Tydzień subiektywny - odc. 6

Obrazek posta

Co tydzień. Subiektywny przegląd tygodnia. Wydarzenia, które zwróciły moją uwagę. Oto odcinek 6.

 

- Iga Świątek odpadła z Wimbledonu i posypały się komentarze setek znawców co i jak powinna na korcie zrobić, by wygrać, a co zrobiła źle. Tak jest zawsze. Nawet kiedy wielbimy sportowca z sukcesami to przychodzą takie momenty, że nas zawiódł. NAS zawiódł. To MY byliśmy rozczarowani i to MY rozpaczamy. Gwarantuję wszystkim tym marudzącym, że dla niej to dużo trudniejsze doświadczenie. Dla nas sport to rozrywka, dla niej to ŻYCIE. To ona poświęca WSZYSTKO w tym życiu, by wygrywać. A jeśli nie wygrywa to musi się z tym uporać. Nie jest maszyną, może mieć słabsze dni, nawet tygodnie. Przypominają mi się czasem słowa Jerzego Janowicza do dziennikarzy „Jakie wy macie prawo oczekiwać?”. I czasem myślę, że miał rację. Pogadam z nią o tym kiedyś. Chciałbym.

P.S. Był kiedyś taki turniej wimbledoński, w którym całkiem nieźle szło Polakom. Zaproponowałem więc w serwisie sportowym TVN belkę z napisem: „Polacy lubią trawę”. Reakcje były rozmaite. 😊

***

- Na Euro w głównej roli (no może w jednej z…) łzy Ronaldo. Z jednej strony świetny pokaz dla młodych, że nie jest się maszyną (patrz akapit o Idze) i nawet kiedy jest się na PÓŁmaszyną, walczy się z emocjami. Przyznaję, że mną ta scena poruszyła. Oto ten, który właściwie wszystko w swojej karierze już przeżył, zdobył szczyty, czasem przegrywał, mieszano go z błotem, wielbiono czyli powinien być na wszystko odporny, nie może powstrzymać łez bo nie wykorzystał karnego. Jednego karnego w jednym, pojedynczym, choć ważnym meczu. Przecież ten moment akurat jeszcze niczego nie przesądzał. A Ronaldo rozpaczał jakby jego drużyna przegrała przez tego niestrzelonego karnego finał mistrzostw świata. A to była zaledwie 1/8 finału. To wszystko pokazało jego ogromną ambicję, to jak bardzo zależy mu na sukcesie. Nadal, po tylu latach kariery.  

Ale tu pojawia się druga strona medalu. Uświadomił mi ją Piotr Żelazny, dziennikarz sportowy. Ronaldo jest kapitanem, liderem zespołu. To on powinien zebrać do kupy swoją drużynę i zadbać o to, by się podniosła. Tymczasem, w tamtym momencie to JEGO trzeba było pocieszać i uspokajać. Pokazał człowieczeństwo, ale też słabość, na którą w końcówce dogrywki kapitan nie może sobie pozwolić.

P.S. Ronaldo po raz pierwszy w karierze nie zdobył bramki w wielkim turnieju.

***

- W weekend Sopot i Open’er, na którym wystąpiła Dua Lipa oraz PGE Narodowy, wypełniony brzmieniem zespołu Metallica. Dwa bieguny muzyczne, dwa inne światy. Ale jedno jest wspólne. Przeglądając media społecznościowe ma się wrażenie, że byli tam wszyscy, a zwłaszcza celebryci. I mam takie przekonanie, że są koncerty na których w dobrym tonie jest być. To prestiż dla influencera bądź influencerki. To tak jak z meczami piłkarskiej reprezentacji Polski. Być wtedy na Narodowym to taki kodeks. I strzelić fotę 😊

Abstrahując…nie mogę się przekonać do festiwali. Za dużo, za ciasno, za tłoczno. Zbyt przypadkowo.

Metallica. Mam nadzieję kiedyś wreszcie tego doświadczyć. Nigdy nie byłem wielkim fanem ale jestem przekonany, że to olbrzymie przeżycie. A skoro nie byłem i nie jestem wielbicielem to nie mam w sobie podziału na Metallikę sprzed czarnej płyty i po czarnej płycie. Tak jak MAM taki podział na Marillion Fisha i bez Fisha.

Przy okazji…znajomy na X napisał o dziwnej tendencji. Nawet pod muzycznymi wpisami pojawiają się hejtujące komentarze. Muzyka również przestała już łagodzić obyczaje.

***

- Księdza Michała torturują. Oczywiście wątpię. Ale przyjrzałem się reakcji Zjednoczonej Prawicy i jest ona taka, jakiej można się było spodziewać. Obrona ciemiężonego księdza. Jest pewnie teraz dla wielu symbolem prześladowanego kościoła katolickiego w Polsce. A nawet na pewno, bo na ulice wyszli wierni, nieliczni wprawdzie, ale wyszli. I nie na ulice tylko przed kościoły. Wiara w jego niewinność jest jak wiara w cnoty Rydzyka. I to powinno zamknąć komentarz w tej sprawie.

Ale nie zamyka, bo po raz kolejny daje do myślenia jak bardzo kościół zawładnął wieloma duszami. I te dusze bezkrytycznie wierzą wszystkim, którzy mają w swojej garderobie koloratkę. Dla Polaka – katolika, ksiądz to człowiek święty. Znam to, bo miałem dwie babcie i mieszkam na wsi. Patrzą na księży jak na Jezusa, a oni robią z nimi co chcą. Przez wieki historii wychowaliśmy na własnym łonie potwora, który nas zjada. Potwora w postaci ślepego zawierzenia w świętość. Potwora w postaci niezdrowej wiary i wyznawców katolicyzmu, przekonanych o swojej nieomylności.

***

- Politycy, nie zabijajcie mediów. Brzmi bardzo brutalnie, drastycznie. I może miało tak brzmieć, by wstrząsnąć. Natomiast wstrząsnęło odbiorcami tych mediów, rządzącymi mniej. Nie oceniam, nie generalizuję. Uważam, że za wykonaną pracę należy się honorarium, a o to jest ta walka. I to niezależnie od tego czy tekst pisze symetrysta czy niesymetrysta. Czytelnik może wpłynąć na niego tylko kupując gazetę bądź nie. Ale big techy powielające pracę dziennikarzy powinni podlegać prawu autorskiemu. Jest też oczywiście jeszcze druga strona medalu. Rozpowszechnianie artykułów poszczególnych dziennikarzy jest także promocją owego autora a także tytułu, w którym umieścił swoje dzieło. Przeważa jednak kwestia prawa autorskiego.

Przy okazji jednak znów pomyślałem o obniżającym się poziomie mediów. Żerują na emocjach, idą na łatwiznę, gloryfikują klikalność zamiast jakości. I nie dbają o język polski.

Mógłbym dłużej, ale w końcu sam jestem przedstawicielem mediów.  

***

- Kiedy wreszcie skończy się ta seria wyborów? Jesienią. I wygra…no nie wiem kto. Tragedią dzisiejszego świata jest to, że ktoś taki jak Trump może wygrać wybory. I znów nasuwa mi się porównanie do niedawnej sytuacji w Polsce. Tragedią tego kraju było to, że…tak długo u władzy utrzymywała się grupa takich ludzi. Przez osiem lat.

Francja niby się obroniła ale nie wiadomo w jakim stopniu bo Lewicowy Front Ludowy krystaliczny nie jest i będzie z nim ciężko. Jean-Luc Melenchon jest postacią kontrowersyjną, był czas kiedy chciał wyjścia Francji z NATO, był fanem Fidela Castro czy Hugo Chaveza. A teraz jest politykiem prorosyjskim. Szczęśliwie nie on sam będzie decydował o francuskiej polityce.

Zabawne jest, że kiedy zadowolenie z przegranej Marine Le Pen wyraził Donald Tusk, głos zabrał niejaki Mariusz Błaszczak i wytknął premierowi radość z wygranej polityka prorosyjskiego pisząc „Rosja już tu jest”. Śmiać się czy płakać…na szczęście możemy się śmiać.

Wraz z końcem serii wyborów zakończą się też kampanie wyborcze. To dobra wiadomość, bo owe kampanie są nie do zniesienia. Próby przypodobania się wyborcom są groteskowe. Ja akurat jestem z tych, którym kampania wyborcza nie miesza w głowach. Wszystko wiem wcześniej bo poznaję polityka bądź partię po działalności w normalnych okolicznościach. I gdybym był Amerykaninem z pewnością nie zmieniłaby mojego podejścia słabsza forma Joe Bidena podczas debaty.  

 

 

cdn. za tydzień

 

Zobacz również

Tydzień subiektywny - odc. 3
Tydzień subiektywny - odc. 7
Tydzień subiektywny - odc. 8

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...