(Fot. Wikimedia Commons)
30.07.2020
Aleksiej Ramm, rosyjski ekspert wojskowy, dokonuje na łamach „Niezawisimego Wojennego Obozrienija” analizy wyposażenia rosyjskich wojsk lądowych w bojowe transportery piechoty (BTR).
W jego opinii BTR-82A, który wszedł na wyposażenie wojsk lądowych, podobnie jak czołgi T-72B3, T-80 i T-90M Proryw, stał się symbolem odnowy parku maszynowego wojsk lądowych.
BTR-82A zaczęły wchodzić na wyposażenie rosyjskich wojsk lądowych w 2011 roku. Ministerstwo obrony zawarło kilka umów na ich dostawy równolegle z kontraktami na modernizację BTR-80 do wariantu BTR-82AM. Obecnie w rosyjskich wojskach lądowych znajduje się około 1500 BTR-80, które nadal stanowią podstawowe wyposażenie.
Wiadomo o dwóch kontraktach na ich modernizację.
Pierwszy został zawarty 21 kwietnia 2014 roku i przewidywał dostawę 316 ulepszonych wersji BTR-80, drugi zawarto rok później i obejmował 320 maszyn. Jeśli natomiast chodzi o nową wersję BTR-82, to brak informacji o nowych zamówieniach. Ostatnie z nich, obejmujące 20 nowych maszyn typu A, zostało podpisane w roku 2016. Innymi słowy, obecnie rosyjskie siły lądowe dysponują niemal wyłącznie parkiem zmodernizowanych maszyn typu BTR-82AM. Jak uważa Ramm, główną zaletą BTR-82 jest 30-milimetrowa armata, możliwość wykonywania długich marszów z dużą prędkością, a także przekraczania rzeki w ruchu. BTR-82 jest dobrze chroniony przed eksplozjami na minach i improwizowanych ładunkach wybuchowych. Ma też swoje istotne słabości. Są nimi brak wystarczającej ochrony przed nowoczesną bronią przeciwpancerną oraz brak systemów rakiet przeciwpancernych.
Rosyjscy konstruktorzy pracują też nad nowymi BTR, które miałyby zmienić model 82. Chodzi o pojazdy bojowe opatrzone mianem Bumerang, które po raz pierwszy zostały pokazane w maju 2015 roku podczas defilady na placu Czerwonym. Obecnie wiadomo o dwóch modyfikacjach Bumeranga. K-17 to kołowy wóz piechoty. Jest on wyposażony w armatę o kalibrze 30 milimetry i wyrzutnie przeciwpancernych systemów rakietowych Kornet. K-16 jest transporterem opancerzonym. Jak dotąd nie został on zaprezentowany opinii publicznej. Znanych jest tylko kilka zdjęć tego modelu. Widać na nich, że transporter opancerzony różni się od K-17 przedziałem wojskowym, który ma zwiększoną wysokość. Ponadto miejsce modułu bojowego z działkiem 30 milimetry i PPK zajęło DM z karabinem maszynowym 14,5 (lub 12,7) milimetra.
Pod koniec ubiegłego roku dyrektor generalny Wojskowej Kompanii Przemysłowej Aleksander Krasowicki poinformował o zakończeniu wstępnych testów prototypów transportera opancerzonego K-16 (KTO) i bojowego wozu piechoty K-17 (BMP). Wszystkie próby potwierdziły deklarowane właściwości. A w maju tego roku szef kompleksu wojskowo-przemysłowego powiedział, że państwowe testy Bumeranga mają się zakończyć w 2021 roku.
Wiosną 2018 roku pojawiły się informacje na temat ruszającego programu modernizacji bojowych wozów piechoty BMP-1. W trakcie prac na wozie bojowym instalowana jest nowa zdalna stacja uzbrojenia z 30-milimetrową armatą automatyczną. Nowość otrzymała indeks BMP-1AM Besurman.
Jak donosiła agencja RIA Novosti, pierwsza partia zmodernizowanych BMP-1 miała wejść do służby w siłach lądowych latem 2018 roku. Wcześniej wydział przyjął już, według agencji, 20 pojazdów do testów. W tym samym roku, w ramach forum Armia-2018, Besurman został zademonstrowany specjalistom i szerokiej publiczności. Pojazdy wykonywały wyścigi demonstracyjne, a także strzelały z broni standardowej.
Wiosną tego roku na portalach społecznościowych pojawiły się zdjęcia przedstawiające wagony przewożące kilkanaście BMP-1AM. Jak się wydaje, skala dostaw tego modelu jest dość ograniczona i obejmuje jedynie kilkanaście egzemplarzy.
https://nvo.ng.ru/armament/2020-07-30/1_1102_armor.html
3.08
Denis Manturow, minister przemysłu i handlu, poinformował w wywiadzie dla agencji TASS, że konstruktorzy rozwiązali wszystkie problemy związane z silnikiem oraz kamerami termowizyjnymi czołgu Armata T-14. Jego zdaniem systemy rosyjskiej konstrukcji opracowane w ramach programów zastąpienia importowanych zespołów są w stanie osiągać parametry systemów produkowanych przez firmę Schwabe.
W oparciu o uniwersalną ciężką platformę nowej generacji Armaty planowane jest utworzenie 28 jednostek nowych typów uzbrojenia: czołgów, bojowych wozów piechoty, maszyn inżynieryjnych, ciężkich transporterów opancerzonych, czołgów wsparcia, wozów rozpoznawczych i kontrolnych.
Na forum Armia-2018 rosyjskie ministerstwo obrony podpisało umowę na zakup od Urałwagonzawodu 132 czołgów bojowych T-14 i T-15 BMP na platformie Armata. Jak informował wcześniej wiceminister obrony Aleksiej Kriworuczko, umowa ma zostać zrealizowana do końca 2021 roku.
W lutym 2019 roku źródła w rosyjskim ministerstwie obrony podały, że do końca 2019 roku wojsko otrzyma 12 czołgów T-14 Armata i cztery opancerzone wozy ratownicze T-16. W styczniu 2020 roku szef państwowej korporacji Rostech Siergiej Czemezow przyznał, że wojsko nie otrzymało jeszcze pierwszej partii T-14.
https://tass.ru/armiya-i-opk/9106761
Prezes Zjednoczonej Korporacji Lotniczej, wchodzącej w skład koncernu Rostech, Jurij Slusar powiedział w trakcie spotkania z prezydentem Putinem, że dostawy ciężkiego uderzeniowego bezpilotowego aparatu latającego Ochotnik dla rosyjskich sił zbrojnych rozpoczną się w 2024 roku. Powiedział: „Otrzymaliśmy od ministerstwa obrony zadanie przyspieszenia prac rozwojowych, maksymalnego ich przyspieszenia”. Chodzi o to, aby dostawy ruszyły już w 2024 roku. Przypomniał, że Ochotnik posiada niespotykane dotąd możliwości, urządzenie ma największy zasięg bojowy wśród rosyjskich dronów, największy asortyment uzbrojenia oraz wyposażenia. „Tylko dwa kraje, Stany Zjednoczone i Chiny, projektują i produkują maszyny tej klasy” – podkreślił szef ZAK.
Dron Ochotnik opracowany przez biuro projektowe Suchoj wystartował po raz pierwszy 3 sierpnia 2019 roku. Ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej nie określiło wówczas, z którego lotniska wojskowego samolot wystartował. Lot pod kontrolą operatora trwał ponad 20 minut.
27 września 2019 roku dron poleciał razem z myśliwcem Su-57. Ochotnik manewrował w powietrzu w trybie automatycznym na wysokości około 1600 metrów, lot trwał ponad 30 minut. Jest on wykonany według schematu „latającego skrzydła” z wykorzystaniem technologii stealth, która zmniejsza jego sygnaturę radarową. Według otwartych źródeł masa startowa pojazdu wynosi do 20 ton, maksymalna prędkość lotu to około 1000 kilometrów .
https://tass.ru/armiya-i-opk/9109873
07.08.
Ukraińska prokuratura ponownie aresztowała akcje firmy Motor Sicz. Jak wynika ze specjalnego oświadczenia, które opublikował Aleksandr Jarosławski, prezes firmy Development Construction Holding (DCH), która jest właścicielem koncernu, „wczoraj (6 sierpnia) po tym, jak chińscy inwestorzy w przedsiębiorstwie ujawnili informację we wspólnym wniosku z DCH w AMCU (ukraiński urząd antymonopolowy) w ramach obowiązkowego ujawnienia informacji na giełdzie w Szanghaju, prokuratura dodatkowo zajęła akcje i dodatkowo uzupełniła treść zarzutów o »zdradę stanu«”.
Jarosławski powiedział też, że na przedstawicieli ukraińskiego komitetu antymonopolowego wywierana jest presja przez inne organy państwowe, której celem jest uniemożliwienie sfinalizowania umowy o sprzedaży akcji firmy Motor Sicz chińskim inwestorom. Właściciel koncernu powiedział też mediom, że w wypadku dalszego, w jego opinii niezgodnego z prawem, blokowania transakcji chińscy inwestorzy mogą zdecydować się na wystąpienie przed międzynarodowymi sądami z wielomiliardowymi pozwami.
https://www.epravda.com.ua/rus/news/2020/08/7/663805/
08.08.
Aleksandr Alesin, białoruski ekspert wojskowy, zastanawia się na łamach niezależnego portalu Naviny.by, czy i ewentualnie w jaki sposób afera z aresztowaniem grupy wagnerowców może wpłynąć na perspektywy rosyjsko-białoruskiej współpracy w dziedzinie wojskowości.
Alesin zwraca uwagę, że o ile premier Rosji Michaił Miszustin rozpoczął niedawno procedurę, której celem będzie rozwiązanie umowy na dzierżawę rosyjskiej bazy w Kazachstanie, o tyle nic podobnego nie zaszło w wypadku dwóch obiektów na terenie Białorusi – stacji radiolokacyjnej typu Wołga w Hancewiczach koło Baranowicz w obwodzie brzeskim, która jest częścią systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym, oraz 43. Centrum Łączności Floty Wojennej w Wilejce w obwodzie mińskim, które od 1964 roku wspiera łączność sztabu floty z rosyjskimi podwodnymi okrętami atomowymi na całym świecie. Z formalnego punktu widzenia umowa dzierżawy na obydwa obiekty wygasa 6 czerwca 2021 roku. Jednak w podpisanym w 1995 roku porozumieniu znajdują się zapisy, w których świetle na rok przed wygaśnięciem umowy strony mają prawo zaproponować jej zmianę lub poinformować o jej zakończeniu. Jeżeli nic takiego się nie stanie, to jest ona przedłużana automatycznie na kolejny okres. Zdaniem Alesina w związku z brakiem jakichkolwiek oficjalnych komunikatów którejkolwiek ze stron umowy na temat woli jej renegocjowania lub zakończenia należy wnosić, że będzie ona przedłużona na obecnie obowiązujących zasadach, to znaczy nieodpłatnie.
9.08
Tygodnik „Kurier Wojskowo-Przemysłowy” opisuje znaczenie, jakie dla rosyjskiego potencjału rakietowego mają produkty białoruskiej Mińskiej Fabryki Podwozi Kołowych (MZKT). Znaczenie białoruskich pojazdów, na których umieszczone są rosyjskie balistyczne kompleksy rakietowe dalekiego zasięgu klasy ziemia-ziemia, jest związane z produkcją rakiet strategicznych Topol, która rozpoczęła się w 1984 roku. Kompleksy umieszczone na platformach kołowych miały być odpowiedzią na amerykańskie pershingi. Jako podwozie wybrano dla nich w 1984 roku ciężki siedmioosiowy pojazd MAZ-7917 z napędem na 12 kół, na którym umieszczono wyrzutnię.
Jak na owe czasy konstrukcja podwozia była nowoczesna. Nośność MAZ-7917 wynosiła 63 tony. Maksymalna prędkość na autostradzie – 40 kilometrów na godzinę. Na nieutwardzonych drogach, po których poruszał się Topol, prędkość spadała do 30 kilometrów na godzinę. Zasięg wynosił 400 kilometrów. Moc 12-cylindrowego silnika – 710 koni mechanicznych. Już po rozpadzie ZSRR w Mińsku opracowano zmodernizowaną wersję platformy pod nazwą MZKT-79221, która jednak w sporej części korzystała z rozwiązań swojej poprzedniczki. Zamontowano w niej silnik o mocy 800 koni mechanicznych, który zapewnia maksymalną prędkość 45 kilometrów na godzinę i nośność 80 ton. Zasięg przemieszczania się wynosi w tym wypadku do 500 kilometrów. Maszyna w zupełności spełnia wymagania pracy w rosyjskich strategicznych siłach rakietowych i zdaniem wojskowych charakteryzuje się dużą niezawodnością. W roku 2008, kiedy opracowano podstawowy obecnie w rosyjskich wojskach strategicznych system rakietowy Yars, zastosowano w nim białoruską platformę kołową, przede wszystkim z tego powodu, że Rosja nie dysponowała alternatywą.
W 2008 roku w rosyjskie zakłady KAMAZ rozpoczęły prace nad prototypami pięciu, mających stanowić alternatywę dla białoruskich, platform kołowych. Pracowano nad maszynami o nośności 25, 50 i 85 ton z układem kół 8×8, 12×12 i 16×16 oraz ciężkim ciągnikiem balastowym do transportu ciężkiego sprzętu o masie do 165 ton i kolejnym mogącym holować układy zaczepiane oraz na przykład samoloty o masie do 400 ton.
Główną zaletą tych wszystkich konstrukcji miało być zastosowanie przekładni elektromagnetycznej. Każde koło podwozia zaopatrzone zostało w silnik elektryczny, co powodowało, że każde z 16 kół miało być prowadzącym. Silnik systemu diesla miał uruchamiać generator produkujący energię elektryczną na potrzeby silników napędowych. Masa maszyny miała też zostać znacznie zredukowana dzięki zastosowaniu nowych materiałów i rozwiązań.
Jednak, jak się okazało w praktyce, założenia te nie zostały zrealizowane. Silniki elektryczne, które według zamówienia rosyjskiego ministerstwa obrony nie powinny być cięższe niźli 60 kilogramów, w istocie ważyły po 300 kilogramów każdy. Inne zabiegi mające na celu „odchudzenie” platformy również się nie powiodły, w efekcie zaprezentowany prototyp był cięższy od białoruskiego produktu, który miał zastąpić. Porównania nowych platform rosyjskich ze „starymi” białoruskimi, które przeprowadzone zostały w warunkach poligonowych, pokazały, że konstrukcje KAMAZ są nie tylko o 10 ton cięższe od białoruskich, ale mają również o 10 ton mniejszy udźwig. Jeszcze gorszy wynik dały testy niezawodności porównywanych platform. O ile białoruska działała bez zarzutu, o tyle produkt KAMAZ był stale naprawiany, co doprowadziło ekspertów rosyjskiego ministerstwa obrony do wniosku, że nie mogą być one eksploatowane w siłach zbrojnych mimo zastosowania ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych. Pomysł z zastosowaniem silników elektrycznych również okazał się nietrafiony. Na bezdrożach często dochodziło do ich uszkodzenia w wyniku drgań lub uderzeń. W efekcie po zaprezentowaniu Platformy-O na pokazach Armia-2018 pełniący obowiązki szef działu badań naukowych Centrum Techniki Motoryzacyjnej III Centralnego Instytutu Badawczego MON pułkownik Vadim Demik powiedział, że instytut techniczny nie rozważa już zastosowania przekładni elektromechanicznej w pojazdach wojskowych ani w krótkim, ani w średnim okresie. Na prace badawcze i konstruktorskie nad Platformą-O, które zakończyły się całkowitym fiaskiem, wydano z rosyjskiego budżetu przeznaczonego na modernizację sił zbrojnych 300 miliardów rubli. Rosyjski sektor wojskowo-przemysłowy ma podstawowy problem związany z faktem, iż nie dysponuje technologią przekładni hydromechanicznej. Zakłady w Kurhaniu, które produkowały podobne rozwiązania, zbankrutowały i zostały zlikwidowane dziewięć lat temu. Do czasu wprowadzenia przez Stany Zjednoczone sankcji wobec Rosji przekładnie tego rodzaju kupowano w firmie Allison Transmission. Teraz jest to niemożliwe. Obecnie tylko zakłady w Mińsku dysponują rozwiązaniami, których Rosja potrzebuje. Już dwukrotnie Moskwa składała Łukaszence propozycję zakupu Mińskiej Fabryki Podwozi Kołowych (MZKT), jednak cena, której ten zażądał (trzy miliardy dolarów), okazała się zbyt wygórowana.
https://vpk-news.ru/sites/default/files/pdf/VPK_29_842.pdf, ss. 1, 6, 7
Autor
Marek Budzisz
Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".
Trwa ładowanie...