Nieoczywisty początek pracy....

Obrazek posta

Reżyser i autor tekstu; Bogusław Słupczyński, pół roku wcześniej, w Beskidach, wszedł na nieoznaczony w terenie szlak. To znaczy szlak istniał, ale tylko na mapie, którą miał reżyser, mapie sprzed 35 lat...szlak radzieckich partyzantów. Ledwo widoczne w kilku miejscach oznaczenia nie mogły na dłuższy metę gwarantować normalnego marszu...zgubił się lub jak mówią inni, złapał go "błąd"...

Tak rozpoczęła się historia powstania opowieści o "zagubieniu", rozczarowaniu światem i podjętej niemal znienacka decyzji do zmiany swojego losu i marszu...bardzo dalekim, także przez las...ku przyszłości.

Tym razem, trafiliśmy owym szlakiem już we czwórkę do Zwardonia, miejsca osobnego w cywilizacji, trochę pozostawionego obok przez los. Miejsce w sam raz, ze śladami swojej świetności, współczesnym wyczekiwaniem  na lepsze czasy, które mogą w ogóle nie nadejść. Polski Zwardoń ze Słowacją łączą tory kolejowe, które biegną ciasnym przesmykiem górskim. To stamtąd może nadejść lub nadjechać nieoczekiwany gość lub goście...jak zagubiony niemiecki kierowca, który z niewiadomego powodu jechał nocą przez Zwardoń do ... Poznania i zgubił się...Miał szczęście, spotkał Darię, która w Poznaniu spędziła chyba pół życia. No więc Zwardoń jest...dziwny i pusty. Można się tu zgubić, ale też w przedziwny sposób odnaleźć.

Kompletnie padnięci, po nocy spędzonej w lesie na granicy, w jakimś pensjonacie, czytaliśmy, dokonywaliśmy skreśleń w  I części naszego tekstu. Wszystko układało się w naszych głowach trochę inaczej niż autorowi przy stole  w domu...Z otartymi stopami, bolącymi kręgosłupami, padnięci, zasnęliśmy...Przed nami było już tylko przejście górami na pociąg, którego tory, jak się później okazało, zdemontowano...ale to już inna historia.

 

Zobacz również

Spotkanie z panem Bieńkiem urodzonym na Oźnej
Mlada Hora, stara pamięć...
Pasmo Wielkiej Raczy-droga na Wschód

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...