwszego dnia konfliktu wojskowego (27 września) w mediach pojawiła się informacja na temat rozmowy prezydentów Alijewa i Erdoğan. Ten ostatni oświadczył, że „Turcja jak zawsze jest razem z Azerbejdżanem”. Warto odnotować, że Erywań nie był w stanie uzyskać podobnych deklaracji ze strony Rosji.

 

  • Konsultacja (powiadomienie) na temat planowanych działań stron trzecich

Dwa dni przed rozpoczęciem walk na linii rozgraniczenia w Karabachu ambasada Stanów Zjednoczonych w Baku wydała ostrzeżenie skierowane do obywateli amerykańskich, aby w miarę potrzeby nie opuszczali rejonu Półwyspu Apszerońskiego, na którym znajduje się stolica Azerbejdżanu.

Z podobnym ostrzeżeniem wystąpiła tego samego dnia ambasada amerykańska w Erywaniu, która przestrzegła przed podróżami w rejon linii rozgraniczenia.

Oznacza to, że albo Stany Zjednoczone zostały nieoficjalnie powiadomione, albo służby zwiadu odnotowały koncentrację wojsk azerbejdżańskich. Podobną wiedzą musieli również dysponować Rosjanie.

Tego rodzaju „sondaż dyplomatyczny” i brak wyprzedzającej reakcji dwóch z grupy trzech państw tworzących tzw. format miński, musiały być istotnymi sygnałami dla Baku, że nie będzie reakcji na konflikt wojskowy o ograniczonym zasięgu.

W kolejnej części dokończę omawianie strategii politycznej Azerbejdżanu oraz znaczenie wojny informacyjnej, a także strategię polityczną Turcji oraz Rosji.

 

Nowoczesna koncepcja Zjednoczonej Armenii (fot. Wikimedia Commons)

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Military Brief Marek Budzisz

Zobacz również

Weekly Brief 10–16.10.2020
Jacek Bartosiak i Marek Budzisz o sytuacji wojskowo-strategicznej Rzeczypospolitej na wsch...
Strategy&Future. Jacek Bartosiak i zespol S&F rozmawiają o tym, czy Polska i Europa ma prz...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...