Ostatnie kilometry rzeki dały mi ostro popalić. Dwa kilometry przed jej końcem utknęliśmy - nie było szans na pokonywanie jej drogą wodną, wysokie klify po dziesięć metrów sabotowały wychodzenie z rzeki na ląd. Konieczne było…
Ostatnie kilometry rzeki dały mi ostro popalić. Dwa kilometry przed jej końcem utknęliśmy - nie było szans na pokonywanie jej drogą wodną, wysokie klify po dziesięć metrów sabotowały wychodzenie z rzeki na ląd. Konieczne było…
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się