Boska Tosca

Obrazek posta

 „Tosca” w Metropolitan Opera w Nowym Jorku – kiedyś poza zasięgiem marzeń, dziś urzeczywistniona. Oto na zaproszenie tytułowej bohaterki, Aleksandry Kurzak, gościliśmy 11 października 2024 roku w tym historycznym wnętrzu, mając możność oklaskiwać artystkę, której talent zaprowadził na największe sceny świata, w tym dwadzieścia lat temu na nowojorską scenę. Z końcem września świętowała też swoje setne przedstawienie w MET.

Autorka z kwiatami z niecierpliwością oczekuje na rozpoczęcie spektaklu.

 

W Metropolitan Opera debiutowała w 2004 roku Olimpią w „Opowieściach Hofmanna” Jacquesa Offenbacha. Dziś jest dojrzałą Toską, obdarzoną cudownym sopranem, który przez lata nabrał gęstości i dramatycznego wyrazu. Siłą Aleksandry Kurzak jest nie tylko jej głos, nienaganna technika wokalna, czy wielka muzykalność. Ma w sobie też prawdę sceniczną. Ujmuje naturalnością i umiejętnością budowana postaci. Jej Toska jest kobietą szczerą, nieco naiwną, kochającą, wrażliwą, figlarną, cierpiącą, a doprowadzona do skrajności staje się na wskroś tragiczną.

Tak odebrałam kreację Aleksandry Kurzak, zachwycając się walorami wokalnymi, wzruszając przy arii „Vissi d’arte”, ale też z bólem serca towarzysząc jej w dramatycznych chwilach. Ta rola jest dla niej po prostu wymarzona. Mogę sobie tylko wyobrażać, ile pracy w nią włożyła, by uzyskać tak mistrzowski wyraz sceniczny, magnetyzm, który nie pozwala choćby na chwilę oderwać od niej oczu.

Jej partnerem w roli malarza Mario Cavaradossiego był południowokoreański SeokJong Baek, który – co ciekawe – zaczynał przed laty swoją karierę jako baryton, by zdecydować po czasie o transformacji głosu w stronę tenorowego. Tak też debiutował w 2023 roku w MET w partii Ismaele w „Nabucco” Verdiego. Początkowo nie przekonał mnie ani barwą, ani precyzją intonacyjną. Jednak w miarę rozwoju akcji, głos Baeka nabierał wyrazu, intrygował, stawał się coraz bardziej intensywny. Jakże pięknie brzmiał w III akcie!

I wreszcie trzecia, bodaj najważniejsza postać dramatu – Scarpia, którego podły i okrutny charakter decyduje o losach bohaterów. W rolę złowieszczego prefekta policji rzymskiej wcielił się baryton George Gagnidze, śpiewak gruzińskiego pochodzenia. Stworzył cyniczną postać manipulatora upajającego się swoją władzą. Dysponując wyrazistym, dźwięcznym głosem dominował zdecydowanie w II akcie, który dzięki niemu nabrał wyjątkowego wydźwięku emocjonalnego.

Każda z pozostałych ról była trafnie obsadzona – Kevin Short, jako Angelotti, Patrick Carfizzi, jako Sacristan, Spencer Hanlin – Spoletta, czy Christian Pursell – Sciarrone, by wymienić ważniejsze postaci. Wieczór poprowadziła dyrygentka Xian Zhang, o której – i nie tylko – w poprzednim sezonie donosiła prasa nowojorska: „Sukces występu Kurzak wynikał w dużej mierze z wrażliwości Xian Zhang jako dyrygentki. Zhang ma wyjątkowe wyczucie równowagi, a także umiejętność wydobywania z orkiestry najdelikatniejszych i najbardziej przejrzystych tonów, jakie można sobie wyobrazić”.

Nic dodać, nic ująć. Pięknie i dramatycznie poprowadzona orkiestra stworzyła wspaniałą muzyczną opowieść w dziele Pucciniego, a w doborowej obsadzie „Tosca” brzmi nadal w moich uszach, jako jedno z najpiękniejszych wspomnień nowojorskiej przygody.

Izabella Starzec

Aleksandra Kurzak Tosca Puccini Metropolitan Opera NYC Nowy Jork Izabella Starzec

Zobacz również

Bach według Michała Michalskiego
Wspomnienia kompozytora
Pierwsza Polka na scenie Metropolitan Opera

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...