Tydzień subiektywny - odc. 29

Obrazek posta

- Dobrze się stało, że Marcin Romanowski nie trafił do aresztu w pierwszej możliwej chwili. Gdyby tak się stało słowo „męczeństwo” w ustach polityków Prawa i Sprawiedliwości, brzmiałoby wiarygodnie dla większej rzeszy odbiorców (choć to wydaje się nienormalne). Teraz natomiast społeczeństwo może codziennie przekonywać się kim Romanowski jest. Bo dość jasnym jest fakt, że nie jest męczennikiem tylko kimś, kto w celu uniknięcia kary, podejmuje działania podejmowane zwykle przez pospolitych przestępców. Nie ujawnia miejsca pobytu i pozbył się telefonów, dzięki którym byłby „namierzalny”. To mniej więcej jak Łukasz Ż, czy Dawid M.

I nie jest to nieposłuszeństwo obywatelskie. Wszystkim tym, którzy używają tego określenia w kontekście Romanowskiego polecam zapoznanie się z definicją tego wyrażenia. Może być nawet w Wikipedii. Żaden opis nie pasuje do tego, co wyprawia były wiceminister sprawiedliwości.

Marcin Romanowski, poza wszelkimi wpisami na X uderzającymi w obecnie rządzących i tych, którzy go ścigają, napisał także „Dziękuję za słowa wsparcia”. Chyba nie czytał wszystkiego. A powinien.

I gdyby to był jeden, odosobniony przypadek…ale przecież nie jest. I wszyscy ci oskarżeni albo nagle chorują albo znikają i odnajdują się później za granicą. Może, skoro Romanowski jest ścigany, powinien tu wkroczyć szeryf Samuel Gerard czyli Tommy Lee Jones? Tyle że Marcin Romanowski w niczym nie przypomina doktora Richarda Kimble’a czyli Harrisona Forda.

Niech więc ukrywa się i niech w mediach trwa ta opera mydlana coraz bardziej przekonująca o prawdziwych powodach tego zniknięcia. I niech w tym wszystkim członkowie PiS ciągle powtarzają, że to człowiek na wskroś uczciwy. I niech zdjęcie Romanowskiego pojawia się w towarzystwie loga Solidarności. Tzw. wkurw obejmie jeszcze większą rzeszę odbiorców.

***

- I niech też o tej uczciwości i męczeństwie mówi Karol Nawrocki. I przy tym niech powtarza, że jest kandydatem obywatelskim, niezależnym. Pomijając fakt, że nie ma kandydatów niezależnych bo każdy jest od czegoś zależnym, akurat Nawrocki obok niezależności nawet nie stał. Co słychać także w jego wypowiedziach o Romanowskim, które są jak wyjęte z ulicy Nowogrodzkiej.

Tydzień temu pisałem o żenującym spektaklu jakim jest kampania wyborcza. Zdanie podtrzymuję i podtrzymam do samych wyborów, bo codziennie będziemy obserwować umizgi. Nie lubię tego i już.

I nie lubię przekonywania, że kandydat będzie prezydentem wszystkich Polaków. Mogliby wymyślić coś nowego, mniej banalnego.

Od jednego z kandydatów słyszę, że Polki i Polacy (uwielbiam to sformułowanie) mają dosyć rządów PO i PiS. I że chcą innej drogi. Nie wiem jak to ów kandydat wymyślił, bo wszelkie sondaże, a także wyniki wyborów parlamentarnych wskazują, że Polki i Polacy chcą właśnie PO albo PiS. A tylko garstka czegoś innego (wybaczcie słowo „garstka” – mam na myśli taką grupę, która nie przesądzi o wyniku jakichkolwiek wyborów).  

Zastanawiam się też po co pojawiają się kandydaci, którzy liczyć mogą na poparcie wręcz minimalne. Czy to kwestia masochizmu? Bo takie robienie z siebie tła jest wręcz biczowaniem siebie. Chyba, że to narcyzm, bo przecież z pewnością jakaś grupa zwolenników się uaktywni.

***

- Wszyscy już chyba podsumowali pierwszy rok rządów Koalicji Obywatelskiej. Opinie oczywiście były do przewidzenia. Opozycja krytykuje za wszystko, jeszcze chwila i krytykowałaby nawet tempo rozliczeń. Politycy z kręgów rządzących oczywiście chwalą za wszystko. Dziennikarze związani z opozycją również krytykują rząd, a ci sprzyjający rządowi chwalą Tuska i jego ministrów. Są jeszcze jacyś inni dziennikarze? Wbrew powszechnej opinii – są. Oni akurat dostrzegają plusy i minusy. Bo są i te i te.

Ja funkcjonuję w pozasportowym dziennikarstwie newsowym zbyt krótko, by się kompetentnie wypowiedzieć ale mogę jako obywatel. Nauczyłem się w moim dość długim życiu, że jak sobie pościelę tak się wyśpię, więc staram się sam o siebie zadbać. I wiem oczywiście, że tak nie powinno być, państwo powinno zadbać o swoich obywateli i ułatwiać życie wszystkim, zwłaszcza tym, którzy tego potrzebują. Ale też widzę, że każdemu kolejnemu rządowi sprawia to problem. Ten który rządził przed 13 grudnia 2023 roku miał wręcz gdzieś. I dlatego właśnie zależało mi na dwóch rzeczach po wyborach z 15 października. Żebym nie musiał się już wstydzić (nie chodzi tylko o politykę międzynarodową, czułem zażenowanie patrząc na władze nawet tu wewnętrznie) i, żeby rozliczono przestępców. I obie te rzeczy dostałem. Nie spieram się o tempo, bo jak napisałem na początku, może to dobrze, że społeczeństwo widzi te męczarnie i tak jak się wiją jak diabeł po dotknięciu święconej wody.  

A tym, którzy są tak bardzo rozczarowani ugrupowaniem, które wybrali, proponuję, by sobie wyobrazili Polskę bez Tuska. Nawet jeśli wybory zostałyby wygrane przez Koalicję Obywatelską…ale bez Tuska.

***

- Sprawę syna Jacka Kurskiego jest bardzo trudno komentować. Nie dlatego, że trudno w niej wydawać wyroki. Trudno dlatego, że to kolejny, bardzo tragiczny, element układanki ze złych ludzi jacy są częścią tamtego układu politycznego. Tragizmem jest to, że jeszcze potrafimy o tym słuchać, bo to świadczy o tym, że się przyzwyczailiśmy do ich okrucieństw. Tak, do okrucieństw.

Na antenie TVP Info rozmawiałem z Piotrem Głuchowskim z Gazety Wyborczej, który tę sprawę opisał. W jego głosie było słychać przejęcie.

I tylko tyle. Albo aż tyle, bo jak się dołoży te wszystkie rzeczy, które Kurski wyprawiał to obraz jest trudny do objęcia umysłem.

***

- A’propos telewizji (Kurski itd.). Gdyby to była gra w szachy, mógłbym użyć sformułowania: SZACH, jeszcze nie MAT, ale niewiele brakuje. Decyzja o wpisaniu TVNu i Polsatu na listę firm strategicznych jest ruchem genialnym i niezwykle mądrym w kontekście sytuacji geopolitycznej i tego co wyprawa Rosja na całym świecie. Widziałem takiego mema rodem z „Indiany Jonesa”. Harrison Ford stoi naprzeciwko jakiegoś egzotycznego fightera machającego rękami i mieczem. Prawie się zmęczył próbując wystraszyć Indianę Jonesa. I wtedy Indy wyciąga rewolwer i unieszkodliwia napastnika w jedną sekundę. Mem polega na sugestii, że Tusk był jak Indiana Jones. Inni prężą muskuły a on wykonuje jeden ruch i kończy zabawę. Bardzo pasuje do tego co zrobił premier. Unieszkodliwił wrogie siły (wyświechtane określenie ale trafne).

***

- Andrzej Duda w MKOl – wyobrażacie to sobie? Zapewne większość naszych obywateli nigdy nie zetknęła się z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim, bo niby gdzie i jak? MKOl w świadomości szerokiej rzeczy jest obecny tylko podczas igrzysk olimpijskich. Ale jest to gremium, które nie tylko uczestniczy w spotkaniach. To gremium, które PRACUJE. Pewnie nie wszyscy są idealnie stworzeni do tej organizacji ale jestem przekonany, że w przypadku każdego z członków jest powód by go tam trzymać. W przypadku Andrzeja Dudy nie byłoby ani jednego. Zgoda, jeździ na nartach. Ale komisarz Ryba w „Kilerze” też boksował. Nadaje się do MKOlu?

Ze strony prezesa PKOl ten ruch, w którym proponuje Dudę na członka MKOl jest po prostu obrzydliwy. To jest nie tylko zagranie polityczne, okazanie wdzięczności za pomoc w przejęciu PKOl. To jest policzek dla środowiska sportowego. Radosław Piesiewicz nie widzi nikogo bardziej godnego? Mało mamy mistrzów olimpijskich, czy nawet działaczy, którzy całe życie poświęcili sportowi i nawet ruchowi olimpijskiemu? No wstyd.

Jak się domyślam, zwłaszcza po apelu Donalda Tuska, Andrzej Duda nie odmówi. Jest łasy na takie zaszczyty, bez względu na społeczny odbiór.

I jeszcze gwoli wyjaśnienia. Duda nie zająłby miejsca Mai Włoszczowskiej. Jej kadencja w komisji zawodniczej kończy się w 2028 roku. Dopiero wtedy pojawiłby się problem, bo byłby to moment przejścia do grona członków niezależnych, a wśród nich dany kraj może mieć tylko jednego przedstawiciela.  

***

- Używacie słowa „Sigma”? Ja oczywiście nie, bo jestem boomerem, ale to ponoć najpopularniejsze słowo w roku 2024. Wśród młodzieży oczywiście, a jakże!. Nie potrafię z głowy wymienić słów – kandydatów w tym plebiscycie (no może poza azbestem, a i tak nie pamiętam co oznacza). Wbrew pozorom jestem pod ogromnym wrażeniem kreatywności młodzieży. Nie wiem czy robią to po to, by boomerzy ich nie rozumieli, czy dla zabawy ale faktem jest, że słowa są tak pokręcone jak dzisiejsze czasy.

I tyko po cichu napiszę, że uwielbiam język polski i nie żyję dobrze z makaronizmami, ba! Nawet ze złym akcentowaniem. Taki ze mnie boomer. I dlatego trudno mi zrozumieć owe słowa, choć cenię słowotwórstwo. 😊

***

- Ileż znów było drwin i naigrywania się z piłkarskiej reprezentacji Polski. Nawet nie musiała grać. Wystarczyło, że odbyło się losowanie eliminacji MŚ 2026.

Narażę się teraz wszystkim tym, którym wydaje się, że trzeźwo patrzą na polską piłkę…(a tak naprawdę patrzą emocjonalnie, co w sumie jest zrozumiałe). Otóż…oczekiwania. Znów o tym piszę. Bez oczekiwań nie ma rozczarowań i irytacji.

Polacy wylosowali Finów, Litwinów i Maltańczyków. Do tego jeszcze przegranego z meczu Hiszpania – Holandia. Ktoś powiedział, że to szczęśliwe losowanie. A ja nie lubię się nad tym zastanawiać, bo nie chcę by Polacy awansowali dzięki szczęśliwemu losowaniu. I śmiem twierdzić, że tym razem tak właśnie będzie. Nie wierzycie. Ja, mimo braku oczekiwań, mam wrażenie, że będzie dobrze. A jeśli nie będzie dobrze to nie będzie czego żałować. Te mistrzostwa świata nie będą już prawdziwymi mistrzostwami świata. Wystąpi w nich bowiem aż 48 reprezentacji, prawie ¼ wszystkich zrzeszonych w FIFA.

***

- Na koniec filmowo. Historia kobiety, który toczy podwójne życie, z dwoma mężczyznami. Kilka dni z jednym, kilka dni z drugim. Jeden z nich wie o drugim. Ten drugi nie wie o istnieniu tego pierwszego. Banalne? Być może. Choć wytłumaczenie jest bardziej zaskakujące niż sobie wyobrażacie. Dodam, że z każdym z tych mężczyzn wychowuje dzieci.

I ta historia to jedno. Drugie to gra Virginie Efiry. To w jaki sposób malowała na swojej twarzy emocje, bardzo mocno mnie uderzyło. To dzięki niej ten film chciało się oglądać i oglądać i najlepiej gdyby trwał dłużej.  Prawdziwa uczta.

„Sekret Madeleine Collins”

 

cdn. za tydzień

#tydzieńsubiektywny #tydzień #polityka #sport #film #podsumowanie

Zobacz również

Tydzień subiektywny - odc. 27
Tydzień subiektywny - odc. 26
Tydzień subiektywny - odc. 30

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...