Niemiecki cmentarz wojenny w lesie niedaleko Zerbunia na Warmii (fot. ze zbiorów autora)
Przy okazji szansę taką zyskały również inne narody tej części Europy, które przez poprzednie kilka wieków były kolejno zgniatane przez zewnętrzne wobec regionu imperia: niemieckie, habsburskie, osmańskie i rosyjskie. Działo się to w nieustannym ruchu dośrodkowym imperiów, niweczącym marzenia narodów o własnej podmiotowości. Pod koniec XVIII wieku jako ostatnia uległa temu procesowi Rzeczpospolita Obojga Narodów, niegdyś wielkie imperium lądowe rozciągnięte na pomoście bałtycko-czarnomorskim. Ona też wyłoniła się na nowo z tumultu lat 1914–1921. Jako najsilniejsze z nowych państw Rzeczpospolita miała aspiracje odbudowania dawnego imperium lądowego, a przynajmniej jego sporej części.
Będąc w sierpniu tego roku na urlopie na Warmii niedaleko Biskupca, sporządziłem listę okolicznych cmentarzy po żołnierzach Wielkiej Wojny. Jest ich bardzo wiele, często skrytych głęboko w lasach, na malowniczych pagórkach, wśród licznych jezior, tak charakterystycznych dla tego regionu.
Niemieckie cmentarze wojenne i miejsca pochówku w lasach niedaleko Zerbunia (fot. ze zbiorów autora)
Kwatera żołnierzy carskiej armii na niemieckim cmentarzu wojennym, okolice Zerbunia (fot. ze zbiorów autora)
Najbardziej wysunięta na północ faza bitwy otwierającej starcia na froncie wschodnim, zwanej potem w literaturze przedmiotu bitwą pod Tannenbergiem, rozegrała się pod koniec sierpnia 1914 roku między Biskupcem, Czerwonką, Biesowem i Zerbuniem, na północ, zachód i wschód od dużego i popularnego obecnie wśród warszawskich letników jeziora Dadaj. Celem rosyjskiej ofensywy było zepchnięcie Niemców poza strategiczną linię Wisły. Manewr ten potwierdza jedną z prawidłowości polskiego teatru wojny i był powtarzany w kolejnych wojnach na terytorium Rzeczypospolitej. Prawidłowość ta polega na tym, że Wisła wraz z Nogatem oraz Malbork tworzą linię strategiczną odcinającą lub komunikującą walczące oddziały w zależności od tego, kto sprawuję kontrolę nad przeprawami przez nią.
Tablice pamiątkowe sławiące dokonania żołnierzy niemieckich w sierpniu 1914 roku, okolice Zerbunia (fot. ze zbiorów autora)
Pomimo zaangażowania ogromnych sił na froncie zachodnim we Francji Niemcy zdołali pokonać armię rosyjską latem 1914 roku. Bitwa pod Tannenbergiem miała jeszcze inne poważne następstwa. Rosyjska ofensywa w Prusach Wschodnich spowodowała wcześniejsze wycofanie z frontu zachodniego dwóch niemieckich korpusów, które co prawda nie zdążyły na pole bitwy z Rosjanami w sierpniu i zabrakło ich w momencie szczytowego niemieckiego zrywu na zachodzie – w ofensywie na Paryż (co być może uratowało w 1914 roku Francję), jednak we wrześniu wzięły już udział w kolejnej wielkiej kampanii nad jeziorami mazurskimi. Kampania ta miała przypieczętować klęskę armii rosyjskiej w Prusach Wschodnich i rzeczywiście do 15 września korpusy niemieckie wyszły na linię Niemna, wypychając Rosjan za tę przeszkodę operacyjną, która oddziela dawną Koronę od Litwy.
Rosjanie przeciwnie – działali w rozproszeniu i nigdy nie potrafili wykorzystać posiadanej przewagi liczebnej, nie stosowali żelaznej wojennej zasady ekonomii sił. Działo się tak przede wszystkim z powodu zacofania służb tyłowych i logistyki, która w dobie nowoczesnej wojny materiałowej ma bardzo istotne znaczenie. Rozciągnięcie sił i niezdolność do ich koncentracji znalazły się wśród przyczyn rosyjskich klęsk w Prusach Wschodnich podczas całej kampanii roku 1914.
Trudno nie mieć szacunku dla organizacji i sprawności ówczesnej kajzerowskiej armii. Choćby ze względu na sposób pochówku żołnierzy własnych, ale też przeciwnika, w lasach i na polach Warmii i Mazur. Tablice pamiątkowe po Wielkiej Wojnie zachowały się do dnia dzisiejszego, co widać na zdjęciach.
W roku 1914 i w latach następnych ubrano w mundury w kolorze feldgrau nawet do 900 tysięcy Polaków. Prawdopodobnie ponad 100 tysięcy z nich zginęło. Polak Stanisław Kaczyński był jednym z bohaterów bodajże najsławniejszej niemieckiej książki o Wielkiej Wojnie „Na Zachodzie bez zmian” pióra Ericha Marii Remarque’a, która opisuje losy żołnierzy kajzerowskiej armii na froncie zachodnim.
Tablice pamiątkowe w Ramsowie nad jeziorem Dadaj (fot. ze zbiorów autora)
Trzydzieści lat później, podczas kolejnej wojny światowej, Niemcy jednak ulegli armii sowieckiej idącej od wschodu do niemieckich Prus Wschodnich, by mścić się straszliwie za okrucieństwa wojny totalnej, jaką Niemcy zgotowali na wschodzie kontynentu w latach 1941–1945 i jaka w niczym nie przypominała kampanii wojennych na zachodzie kontynentu. Działania rozpoczęte w czerwcu 1941 roku operacją Barbarossa dotknęły przede wszystkim dzisiejszą Ukrainę, Białoruś, państwa bałtyckie, zachodnią część Rosji i Polskę, materialnie pustosząc zwłaszcza ziemie i narody żyjące między Morzem Czarnym a Bałtykiem, w miejscu, które komunikuje europejski Rimland z eurazjatyckim Heartlandem i które zawsze staje się strefą zgniotu, gdy między wielkimi mocarstwami trwa wojna o dominację.
Autor
Jacek Bartosiak
Założyciel i właściciel Strategy&Future, autor książek „Pacyfik i Eurazja. O wojnie”, wydanej w 2016 roku, traktującej o nadchodzącej rywalizacji wielkich mocarstw w Eurazji i o potencjalnej wojnie na zachodnim Pacyfiku, „Rzeczpospolita między lądem a morzem. O wojnie i pokoju”, wydanej w 2018 roku, i „Przeszłość jest prologiem" z roku 2019.
Trwa ładowanie...