Widziane z zachodniego Limitrofu. Sprawy wojskowe na Wschodzie. Przegląd za okres 10–17.06.2020

Obrazek posta

(Fot. mil.ru)

 

Wybrałem trzy z kilkunastu opublikowanych w tym wydaniu tekstów, bo z różnych punktów widzenia ukazują one zasadniczą zmianę poglądów rosyjskich teoretyków wojskowości i politologów na charakter współczesnych konfliktów zbrojnych i potrzebę nadążania za nimi zarówno na poziomie organizacji sił zbrojnych, jak i stosowanych rozwiązań taktycznych.

 

1. Cziżewskij, Główne trendy w transformacji charakteru i natury współczesnych konfliktów wojskowo-politycznych (Основные тенденции трансформации природы и характера современных военно-политических конфликтов), ss. 6–23

Autor jest doktorantem pracującym w Katedrze Porównawczych Nauk Politycznych MGIMO (Uniwersytetu Moskiewskiego).

Głównym zadaniem, jakie stawia sobie w artykule, jest analiza baz danych czołowych międzynarodowych instytutów naukowych zbierających informacje na temat konfliktów zbrojnych. Analiza statystyczna i jakościowa zgromadzonych tam informacji na temat konfliktów zbrojnych na świecie ma prowadzić do sformułowania hipotez na temat głównych kierunków, w jakich ewoluują współczesne wojny, oraz wyciągnięcia wniosków na temat intensywności działań wojskowych w trakcie konfliktów zbrojnych, aktywności, efektywności i skuteczności walczących stron. Zamierzeniem autora jest też, co dość typowe dla rosyjskiej myśli strategicznej, skonstruowanie na podstawie analizy danych sparametryzowanych wskaźników relacji sił i środków wojskowych do osiągniętych w wyniku ich użycia efektów.

Głównym obszarem zainteresowania autora są wewnętrzne konflikty zbrojne oraz „umiędzynarodowione” wewnętrzne konflikty zbrojne, czyli takie, w które w sposób pośredni lub bezpośredni zaangażowane są państwa trzecie.

Parametry, na które w analizie ilościowej zwrócono uwagę, to:

– liczba starć walczących stron,

– liczba działań jednostronnych jednej ze stron konfliktu zbrojnego, których obiektem są zarówno siły zbrojne przeciwnika, jak i ludność cywilna,

– wielkość strat wojskowych i ofiar wśród ludności cywilnej będących rezultatem działań.

Zasadnicze wnioski:

  1. Ilość konfliktów zbrojnych, w których liczba ofiar przewyższałaby tysiąc osób, oraz takich, w których uczestniczy choć jedno państwo, między rokiem 1990 a 2003 spadła o 72%. Jednak trend ten uległ odwróceniu w ostatnim dziesięcioleciu, co było wynikiem z jednej strony wzrostu aktywności Al-Kaidy, z drugiej wojny na wschodzie Ukrainy. Po roku 2015 obserwowany wcześniej trend powrócił – liczba konfliktów o niewielkiej intensywności, które pociągały za sobą od 25 do 999 ofiar, wzrosła, a „dużych” wojen zmalała.
  2. Można powiedzieć, że w drugim dziesięcioleciu XXI wieku zarysowało się zjawisko „atomizacji wojny”, które polega na tym, że współczesne konflikty przybierają charakter szeregu odosobnionych i nieraz niezwiązanych ze sobą autonomicznych starć wokół ognisk niestabilności.
  3. Kolejnym zauważalnym trendem jest wzrost liczby konfliktów zbrojnych, w które angażują się państwa trzecie. O ile w 1989 roku do tej grupy można było zakwalifikować 5% wszystkich wojen, o tyle w roku 2015 było to już 40%.
  4. We współczesnych warunkach politycznych i militarnych jedną z głównych form aktywności „słabej strony” uczestniczącej w konflikcie, zarówno na teatrze działań wojennych, jak i w głębi pozycji przeciwnika, jest działalność terrorystyczno-dywersyjna, której celem są formacje zbrojne i ludność cywilna przeciwnika. Wzrost liczby tego rodzaju konfliktów oraz zauważalna w kolejnych latach ich intensyfikacja prowadzą do statystycznie uchwytnego wzrostu liczby ofiar wśród ludności cywilnej.

 

Autor przeprowadza też analizę jakościową zmian w charakterze zaangażowania amerykańskich sił zbrojnych i sojuszników Stanów Zjednoczonych w konflikt wewnętrzny w Afganistanie. Na podstawie dostępnych danych dotyczących liczby „zlikwidowanych” powstańców, ofiar po stronie ludności cywilnej, strat regularnych formacji wojskowych zarówno amerykańskich, jak i afgańskich oraz sojuszniczych i liczby odnotowanych zamachów terrorystycznych buduje „współczynnik efektywności działań bojowych”, którego zastosowanie w analizie ma dać odpowiedź na pytanie o najlepszą, z punktu widzenia rachunku sił i środków, taktykę działania sił zbrojnych we współczesnym, nielinearnym konflikcie o niskiej intensywności, jakim jest wojna w Afganistanie.

Cechuje się ona zmiennością podejścia strategicznego oraz taktyczno-operacyjnego Stanów Zjednoczonych, co pozwala sformułować tezę o czterech kolejnych fazach wojny, a także odpowiedzieć na pytanie, która strategia z punktu widzenia rachunku sił i środków oraz osiągniętych celów wojskowych okazała się najlepsza.

Cztery wyróżnione przez autora fazy wojny w Afganistanie to:

  1. Lata 2001–2005 – tradycyjna wojna o niewielkiej intensywności oraz niskiej efektywności. Silna strona konfliktu osiągnęła znaczące sukcesy w postaci rozbicia reżimu talibów przy zastawaniu dużego kontyngentu sił interwencyjnych oraz wykorzystaniu przewagi wojskowej.
  2. Lata 2005–2012 – konflikt asymetryczny, którego charakterystyczną cechą jest wzrost liczby odnotowanych zamachów o charakterze terrorystycznym oraz nieskuteczność zarówno sił afgańskich, jak i wojsk amerykańskich w przełamaniu tego trendu. Tradycyjna formuła użycia sił zbrojnych przestała wystarczać.
  3. Lata 2012–2017 – Stany Zjednoczone i siły zbrojne Afganistanu przechodzą do taktyki wojny sieciowej z elementami jej hybrydyzacji przy zauważalnym wzroście aktywności przeciwnika.
  4. Po roku 2017 – wojna hybrydowa z rosnącym prawdopodobieństwem prywatyzacji konfliktu zbrojnego w przyszłości. Towarzyszy temu znaczna redukcja kontyngentu amerykańskiego (od czterech do pięciu tysięcy żołnierzy), którego siły kierowane są do ograniczonych i precyzyjnie określonych zadań.

 

Wykres przedstawia indeksy efektywności działań zbrojnych w Afganistanie amerykańskich i sojuszniczych sił z uwzględnieniem ataków terrorystycznych, których celem była ludność cywilna (niebieska linia) lub bez tego (linia pomarańczowa). Wartość indeksu zbliżająca się do 1 wskazuje na optymalną efektywność obranej taktyki działań zbrojnych.

Zdaniem autora analiza tego wykresu pozwala na sformułowanie tezy, iż wraz z upływem czasu w trakcie konfliktu zbrojnego w Afganistanie silna jego strona przeszła od tradycyjnych form działań wojskowych do taktyk hybrydowych, włączając w to wykorzystanie na szerszą skalę formacji specjalnych i koncentrację na ich „sieciowym” funkcjonowaniu oraz uderzeniach za pomocą broni o podwyższonej celności. Z jednej strony umożliwiło to znaczące zmniejszenie kontyngentu wojskowego zaangażowanego w konflikt, a z drugiej doprowadziło do podniesienia indeksu efektywności działań zbrojnych. Pozwala to na wyciągnięcie wniosku, iż przejście od tradycyjnych form prowadzenia działań zbrojnych do koncepcji „wojny sieciowej” w toku wojny hybrydowej umożliwia podniesienie w istotny sposób ich skuteczności w warunkach współczesnego asymetrycznego konfliktu zbrojnego. Nie oznacza to, zdaniem autora, automatycznego osiągnięcia celów politycznych. Najbardziej efektywne użycie sił i środków z wojskowego punktu widzenia musi być skorelowane z prawidłowo formułowanymi celami politycznymi. W wypadku amerykańskiego zaangażowania politycznego w Afganistanie tak nie było.

2.  Aleksandr Ananiew, Siergiej Pietrienko, Wspólne działania rozpoznawczo-uderzeniowe mieszanej taktycznej grupy lotnictwa i oddziału wypadowego (Совместные разведывательно-ударные действия рейдового отряда и смешанной тактической авиационной группы), ss. 43–50

Autorzy to pułkownik (Pietrienko) i podpułkownik (Ananiew) wojsk powietrznodesantowych związani z Akademią Wojsk Powietrznodesantowych w Woroneżu. Ananiew jest doktorantem, a Pietrienko wykładowcą.

Na podstawie analizy doświadczeń armii rosyjskiej z czasów walk w Czeczenii, a także wcześniejszych, w Afganistanie, przedstawiają oni nowy sposób prowadzenia działań specjalnej grupy wypadowej wzmocnionej przez mieszane taktyczne jednostki lotnictwa, której celem jest przeniknięcie na głębokie tyły przeciwnika i wykonanie postawionych zadań. Do głównych zadań należy:

  1. wykonanie określonego „manewru marszowego”,
  2. niespodziewane naloty na punkty dowodzenia i bazy znajdujące się na tyłach przeciwnika,
  3. przechwycenie węzłów komunikacji,
  4. blokowanie możliwości manewru odciętych i ominiętych oddziałów przeciwnika w ograniczonym rejonie działań; przejście do ich okrążenia i zniszczenia,
  5. szybki atak na ważne obiekty z kilku kierunków.

 

Grupa wypadowa, działająca w sile batalionu, operuje na głębokich tyłach przeciwnika. Głębia jej penetracji zależy od oddalenia kluczowych obiektów, będących celem ataku, od linii styczności wojsk. Po wykonaniu zadania jej celem jest połączenie się z własnymi siłami i jednoczesne uniknięcie starcia z przeważającymi siłami przeciwnika.

Zasadnicze trudności w przeprowadzaniu tego rodzaju rajdów na tyły przeciwnika związane są z kilkoma czynnikami.

  1. Grupa wypadowa działa w dużej odległości od głównych sił w stale zmieniającej się sytuacji, co powoduje trudności z zagwarantowaniem jej wsparcia ogniowego oraz rozpoznawczego. Z tego powodu powinna ona być maksymalnie autonomiczna.
  2. Działa ona z odkrytymi skrzydłami, co powoduje, że powietrzny i naziemny przeciwnik może ją atakować z różnych kierunków. Efektywne zabezpieczenie jej skrzydeł mogą zapewnić tylko mieszane (myśliwce oraz śmigłowce bojowe) oddziały lotnictwa taktycznego.
  3. Istotnym ograniczeniem są będące na wyposażeniu grupy wypadowej zapasy paliwa i amunicji. W związku z obszarem jej działania zagwarantowanie dostaw uzupełniających jest niezwykle trudnym zadaniem.

 

Niemniej jednak, jak uważają autorzy artykułu, „działania wypadowe są jednym z najbardziej efektywnych sposobów wykonania zadań polegających na zdobyciu i zniszczeniu najważniejszych obiektów przeciwnika, dezorganizacji dowodzenia i pracy tyłów, utrudnieniu komunikacji oraz opanowaniu wyznaczonych rejonów (rubieży)”. W warunkach szybko zmieniającej się sytuacji na polu boju działanie grupy wypadowej może się okazać skuteczniejsze niźli prowadzenie ostrzału przez artylerię i wojska rakietowe dalekiego zasięgu.

Głównym zadaniem grupy wypadowej jest blokada punktów dowodzenia przeciwnika, oznaczenie ich lokalizacji w celu przeprowadzenia uderzenia rakietowego i artyleryjskiego oraz finalne unieszkodliwienie wybranych celów.

Autorzy proponują stworzenie specjalnej nowej formacji taktycznej, do której zadań należałoby wykonywanie wypadów na tyły przeciwnika. Grupa wypadowa powinna zostać wzmocniona kompanią czołgów, dywizjonem artylerii oraz baterią przeciwlotniczą, nie licząc oddziałów inżynieryjno-saperskich etc. Nowa taktyka miałaby polegać na połączeniu działań grupy wypadowej z działaniami niewielkich, mieszanych grup lotnictwa taktycznego.

Dodatkowo siły grupy wypadowej powinny zostać wzmocnione przez oddziały, których podstawowym celem miałoby być prowadzenie działań zwiadowczych, w szczególności takich jak:

– prowadzenie rozpoznania sił przeciwnika w trakcie marszu grupy wypadowej,

– zniszczenie powietrznych punktów dowodzenia na bazie śmigłowców oraz środków łączności obrony przeciwlotniczej,

– utrudnianie przemieszczania się sił przeciwnika przez zaminowywanie tras wycofywania się,

– oznaczenie i zagwarantowanie automatycznego przekazywania danych lokacyjnych i innych koordynat punktów dowodzenia przeciwnika. Podświetlanie laserowe celów naprowadzania.

Kluczem powodzenia całej operacji jest zbieranie danych wywiadowczych pochodzących z różnych czujników (markerów) i ich aktualizowanie oraz analizowanie w czasie rzeczywistym.

Wzmocniony zmechanizowany batalion brygady pierwszego eszelonu wojsk, który ma wykonywać zadania grupy wypadowej, wykorzystuje luki między atakującymi pododdziałami wojsk przeciwnika i ma za zadanie przeniknąć na jego tyły. W tym samym czasie z lokalizacji w punkcie dowodzenia brygady winny być wypuszczone bezpilotowe aparaty latające (drony), których celem jest zwiadowcze zabezpieczenie prowadzonych działań bojowych. Również w tym samym czasie prowadzone jest rozpoznanie radioelektroniczne, którego głównym zadaniem jest „namierzenie” ważnych obiektów przeciwnika, w tym przede wszystkim punktów dowodzenia.

Starając się unikać walk z pododdziałami przeciwnika, grupa wypadowa ma za zadanie zlokalizować i zniszczyć punkty dowodzenia. Ich wykrycie i blokada, a następnie doprecyzowanie danych lokalizacyjnych, które przekazywane są za pośrednictwem mobilnych sieci łączności, ma służyć uderzeniu rakietami typu powietrze-ziemia. W zależności od stanu zapasów amunicji i paliwa grupa wypadowa może po wykonaniu pierwszego zadania przejść do kolejnej fazy operacji polegającej na identyfikacji i zniszczeniu kolejnego obiektu lub uderzeniu na tyły wojsk pierwszego eszelonu przeciwnika.

 

Rys. Wspólne działania rozpoznawczo-uderzeniowe grupy wypadowej oraz mieszanej taktycznej grupy lotniczej (wariant)

 

3. Aleksandr Chomutow, O rozwiązaniu problemu użycia formacji wojskowych szczebla taktycznego we współczesnych konfliktach zbrojnych (О решении проблем применения общевойсковых формирований тактического звена в современных военных конфликтах), ss. 53–61

Aleksandr Chomutow jest pułkownikiem, doktorem nauk wojskowych i zastępcą szefa katedry taktyki w Akademii Wojskowej w Moskwie.

Punktem wyjścia rozważań autora jest stwierdzenie, że „większość konfliktów zbrojnych drugiej połowy XX wieku i początku XXI wieku charakteryzowała się małą intensywnością działań”.

W efekcie sposób organizacji i działania na poziomie taktycznym i operacyjnym wojsk lądowych powinien zostać przeformułowany, aby sposób ich funkcjonowania odpowiadał realiom współczesnej wojny. Jej głównym rysem jest, jak uważa autor, „zatarcie granic między wojną a pokojem” oraz pojawienie się szeregu nowych domen, w których toczy się współczesna wojna, w tym domeny informacyjnej i cyberprzestrzeni.

Analiza szeregu ostatnich konfliktów pozwala na sformułowanie tezy, że jednym z głównych powodów niepowodzeń była próba, podejmowana przez armie strony silniejszej, prowadzenia wojny w sposób klasyczny, ze sztywną strukturą organizacji, zhierarchizowanymi szczeblami dowodzenia i sztywnymi zakresami odpowiedzialności podstawowych formacji i służb. Tego rodzaju działanie, którego celem była próba narzucenia słabszej stronie przeciwnej „wygodnego dla siebie” sposobu prowadzenia wojny, do którego strona silniejsza była lepiej przygotowana, z oczywistych względów nie mogło prowadzić do sukcesu, o ile strona słabsza, tak jak na przykład formacja Tamilskich Tygrysów, nie popełnia błędu, przyjmując taką formułę konfliktu. Zderzenie tego podejścia z nieliniowym charakterem współczesnego konfliktu zbrojnego prowadziło w efekcie do sytuacji, że strona wojskowo silniejsza nieproporcjonalnie dużą część swoich sił i środków przeznaczać musiała na zabezpieczenie tyłów, linii komunikacji, ludności cywilnej, ważnych obiektów etc. Działo się tak z oczywistą stratą dla efektywności działań wojskowych. Już za czasów sowieckiej interwencji w Afganistanie w 1981 roku 40% obecnego tam kontyngentu wojskowego ZSRR musiało w związku z tym być skierowane do działań na tyłach i w celu ochrony linii komunikacyjnych. W 2003 roku w Iraku ponad 50% amerykańskich sił interwencyjnych wykonywało tego rodzaju działania. W efekcie, jak pisze autor, już w trakcie interwencji w Afganistanie Rosjanie zaczynali mieć problemy z prawidłowym skompletowaniem oddziałów mających uczestniczyć w bezpośrednich działaniach bojowych. Obecnie ten problem w rosyjskich siłach zbrojnych, o ile tego rodzaju tradycyjna taktyka działania miałaby być kontynuowana, będzie ze względu na regulacje prawne jeszcze poważniejszy. Wynika to z faktu, że praktycznie wszystkie rosyjskie oddziały szczebla taktycznego składają się z żołnierzy zawodowych i kontraktowych oraz odbywających powszechną służbę wojskową. W świetle rosyjskiego prawodawstwa żołnierze poborowi mogą zostać skierowani do wykonywania zadań w warunkach konfliktu zbrojnego dopiero po odbyciu co najmniej czteromiesięcznego przeszkolenia. W efekcie, jak argumentuje Chomutow, musi to oznaczać przeformowywanie oddziałów, co jest zadaniem trudnym i niekorzystnie wpływającym na tempo realizacji zadań bojowych. Spowodowało to konieczność stworzenia oddziałów w całości składających się z żołnierzy kontraktowych. Obecnie na szczeblu taktycznym są nimi batalionowe grupy taktyczne, znajdujące się zarówno w wojskach lądowych, jak i powietrznodesantowych oraz floty wojennej.

Aby odciążyć jednostki do zadań liniowych, autor proponuje przeznaczyć do zadań związanych z ochroną tyłów i linii komunikacji „prywatne grupy wojskowe” w rodzaju Grupy Wagnera czy formacje ochotnicze lub milicyjne. Jego zdaniem znaczenie tych formacji w realiach współczesnych konfliktów zbrojnych w sposób wyraźny rośnie. O ile w 1991 roku w Kuwejcie na 50 amerykańskich żołnierzy kadrowych przypadał jeden współpracownik tzw. sił wspomagających, to na początku II wojny w Iraku było ich już 10 na 50 żołnierzy kadrowych. Trend ten będzie, jego zdaniem, ulegał w przyszłości nasileniu, co oznacza, że większość zadań niezwiązanych bezpośrednio z działaniami bojowymi może zostać „sprywatyzowana” lub przerzucona na inne formacje, zarówno ochotnicze, jak i zagraniczne, co umożliwia koalicyjny charakter współczesnych konfliktów zbrojnych. Ma to kluczowe znaczenie z punktu widzenia rachunku sił i środków oraz kosztów prowadzenia działań wojskowych. Docelowo wszystkie zadania związane z ochroną obiektów na tyłach, linii komunikacyjnych czy wręcz sprawnego przeprowadzenia działań mobilizacyjnych może znaleźć się w gestii formacji prywatnych.

Trzon oddziałów taktycznych powinien się koncentrować na realizacji głównego, zdaniem autora, zadania na współczesnym polu walki, jakim jest dezorganizacja systemów dowodzenia i łączności przeciwnika i równoległa ochrona własnych systemów tego rodzaju.

W związku z tym autor proponuje przeniesienie na poziom taktyczny oddziałów walki radioelektronicznej i wyposażenie ich w kompleksy pozwalające oddziaływać na środki łączności komórkowej oraz satelitarnej przeciwnika. Ich zadaniem ma również być (także na poziomie taktycznym) kontrolowanie i śledzenie strumienia informacji jednostek przeciwnika. Towarzyszyć temu winna większa aktywność w zakresie rozpoznania i zwiadu. W niektórych wypadkach może zachodzić potrzeba prowadzenia działań dezinformacyjnych na poziomie taktycznym. Wzrasta rola taktycznej maskirowki, a celem pierwszych ataków winny się stać ośrodki łączności, nawigacji i zautomatyzowanego zarządzania wojskami.

 

Autor

Marek Budzisz

Historyk, dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce Rosji i postsowieckiego Wschodu. Ostatnio opublikował „Koniec rosyjskiej Ameryki. Rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski".

 

Military Brief Marek Budzisz

Zobacz również

O eksploracji kosmosu (Podcast)
Kierunek kosmos. Część 4: Poliglobalne zmagania państw
Jacek Bartosiak is talking to Gen. (ret.) Ben Hodges on the US Global and European Posture...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...