Kronika burzliwych czasów – Białoruś. Część 4

Obrazek posta

Swietłana Cichanouska (fot. Wikimedia Commons)

 

Wtorek 4.08.2020

Wczorajsze (4 sierpnia) orędzie do Zgromadzenia Narodowego i zwiezionych z całego kraju urzędników (kanał NEXTA reprodukował nawet dokładną mapkę, gdzie rozrysowano, w których sektorach które delegacje mają siedzieć) Aleksander Łukaszenka zaczął od opisu sytuacji na świecie, który w jego opinii stanął na skraju przepaści. Stare konflikty nie zostały rozwiązane, ogniska zapalne nie ugaszone, a do tego dochodzą nowe będące wynikiem ostrej rywalizacji międzynarodowej. Białoruś, będąc „spokojnym” i stabilnym państwem w centrum Europy, stała się, w jego opinii, przedmiotem w międzynarodowej rozgrywce. Półtoragodzinne wystąpienie Łukaszenki utrzymane było w tonie dość konfrontacyjnym, choć unikał on na przykład wycieczek pod adresem Władimira Putina. Mówił o przygotowywaniu przez obce siły kolorowej rewolucji na Białorusi, na co jego zdaniem poszły miliardy dolarów. „Jeszcze nie strzelają”, mówił, ale oczywiste jest, że obecna opozycja już przygotowuje w centrum Mińska „majdan”.

Aby nikt ze słuchaczy nie miał wątpliwości, kto przygotowuje przewrót i zamach na niepodległość Białorusi, prezydent dodał też, że dziś dostał wiadomość, iż na południe kraju przeniknęła druga grupa, podobna do wcześniej złapanych wagnerowców, ale z innej, bliżej nieokreślonej, organizacji wojskowej. Zapewnił, że i ona zostanie złapana. W ostrych słowach wzywał też, aby Rosjanie, a trzeba pamiętać, że taką wersję prezentowali i rzecznik Kremla Pieskow, i rosyjski MSZ, i ambasador Rosji w Mińsku, przestali wreszcie kłamać, mówiąc, że pojmani pod Mińskiem wagnerowcy mieli lecieć do Turcji, a potem jeszcze dalej. Łukaszenka oświadczył, że obraz, który wyłania się na podstawie złożonych przez nich w toku dochodzenia zeznań, jest jasny – dostali rozkaz przyjazdu na Białoruś i czekania, jak rozwiną się wydarzenia. Rosyjscy komentatorzy zwracają uwagę na zły stan emocjonalny Łukaszenki, którego wystąpienie odczytane zostało jako antyrosyjskie. Mówił on o „nieszczęsnej trojce pań”, które są instrumentalnie traktowane przez „tych, co pociągają za sznurki”. Sprawców swych problemów nie nazwał z imienia i nazwiska, ale aby nie było wątpliwości, skąd oni pochodzą, dodał, że chcąc zdestabilizować Białoruś, w efekcie swych działań doprowadzą do destabilizacji całego Wschodu aż do Władywostoku.

Jak napisał znany białoruski komentator i politolog Aliaksandr Klauskouski, przemówienie Łukaszenki utrzymane było w tonie wojowniczym, przesłanie było klarowne i przejrzyste – obecna ekipa ma zamiar bić się o władzę twardo, bez sentymentów. To zapewne dlatego Łukaszenka przypomniał, jak to w latach 90. jego ludzie, w tym wymieniony z nazwiska Wiktar Szejman, który znów wrócił na świecznik białoruskiej polityki, z pistoletem w ręku walczyli z gangami i bandytami, którzy chcieli kontrolować kraj. Aby nie było wątpliwości, że tak nie tylko może być i teraz, ale też że tak będzie, jeśli opozycja „nie odpuści”, od kilku dni oficjalne media podają informacje na temat mobilizacji sił zbrojnych i ruchów wojsk oraz poparcia dla Łukaszenki i jego ekipy, jakie ma on ze strony armii oraz milicji. We wczorajszej prasie można było przeczytać o manewrach lotniczych, powołaniu rezerwistów wojsk wewnętrznych na 35-dniowe ćwiczenia oraz o liście poparcia organizacji byłych i aktualnych żołnierzy dla Łukaszenki.

Łukaszenka wiele też mówił, iż przyczyną kłopotów gospodarczych kraju była polityka Rosji, która zdecydowała się zamienić bratnie wcześniej relacje między obydwoma państwami na partnerskie. Wyliczał, że w wyniku jej działań Białoruś straciła w ciągu ostatniego pięciolecia 9,5 miliarda dolarów, z czego tylko w wyniku ubiegłorocznego rosyjskiego „manewru podatkowego” polegającego na zmianie systemu celnego w odniesieniu do ropy naftowej strata Białorusi wyniosła 1,5 miliarda dolarów. Ale, jak zapewnił, władza wyciągnęła wnioski i obecnie będzie prowadziła politykę uniezależnienia się w zakresie dostaw węglowodorów i innych surowców. Przy okazji warto też odnotować, że prezydent zapewnił o stabilnej, prorosyjskiej geostrategicznej orientacji Białorusi na Rosję, choć jednocześnie deklarował wolę współpracy z Zachodem, Chinami oraz państwami sąsiednimi.

Władimir Żyrinowski, znany ze swego niewyparzonego języka i z tego, iż często mówi głośno to, co w elitach rosyjskiej władzy szepcze się po kątach, w wypowiedzi dla agencji RIA Novosti w następujący sposób opisał to, co może się stać w najbliższych dniach w Mińsku: „Jeśli Łukaszenka ogłosi zwycięstwo – dowodził Żyrinowski – to Białoruś może się z tym nie zgodzić. I będą się sprzeciwiać. Sytuacja szybko ulegnie eskalacji. Może to spowodować, że [Łukaszenka] będzie musiał opuścić Białoruś, aby uniknąć ofiar. Ktoś z jednostek wojskowych lub policji może odmówić mu posłuszeństwa. Nie spodziewaliśmy się tego, jak będą się rozwijać wydarzenia w nocy z 14 na 15 lutego [2014] w Kijowie. Wszyscy myśleli, że będzie spokojnie, jest tylu gwarantów – Francja, Polska, Niemcy. Okazało się jednak, że w ciągu kilku godzin wszystko się zawaliło, a Janukowycz musiał uciekać, bo mogli go zabić”.

Zwrócono uwagę na to, że Łukaszenka w trakcie wystąpienia bardzo się pocił i zmuszony był do częstego przecierania twarzy, co zdaniem komentatorów jest o tyle zastanawiąjące, że w sali nie było gorąco.

Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ-u, komentując wystąpienie białoruskiego prezydenta, napisała, mając na myśli zatrzymanie wagnerowców, o „inscenizacji”, którą przeprowadziły białoruskie władze, oraz o tym, że winy obywateli Rosji nie udowodniono i „my ich w krzywdzie nie zostawimy, o czym w Mińsku doskonale wiedzą”.

Swietłana Cichanouska w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Bild” zwróciła się z prośbą, aby kanclerz Merkel zadzwoniła do Łukaszenki i wywarła na niego presję w kwestii przeprowadzenia wyborów w uczciwy sposób. W wywiadzie dla radia Swoboda powiedziała, że „Białorusini będą bronić swoich głosów”, gdyby doszło do sfałszowania przez władzę wyborów.

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Kroniki Białorusi Marek Budzisz

Zobacz również

Widziane z zachodniego Limitrofu. Sprawy wojskowe na Wschodzie. Przegląd za okres 30.07-08...
Jacek Bartosiak i Albert Świdziński o kwestii nuklearnej a interesach Polski (Podcast)
Weekly Brief 25–31.07.2020 (Podcast)

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...