Pokład lotniskowca US Navy na stacji bojowej u brzegów Eurazji (fot. Pixabay)
Sztandarowym przykładem projekcji siły jest działanie operacyjne amerykańskiej lotniskowcowej grupy bojowej na morzach przybrzeżnych Eurazji, z daleka od portów amerykańskich, któremu nie mogliby przeciwdziałać przeciwnicy, gdyż zostaliby pokonani lub zniszczeni, a Amerykanie mogli z lotniskowców dokonywać dowolnych operacji z dala od swoich portów macierzystych. Na zdolności do projekcji siły na oceanach i morzach świata oparta była i jest dominacja wojskowa Stanów Zjednoczonych jako mocarstwa morskiego po II wojnie światowej.
Projekcja siły daleko od swojego obszaru macierzystego wymaga bezpiecznych linii komunikacyjnych: morskich, lądowych, powietrznych, wirtualnych, transmitujących komunikację itp.
Państwo kontrolujące strategiczne linie komunikacyjne ma pełną strategiczna niezależność, ponieważ nie musi polegać na dobrej woli lub ochronie innych państw, aby mieć dostęp do sojuszników czy zasobów i rynków, których pragnie. Może dokonywać swobodnej projekcji siły, gdzie chce oraz utrzymywać relacje handlowe, z kim chce.
Państwo, które tego nie robi, lub nie jest w stanie robić, staje się zależne i staje się obszarem wpływu tego, który ma i kontroluje właściwe linie komunikacyjne.
Obecna wolność morskich szlaków komunikacyjnych jest również tylko iluzją możliwą w czasach, gdy prymat światowy dzierży mocarstwo morskie kontrolujące swoją flotą wojenną Ocean Światowy.
Rozwój lotnictwa, w tym lotnictwa wojskowego, nie zmienia w sposób zasadniczy założeń związanych z projekcją siły. Powoduje zaś jedynie „skurczenie” przestrzeni i umożliwia projekcję siły na większe odległości, co tylko potęguje „zagęszczenie” napięcia geopolitycznego i zwielokrotnienie kalkulacji geopolitycznych graczy, albowiem powietrzna projekcja siły ma wpływ na wiele państw i szybko może oddziaływać daleko w głąb organizmów (terytoriów) politycznych.
Gdzie dociera siła wojskowa i zdolność jej użycia (projekcja siły), tam mogą istnieć wpływy polityczne, które są oparte o „lewar” (instrument nacisku) zapewniania lub zabierania bezpieczeństwa. Geografia jest w tym względzie bezlitosna i dość wymagająca w tym aspekcie.
Bez przejścia przez Duńskie Cieśniny flota amerykańska nie wejdzie na Bałtyk. Antydostępowe rosyjskie systemy morskie i powietrzne komplikują tę opcję. Bez udostępnienia przez Niemcy własnego terytorium trudno będzie dostać się ciężkimi brygadami USA do Polski i na wschodnią flankę NATO. Bez wykorzystania terytorium Polski pomoc państwo bałtyckim w obliczu zablokowania przejść na Bałtyku przez systemy antydostępowe jest niemożliwa. To oznacza, że niepodległość państw bałtyckich zależy od tego, gdzie Rzeczpospolita jest usytuowana i czy ma wolę pomocy państwom bałtyckim. Nawet najpotężniejsze NATO, świetnie przygotowane do pełnoskalowej wojny z Rosją, nie mogłoby sobie z tym uwarunkowaniem poradzić.
Geografia daje zatem Rzeczpospolitej ogromną władzę w kontekście wpływania za projekcję siły swojej i sojuszników i jednocześnie odpowiedzialność w tym zakresie, czyniąc ją punktem ciężkości wschodniej flanki NATO.
Dobrze przygotowane siły zbrojne państwa mniejszego mogą zapobiec, by obce mocarstwo narzuciło swoją wolę przez podnoszenie mu potencjalnych kosztów i zwiększanie ryzyka związanego z projekcją siły. Średnie państwa tak sobie właśnie będą musiały radzić w Eurazji dysponując własnym systemem antydostępowym A2AD.
W razie dalszego rozmontowywania konstruktywistycznego ładu z dominującą pozycją Stanów Zjednoczonych jako „światowego żandarma” pojawi się tendencja w regionach świata do wystawiania własnych systemów antydostępowych, a nawet pokusa proliferacji broni jądrowej, żeby zapobiec projekcji siły dominującego mocarstwa regionalnego i poddania się jego woli państwu słabszemu. Tak właśnie dokonywałby się rozpad konstruktywistycznego systemu międzynarodowego z prymatem Stanów Zjednoczonych. I tak wyglądałaby nowa Eurazja po ustąpieniu dotychczasowego ładu.
Autor
Jacek Bartosiak
Założyciel i właściciel Strategy&Future, autor książek „Pacyfik i Eurazja. O wojnie”, wydanej w 2016 roku, traktującej o nadchodzącej rywalizacji wielkich mocarstw w Eurazji i o potencjalnej wojnie na zachodnim Pacyfiku, „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”, wydanej w 2018 roku, i „Przeszłość jest prologiem" z roku 2019.
Trwa ładowanie...