Widziane z zachodniego Limitrofu. Sprawy wojskowe na Wschodzie. Przegląd za okres 16–22.08.2020

Obrazek posta

TOS-1A (fot. Wikipedia)

 

18.08

Jak informuje dziennik „Izwiestija”, powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony, przewidywane w najbliższych latach dostawy myśliwców Su-57 mają być przeznaczone na wzmocnienie potencjału Zachodniego Okręgu Wojskowego. W opinii wypowiadających się na ten temat rosyjskich ekspertów krok ten traktować należy jako odpowiedź  Federacji Rosyjskiej. „To radykalnie zwiększy możliwości Zachodniego Okręgu Wojskowego i umożliwi szybkie niszczenie wrogich samolotów w regionie – powiedział dziennikowi pułkownik Władimir Anochin z Akademii Problemów Geopolitycznych – i NATO bardzo dobrze to rozumie. (…) Utworzenie odwetowej grupy lotniczej, która ma o rząd wielkości większe możliwości uderzeniowe (od sił NATO – przyp. M.B.) jest całkowicie logicznym krokiem naszego przywództwa”.

https://iz.ru/1049901/2020-08-18/istrebiteli-su-57-otpraviat-v-zapadnyi-voennyi-okrug

 

21.08

Na posiedzeniu kierownictwa ministerstwa obrony minister Siergiej Szojgu powiedział, że do końca tego roku rosyjskie siły zbrojne zostaną wyposażone w system miotania ognia TOS-2. TOS-2 opisywany jest jako ciężki miotacz ognia. System jest modyfikacją swojego poprzednika TOS-1A (Sołncepiok), a główną różnicą pomiędzy nimi jest zastosowanie podwozia kołowego w miejsce gąsienicowego. Producent tej broni – zakłady Spław, należące do koncernu Tiechmasz – zapowiadał, że ta modyfikacja uwzględnia doświadczenia eksploatacji systemów artylerii w strefach pustynnych.

Pierwotnie deklarowano, że dostawy mają zostać zrealizowane do maja tego roku. Szojgu miał też zapowiedzieć, że w czasie wielkich tegorocznych ćwiczeń Kaukaz 2020 planowane jest „sprawdzenie tego systemu”.

https://iz.ru/1051004/2020-08-21/rossiiskaia-armiia-poluchit-ognemetnuiu-sistemu-tos-2-do-kontca-goda

Jak informują przedstawiciele rosyjskiego koncernu zbrojeniowego Rostech, jedyny na świecie lekki czołg pływający Sprut-SDM1 przeszedł testy państwowe, których zakończenie planowane jest na rok 2022. Według pierwszego zastępcy dyrektora generalnego firmy Rostech, Władimira Artjakowa, Sprut-SDM1 stał się bardziej mobilny dzięki zainstalowaniu silnika, skrzyni biegów, zespołów podwozia oraz systemu sterowania podwoziem, które wcześniej były zainstalowane w BMD-4M i BMP-3. Siłę bojową zwiększa nowy cyfrowy system kierowania ogniem. Artjakow podkreślił, że w tej chwili nie ma na świecie odpowiednika Sprut-SDM1, co daje mu duży potencjał eksportowy.

https://iz.ru/1051083/2020-08-21/edinstvennyi-v-mire-plavaiushchii-tank-vyshel-na-gosispytaniia

 

20.08

Siergiej Stoljarow, naczelnik wydziału odpowiadającego za badania naukowe i nowoczesne technologie rosyjskiego ministerstwa obrony, w wywiadzie dla „Niezawisimego Wojennego Obozrienija” mówi, jakich nowości i technologicznych nowinek można się spodziewać na wystawie Armia 2020, która rozpoczyna się w nadchodzącym tygodniu. W jego opinii najistotniejsze tematy to: 152-milimetrowe samobieżne działo artyleryjskie na podwoziu samochodu BAZ-6910-026 Malwa; bojowy pojazd przeciwlotniczy PZRK Tajfun PVO; amfibia Drozd; sterowany system spadochronowy; poduszkowiec Huska-10; system strumieniowej kontroli non stop itp.

Stoljarow zwraca uwagę, że forum Armia 2020, oprócz tego, że jest miejscem do zaprezentowania najnowszej rosyjskiej techniki wojskowej, stanowi przede wszystkim okazję do naukowej oceny, przeprowadzanej przez niezależnych specjalistów, prototypowych rozwiązań przedstawianych przez sektor wojskowo-przemysłowy i wytypowania tych z nich, które rokują na przyszłość. Obecnie powołano do pracy na forum grupę niezależnych ekspertów liczącą łącznie ponad 350 osób (92% ekspertów posiada stopnie naukowe: 57% to doktorzy, 35% – kandydaci nauk). W ekspertyzę eksponatów prezentowanych na forum zaangażowani byli eksperci z czołowych organizacji badawczych i uczelni Ministerstwa Obrony Narodowej. Na podstawie wyników podobnych prac w ubiegłym roku eksperci podczas forum wybrali 205 obiecujących nowatorskich rozwiązań, które zostały zrealizowane poza ramami zamówienia obronnego państwa. Po roku ponad połowa z nich została pomyślnie wdrożona i znalazła zastosowanie w wojsku.

Jednym z głównych tematów naukowej części forum, w trakcie którego organizuje się wiele konferencji i paneli tematycznych, będą zagadnienia związane z integracją technologii sztucznej inteligencji do rozwiązywania problemów obronności i bezpieczeństwa państwa. Temu ma być poświęcona sesja plenarna, w której mają wziąć udział przedstawiciele kierownictwa rosyjskiego ministerstwa obrony, a także federalnych władz wykonawczych, organizacji przemysłu obronnego oraz czołowych uczelni wyższych w kraju.

https://nvo.ng.ru/armament/2020-08-20/1_1105_patriot.html

Generał-major w stanie spoczynku, współpracownik Centrum Bezpieczeństwa Narodowego IMEMO RAN Władimir Dworkin napisał artykuł na temat rosyjskiej strategii w zakresie rozmów związanych z bronią nuklearną oraz jej modernizacją.

W jego opinii jeżeli umowa START III, która wygasa w lutym przyszłego roku, nie zostanie przedłużona, możliwe są dwa scenariusze. Po pierwsze, w sytuacji braku formalnych ograniczeń pułapów uzbrojenia strategicznego strony nie będą jednak dążyć do zauważalnego zwiększenia liczby głowic i środków przenoszenia, koncentrując się głównie na ulepszaniu poszczególnych strategicznych broni ofensywnych i opracowywaniu nowych jej typów. Niezwykle ograniczone informacje o stanie strategicznej broni ofensywnej, w tym o ruchach, wycofywaniu z eksploatacji i wprowadzaniu nowych obiektów, które zgodnie z warunkami porozumień rozbrojeniowych dostarczane były przez strony w drodze inspekcji i powiadomień, mogą być uzyskane przez krajowe środki rozpoznania znajdujące się w przestrzeni kosmicznej i monitoringu. Inne informacje na temat amerykańskiej strategicznej broni ofensywnej można uzyskać z otwartych źródeł.

Niemniej jednak przybliżona równowaga potencjałów odstraszania nuklearnego pozostanie niezmieniona.

Druga opcja polega na tym, że Stany Zjednoczone przystępują do powiększania swego strategicznego uzbrojenia ofensywnego, zaczynając od zwiększenia liczby głowic na międzykontynentalnych rakietach balistycznych Minuteman-3 z jednej do trzech jednostek oraz na Trident-2 SLBM z czterech do ośmiu lub 12 jednostek. Rosyjskie możliwości odpowiedzi na takie działanie są ograniczone.

Oznacza to, zdaniem Dworkina, naruszenie równowagi sił, ale nie uniemożliwienie rosyjskiego jądrowego uderzenia odwetowego w razie ewentualnego ataku. Do jego przeprowadzenia, a także do uzyskania efektu powstrzymywania wystarczy, zdaniem rosyjskiego analityka, aby 300 do 400 głowic jądrowych było w stanie uderzyć na terytorium Stanów Zjednoczonych, a to, mimo perspektywy rozwoju niejądrowych środków uderzeniowych o podwyższonej celności, nadal będzie możliwe i ten potencjał odpowiedzi Rosji wydaje się niezagrożony.

Uniknięcie drugiego scenariusza (wyścig zbrojeń w sferze jądrowej) możliwe jest w sytuacji zgody strony amerykańskiej na przedłużenie umowy START III na kolejne pięć lat, co jednak zdaniem eksperta jest mało realne wobec dotychczasowej polityki administracji Donalda Trumpa, choć być może będzie możliwe w sytuacji zmiany na stanowisku prezydenta USA.

Niemniej jednak Dworkin proponuje rozważenie perspektywy nowych umów rozbrojeniowych obejmujących głowice nuklearne i środki ich przenoszenia oraz najlepszy, z punktu widzenia Rosji, rozwój wypadków. Z tej perspektywy autor analizuje miejsce nowych rosyjskich „cudownych broni”, to jest rakiet Avangard, Sarmata, atomowej torpedy Posejdon oraz rakiet skrzydlatych o napędzie atomowym Buriewiestnik. O ile dwie pierwsze można jego zdaniem wpisać w nowe porozumienia rozbrojeniowe, o tyle więcej uwagi warto poświęcić roli dwóch ostatnich w rosyjskiej doktrynie powstrzymywania nuklearnego.

Plany przewidują rozmieszczenie 32 supertorped Posejdon na czterech atomowych okrętach podwodnych typu Biełgorod, z których jeden został już zwodowany w Siewierodwińsku w obecności prezydenta Putina. Istnieją różne oceny możliwości posejdonów, jeśli chodzi o zasięg, prędkość i głębokość ruchu, zestaw amerykańskich przeciwtorped, systemy wykrywania i inne ich cechy. Jako możliwe zadania posejdonów uzbrojonych zarówno w głowice nuklearne, jak i konwencjonalne eksperci rozważają uderzenia w amerykańskie lotniskowce, dwie bazy morskie, w których rozmieszczone są okręty podwodne z pociskami rakietowymi, infrastrukturę przybrzeżną i inne kluczowe obiekty.

W opinii Dworkina program związany z budową i produkcją atomowych torped Posejdon, oprócz oczywiście efektu demonstracji możliwości rosyjskiej nauki i potencjału kompleksu wojskowo-przemysłowego, z trudem wpisuje się w rosyjską doktrynę odwetowego uderzenia nuklearnego. Jedynym racjonalnym uzasadnieniem wydaje się to, które zakłada, że w przyszłości Amerykanie dokonają kolosalnego skoku w rozwoju i rozmieszczeniu ciągłej kosmicznej obrony przeciwrakietowej, powietrznej, morskiej i naziemnej, ożywiając program gwiezdnych wojen na nowej bazie technologicznej, i w rezultacie będą w stanie niezawodnie uderzyć nie tylko w rosyjskie rakiety stacjonarne, ale i mobilne rakiety międzykontynentalne, rakietowe okręty podwodne oraz ciężkie bombowce. I wtedy Posejdon stanie się ostatnim środkiem odstraszania nuklearnego. Jednak rzetelna ocena stanu zaawansowania amerykańskich prac w tym zakresie skłania do wniosku, że Amerykanie nie są w stanie przed końcem dekady osiągnąć przełomu w zwalczaniu systemów podobnych do Posejdona. Oznacza to, że jedną z wartych rozważenia strategii negocjacyjnych Rosji na potrzeby rozmów rozbrojeniowych, aby uniknąć wyścigu zbrojeń nuklearnych, jest propozycja zamrożenia, będącego jeszcze w dość niezaawansowanym stadium, programu budowy posejdonów. Podobnie ma się rzecz z rakietą manewrującą Buriewiestnik, która w opinii rosyjskiego eksperta „nie będzie w stanie wnieść żadnego wkładu w potencjał odstraszania nuklearnego Rosji, zapewniany przez istniejącą triadę strategicznych sił nuklearnych. Należy pamiętać, że prawdopodobieństwo udanego lotu pocisków manewrujących o znacznie krótszym czasie lotu niż Buriewiestnik jest zauważalnie niższe w porównaniu z bronią będącą obecnie na wyposażeniu strategicznych sił jądrowych”.

Zdaniem Dworkina jednym z celów negocjacji rozbrojeniowych Rosji ze Stanami Zjednoczonymi, które to negocjacje winny doprowadzić do przedłużenia umowy START III, aby można było uniknąć wyścigu zbrojeń nuklearnych, jest też niedopuszczenie do uruchomienia przez Waszyngton programów mogących być odpowiedzią na atomową torpedę Posejdon i rakietę z napędem atomowym Buriewiestnik. Co więcej, jak zauważa ekspert, w interesie Federacji Rosyjskiej leży „zaproszenie Amerykanów do rozpoczęcia negocjacji w sprawie porozumienia o wzajemnym zakazie tworzenia wszelkiego rodzaju dronów naziemnych, powietrznych i morskich, w tym UAV, z napędem jądrowym i głowicami nuklearnymi”.

https://nvo.ng.ru/armament/2020-08-20/1_1105_armament.html

Na łamach „Kuriera Wojskowo-Przemysłowego” Konstantin Siwkow i Maksym Kałasznikow analizują rzeczywiste możliwości rosyjskich rakiet skrzydlatych Cyrkon oraz balistycznych kindżałów przeznaczonych między innymi do niszczenia okrętów i zgrupowań okrętów przeciwnika. W ich opinii warunkiem skuteczności tego rodzaju systemów uzbrojenia jest sprawne funkcjonowanie układu naprowadzania zbudowanego na bazie sztucznych satelitów Ziemi. O ile za czasów ZSRR tego rodzaju rozwiązania były ich zdaniem dostępne (system Legenda), o tyle teraz „rosyjska marynarka wojenna nie dysponuje środkami rozpoznania i naprowadzania nawet na minimalnym akceptowalnym poziomie”. To oznacza, że rakiety Kindżał o realnym zasięgu 1300 kilometrów oraz Cyrkon mogące trafić w cel z odległości do 1500 kilometrów odpalane będą w praktyce w sytuacji, kiedy operator nie widzi atakowanego celu, co znacznie utrudnia, jeśli nie uniemożliwia, jego zniszczenie.

Wielkim problemem w rosyjskich systemach rozpoznania jest możliwość równoległego śledzenia wielu celów. Autorzy przeprowadzają następujące wyliczenie: potencjalny przeciwnik dysponuje 20 atomowymi okrętami podwodnymi z głowicami nuklearnymi oraz ponad 150 jednostkami z napędem tradycyjnym uzbrojonymi w środki konwencjonalne. Okrętów nawodnych jest ponad 1500, podobna liczba celów związana jest z wojskową infrastrukturą portową i brzegową. W połowie lat 90. rosyjska marynarka wojenna dysponowała 48 samolotami zwiadowczymi Tu-16R i Tu-95RC, co w porównaniu z czasami ZSRR stanowiło jedną trzecią potencjału. Obecnie zdaniem autorów ich liczba jest „śmiesznie mała” z tego względu, że „to tylko cztery samoloty Su-24MR z Sił Powietrznych Floty Czarnomorskiej i dwa helikoptery Ka-31 z grupy lotniczej lotniskowca Admirał Kuzniecow”. Promień działania Su-24MR wynosi 700 kilometrów i w praktyce samolot ten może operować jedynie nad zamkniętymi akwenami morskimi, takimi jak Morze Czarne. Promień działania śmigłowców Ka-31 to 150 kilometrów, co oznacza, że przeznaczony jest on do realizacji działań na poziomie taktycznym. Do grupy samolotów rozpoznawczych można zaliczyć samoloty Tu142M/MK i Ił-38/38N, które mogą śledzić i niszczyć okręty podwodne wroga. Jednak według dostępnych źródeł informacji ich łączna liczebność we Flocie Północnej i Pacyficznej szacowana jest na około 32 jednostki, co jest zdecydowanie zbyt małą liczbą. Morskie środki rozpoznania obejmują 21 wyspecjalizowanych jednostek, w tym dwa duże okręty, 14 średnich i pięć małych. Są to stosunkowo wolno poruszające się i praktycznie nieuzbrojone jednostki, co zdaniem autorów powoduje, że mogą one skutecznie działać praktycznie wyłącznie w czasie pokoju. Nie są one również wyposażone w najnowocześniejsze systemy zwiadu elektronicznego. Rozpoznanie mogą prowadzić również okręty podwodne. Obecnie „na stanie” rosyjskiej marynarki wojennej jest 16 atomowych okrętów podwodnych posiadających odpowiednie, służące do tego celu, wyposażenie, jednak dyżurują nie więcej niż dwie–trzy tego rodzaju jednostki. Z 25 okrętów podwodnych z napędem tradycyjnym, mogących realizować podobne zadania, dyżuruje jednocześnie nie więcej niż pięć jednostek. Dodając do tego znacznie słabiej wyposażone okręty nawodne, które przeznaczone są do realizacji innych niźli rozpoznanie zadań, oraz systemy zlokalizowane na lądzie, a także systemy naprowadzania za pośrednictwem sztucznych satelitów Ziemi, autorzy konstatują, że „rosyjska marynarka wojenna nie dysponuje dziś systemami rozpoznania i naprowadzania nawet na minimalnym akceptowalnym poziomie”. W ich przekonaniu oznacza to, że okrzyknięte przez rosyjskie media jako „cudowne”, rakiety Kindżał i Cyrkon o podwyższonej celności są bardziej tworem propagandy niźli realnym narzędziem zwalczania celów na- i podwodnych.

https://vpk-news.ru/sites/default/files/pdf/VPK_31_844.pdf, ss. 1, 5.

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Marek Budzisz Military Brief

Zobacz również

Sierpień 2020. Białoruś – punkt zwrotny dla Polski
Starcie mocarstw – Jacek Bartosiak i Bartłomiej Radziejewski na temat Białorusi
Weekly Brief 8–14.08.2020 (Podcast)

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...